Przejdź do zawartości
Motormag.pl Logo
  • Magazyn
  • Gra
  • Książka
  • Marketing
  • Samochody
  • Motocykle
  • Sklep
  • KOSZYK0
Strona główna » Michał Woroch wywiad | “Żyć aż do bólu”

Michał Woroch wywiad | “Żyć aż do bólu”

Michał Woroch – pomimo wózka, na który usiadł w wieku 17 lat przez stopniowy zanik mięśni, stale rośnie mu apetyt na życie. Jego podróż przez obie Ameryki opisana w książce „Krok Po Kroku”, odby-ta z przyjacielem Maciejem, poznanym w najgorszym momencie życia, to tylko wierzchołek góry dających do myślenia historii.

Tekst: Kacper Majdan Foto: Michał Woroch

Miałeś kiedyś propozycję zostania mówcą motywacyjnym?

Michał Woroch: Nie miałem, chociaż parę razy byłem tak nazywany.

Pytam, ponieważ historie, które opowiadasz, pośrednio mogą pełnić taką rolę.

Tak naprawdę opowiadam historię swojego życia. Nie zdawałem sobie sprawy, że to będzie szło w tę stronę. Miałem zamiar opowiadać o podróżach, a nie o życiu. Ostatecznie wyszło odwrotnie.

A co musi się w tym życiu wydarzyć, żeby świadomie zdecydować się na tak ekstremalną podróż przez obie Ameryki?

W moim przypadku chodzi o to, żeby sprawdzić siebie i zmierzyć się z różnymi okolicznościami. To jest proces. Doświadczenia z Mongolii, Indii czy innych wyjazdów dały mi poczucie, że rozważając „za” i „przeciw” jestem w stanie to zrobić.

Twoja podróż do Mongolii dla wielu może być zaskoczeniem, podróżowałeś tam przecież na koniu, co nawet dla osoby całkowicie sprawnej jest sporym wyzwaniem.

Michał Woroch: Liczy się cel, w Mongolii było nim dotarcie do grupy nomadów mieszkających przy granicy z Rosją. Nie dotrzesz tam nawet samochodem terenowym, więc musiałem nauczyć się jeździć konno. Niestety w Polsce nikt nie chciał mi w tym pomóc, zatem zbudowałem specjalny pas, za pomocą którego przywiązałem się do konia i tak ruszyliśmy przez bagna, lasy i góry. Wyobraź sobie, że żyją tam ludzie, którzy do najbliższego sklepu mają trzy dni jazdy konno.

michał woroch i jego land rover na pustkowiu

Są jakieś bariery w kontaktach między nami a nimi?

W kontaktach prawie w ogóle. Najfajniejszym akcentem był moment, kiedy zadałem jednej pani pytanie, co robi, jak na zewnątrz jest -30 stopni C. Odpowiedziała mi, że to samo co teraz, jak jest +10. Ludzie tam przystosowani są do trudniejszych warunków, ale traktują to jako normalność. Przywiozłem z tego wyjazdu przeświadczenie, że na te same rzeczy można patrzeć zupełnie inaczej, nie przejmując się wieloma sprawami. To zostało ze mną do dzisiaj.

Mocowanie, które wymyśliłeś, by się tam dostać, jest dowodem na to, że masz gen tworzenia czegoś z niczego, co powoli zaczyna być rzadkością.

Często się śmieję, że kształtowały mnie klocki Lego. Rzeczywiście tak jest, że jak czegoś nie ma, to szukam rozwiązania, jak to zrobić. Tak poważnie zaczęło się to właśnie od Mongolii, a jedną z ważniejszych rzeczy, jaką udało się zrobić, jest nasz Land Rover Defender, który został kosmicznie przerobiony i przystosowany.

Co w nim zmodyfikowaliście?

Całkiem sporo. Auto z naszego rocznika występowało tylko z manualną skrzynią biegów, więc zmieniliśmy ją na automatyczną. Układ hamulcowy był dość przestarzały, więc włożyliśmy elektro-pompę hamulcową od Forda Scorpio, dodaliśmy wspomaganie od Opla Corsy i doczepiliśmy windy.

Pewnego dnia wymarzyłem sobie, że chcę mieć taras widokowy na dachu, więc jakoś musiałem się tam dostać – tym sposobem powstała winda napędzana przez wyciągarkę od quada. Taka sama służyła nam też by dostać się do środka samochodu, czy też do podnoszenia maski. Nie zabrakło akcentu motorsportowego, bo wewnątrz zainstalowaliśmy system gaśniczy z auta rajdowego. Z boku doczepiliśmy naszą „kuchnię” wykonaną ze skrzynki elektrycznej. Najważniejsze jednak były walory terenowe tego auta, które wjedzie i wyjedzie z każdego miejsca. Mały, ciasny, ale własny.

Nie żałowaliście tego wyboru? Auto, które wybraliście, jest owiane wieloma, nierzadko negatywnymi legendami.

Nie. Oczywiście piękne, luksusowe i przystosowane do podróży auta z klimatyzacją przyciągały nasze spojrzenia, ale ja nigdy nie bałem się trudu podróży. Defender zanosił nas tam, gdzie nie mogliśmy dotrzeć o własnych siłach.

Zastanawia mnie, jaka siła zaniosła Was akurat do tej części świata. Dlaczego wybrałeś przejechanie obu Ameryk, a nie na przykład Azji?

Michał Woroch: Miało być trudno. W Azji jest tak, że nawet jakby coś ci się stało, to ktoś z lawetą może po ciebie przyjechać. Do Ameryki przez ocean byłoby już trudniej.

Co widzisz, jak zamkniesz oczy i pomyślisz o tej podróży?

To się zmienia. Teraz jest to moment, jak płynęliśmy Amazonką i zdałem sobie sprawę, że jestem na najdalszym końcu świata, jaki można sobie wyobrazić. Mieszkam w samochodzie, który płynie na barce do miasta, do którego nie prowadzi żadna inna droga. Zrozumiałem wtedy, że cokolwiek ułożysz sobie w głowie, jakkolwiek będziesz się przygotowywał, to przez zaledwie kilka lat jesteś w stanie dość do naprawdę dużych rzeczy.

Dwie osoby w jednym samochodzie przez 371 ekstremalnych dni. Dużo się kłóciliście?

Pokłóciliśmy się może trzy razy i to przeważnie przed posiłkiem. Wówczas człowiek jest bardziej nerwowy. Trzeba przygotować jedzenie, znaleźć odpowiednie miejsce i to sprawia, że stajemy się bardziej podenerwowani niż po posiłku. Maciej jest dobrym kompanem w podróży. Poznaliśmy się w trudnym momencie w szpitalu, znam go od najtrudniejszej chwili życia, kiedy obaj usieliśmy na wózkach. Decydując się na tę podróż obaj wiedzieliśmy, na co się piszemy.

Pytam nie bez powodu, Twoją książkę można odbierać trochę jako poradnik dla par.

Michał Woroch: Z partnerką nie dałbym rady przetrwać tak długo, jak z Maciejem. To był cel, a my mieliśmy dobrze dobrany zespół, dzięki czemu łatwiej było nam funkcjonować. Oczywiście codziennie dzieje się coś nowego, co powoduje nerwową atmosferę, bo trzeba poradzić sobie z nową rzeczywistością, kiedy na przykład psuje ci się samochód na dwupasmowej drodze w Meksyku.

załadunek samochodu michała worocha

Śledząc losy opisane w „Krok Po Kroku” można odnieść wrażenie, że prawdziwym szczęściem waszej podróży byli ludzie. Ile jest w tym prawdy?

Mam bardzo duże zaufanie do ludzi, lubię ich towarzystwo. Podczas rocznej podróży spotykaliśmy różne osoby: od żebraków, bezdomnych czy alkoholików po panie ambasador. To była piękna przygoda. Nie mam daru opisywania postaci, więc były to raczej wewnętrzne przeżycia, ale codziennie można było wymienić postać, która zaczarowała rzeczywistość.

Utrzymujesz z tymi ludźmi jakieś relacje?

Ze wszystkimi się nie da. Poprzednie wyjazdy nauczyły mnie, że lepiej w danym momencie poświęcić konkretnej osobie 100 proc., a nie odkładać kontakt na później.

A jak to jest, że pozornie najbardziej niebezpieczne miejsca – gdzie nawet policja nie chciała się pokazywać – okazywały się dla Was tak ciepłe?

Nie odstawaliśmy od ludzi żyjących w tych miejscach. Owszem, różniliśmy się kolorem czy pochodzeniem, ale często spaliśmy na ulicy, a ludzie ulicy nie atakują ludzi ulicy. Oni czuli, że nie jesteśmy inni.

65 tys. kilometrów, które pokonaliście i ciągłe spanie w obcych miejscach nie spowodowało przesytu podróżą?

Maciej miał już dosyć, ja byłem jedynie zmęczony. Czułem, że ostatnie kilometry pokonuję już by dostać się do domu, a nie żeby być w podróży, ale to wynikało ze skrajnego zmęczenia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Jednak sam początek był cudowny, zatracenie się w podróży i nieliczenie czasu jest czymś wyjątkowym.

Uważasz przygodę opisaną w książce za podróż swojego życia, czy taka Cię dopiero czeka?

Michał Woroch: Kiedyś myślałem, że są podróże wielkie i niewielkie, ale obecnie staram się żyć tu i teraz. To, co zrobiliśmy było wielkie, ale nie myślę o tym w kategorii przyszłości ani przeszłości. To, co się wydarzyło jest ze mną i nie chciałbym tego szufladkować jako podróż życia czy też nie. Teraz nieustannie myślę o kolejnej wyprawie.

Kolejna podróż też odbędzie się z Maciejem?

Maciek nie chce jechać, uznał, że może siedzieć przed komputerem i patrzeć, jak nam idzie. Teraz jadę z Bartoszem, którego też poznałem w szpitalu 14 lat temu. Jakiś czas temu zadał mi pytanie, czy moglibyśmy gdzieś pojechać. Oczywiście się zgodziłem, ale pod warunkiem, że będzie to coś trudnego. Bartosz też jeździ na wózku i projektuje pojazdy, pozwalające takim osobom podróżować – skoro mieliśmy gdzieś je przetestować, to tylko w Himalajach. Poza nim pojedzie z nami przewodnik, operator kamery i mój znajomy, który pomagał mi przy modyfikacji Defendera.

Na kiedy zaplanowaliście podróż?

Michał Woroch: Miała odbyć się w listopadzie, ale ze względu na koronawirusa ciężko to teraz przewidzieć, kiedy będziemy mogli wyruszyć. W każdym razie nasze łaziki, którymi mieliśmy zdobywać Himalaje, są gotowe od maja. Wyglądają jak połączenie motocykla, samochodu i super-aktywnego wózka elektrycznego.

Znowu odzywa się gen tworzenia!

Tak, chociaż akurat w tym przypadku chciałbym bardziej uczestniczyć w tworzeniu tego pojazdu. Nie jest to mój twór stworzony od podstaw, chociaż wykonaliśmy wspólnie trochę modyfikacji. Pierwszy raz sporą część pracy oddelegowałem, co jest nowym doświadczeniem.

Powiedziałeś kiedyś, że Twoim mottem jest „obserwować, nie zatrzymywać się na dłużej, cały czas iść do przodu” – odnoszę wrażenie, że Himalaje są kolejnym krokiem. Nie boisz się, że takie podejście i planowy wyjazd, o którym rozmawiamy, będą zabójcze dla Twojego zdrowia?

Michał Woroch: Nie, w Himalaje jedziemy na dwa tygodnie dość lekkiej podróży, więc nie będzie to aż tak mordercze. Jedynym trudem będzie wejście na 5400 metrów – z Maciejem byliśmy na 4960 metrów, więc patrząc z perspektywy warunków damy sobie radę. To motto, które przytoczyłeś, jest przy okazji odpowiedzią na wcześniejsze pytanie dotyczące podróży życia – cały czas idziemy przez życie nie zatrzymując się.

Wieczna podróż?

Tak.

michał woroch podróż

Dowiedz się więcej oraz wesprzyj kolejną wyprawę na www.michalworoch.com

_________

Zainteresował Cię ten materiał? Koniecznie sprawdź produkty naszego wydawnictwa:

prezent dla motocyklisty

„Motór” jako magazyn, gra „Motór GT”, plakaty, galanteria czy książki – to produkty, które świetnie sprawdzają się jako prezenty na dzień taty i inspirujące prezenty urodzinowe dla mężczyzn. Zainteresowanie nimi rośnie zawsze przed Dniem Chłopaka, Świętami i Dniem Ojca. Żaden z naszych klientów, kupując prezent dla faceta który ma wszystko, prezent dla męża na rocznicę ślubu czy prezent dla mężczyzny na święta, nie zdecydował się na zwrot. To dowód, że także prezent dla fana BMW, gadżety dla faceta czy prezenty dla kierowców tira sprawdzają się doskonale. Jeśli więc nie wiesz, co kupić na prezent dla chłopaka, to znajdziesz tu najlepsze rozwiązanie.

Tags: ludzie, Michał Woroch, podróże, prezent dla faceta, roadtrip, wyprawy, wywiad, żyć aż do bólu

POPRZEDNI

NASTĘPNY

ojcowie japońskiej motoryzacji

Ojcowie japońskiej motoryzacji

Stylowy prezent dla chłopaka to coś do poczytania

To koniec Magazynu Motór… ale początek czegoś NOWEGO. Bardzo mi zależy, żebyś to przeczytał(a)

Gra Motór GT

Pół wieku od rekordowej jazdy Fiatem – spotkajmy się z legendami

be gentle man

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Książka "Road Trip: Bliski Wschód" – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Okładka Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Kawasaki Versys Skyhook

Kawasaki Versys 1000SE 2021 z zawieszeniem Skyhook

vw t-roc suv kabriolet city foto

SUV KABRIOLET od VW | Volkswagen T-Roc Cabrio

GRY

Motór GT – Gra Towarzyska

Gry
100,00 zł  z VAT

KSIĄŻKI

Książka Road Trip: Bliski Wschód

Książki
50,00 zł  z VAT

MAGAZYN MOTÓR

#12 motór zasada

#12 Magazyn Motór

Magazyn Motór
40,00 zł  z VAT

#11 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT
- 25%

EKO Kolekcja Magazynu Motór

Magazyn Motór
200,00 zł 150,00 zł  z VAT
- 8%

Kolekcja Magazynu Motór

Magazyn Motór
218,00 zł 200,00 zł  z VAT

#8 Magazyn Motór

Magazyn Motór
16,00 zł  z VAT

#4 Magazyn Motór

Magazyn Motór
14,00 zł  z VAT

#10 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT

#7 Magazyn Motór

Magazyn Motór
16,00 zł  z VAT

#9 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT

#1 Magazyn Motór

Magazyn Motór
14,00 zł  z VAT

PLAKATY

Plakat Italy Lover

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Honda CBR 900 RR Fireblade

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Lady Rider

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT
Plakat porsche 911 safari

Plakat Porsche 911 Safari

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Porsche 911 Carrera RSR

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT
plakat ford 24h le mans ken miles 1966

Plakat Ford GT40 24h Le Mans

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Porsche 935

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat DeLorean DMC-12

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Williams Renault F1

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Porsche 934 Vaillant

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

MOTÓR COFFEE

Kawa German Turbo | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT
- 14%

Zestaw Motór Coffee

Motór Coffee
140,00 zł 120,00 zł  z VAT

Kawa Cafe Racer | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

Kawa Italian Taste | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

Kawa American Muscle | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Adam Małysz samochody | “Nie powiedziałem ostatniego słowa”

Adam Małysz samochody | “Nie powiedziałem ostatniego słowa”

3 października 2025|0 Comments
Rajd Polska-Gibraltar 1930 r. | Międzywojenna motoryzacja odc. 2

Rajd Polska-Gibraltar 1930 r. | Międzywojenna motoryzacja odc. 2

29 września 2025|0 Comments
Prezent dla chłopaka i mężczyzny – 100% trafionych pomysłów

Prezent dla chłopaka i mężczyzny – 100% trafionych pomysłów

27 września 2025|0 Comments
AC Cobra – ryzykowne spotkanie

AC Cobra – ryzykowne spotkanie

18 września 2025|0 Comments
To koniec Magazynu Motór… ale początek czegoś NOWEGO. Bardzo mi zależy, żebyś to przeczytał(a)

To koniec Magazynu Motór… ale początek czegoś NOWEGO. Bardzo mi zależy, żebyś to przeczytał(a)

17 lipca 2025
Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

14 kwietnia 2022|0 Comments
Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

6 grudnia 2021
Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

2 listopada 2021
Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

14 października 2021
Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

7 października 2021

REDAKCJA REGULAMIN KONTAKT POLITYKA PRYWATNOŚCI

MAGAZYN MOTORYZACYJNY PREZENTY DLA CHŁOPAKA I MĘŻCZYZNY

2025 © Copyright Magazyn Motór

Motormag
Page load link
Witryna używa plików cookie. OK
Przejdź do góry