Porsche Driving Experience
Właśnie na torach wyścigowych samochody Porsche odnajdują się najlepiej. Pomimo swojej wszechstronności użytkowej – wiele modeli 911 widzimy na ulicach używanych jako auta codziennego użytku – w niemal każdym modelu tej marki czuć ducha Ferdinanda Porsche. Wydaje się, że emocje z prowadzenia samochodu wstrzykiwał w żyły każdego auta, które stworzył.
Porsche Driving Experience | Początek
Dziś, 70 lat od powstania pierwszego Porsche 356, stoję przed bramą toru Silesia Ring, gdzie w blaskach porannego słońca dyskretnie pobłyskują logotypy niemieckiej marki. To właśnie tu – obok brytyjskiego Silverstone, toru w Atlancie, legendarnego Le Mans, znanego miłośnikom Porsche Lipsku czy odległego Szanghaju – stworzono oficjalny obiekt Porsche Driving Experience, jedyny w tej części Europy. Od wejścia wita jaskrawozielone 911 GT3 RS, które przyprawi uczestników spotkania o gęsią skórkę. Zanim jednak nastąpi jazda, krótkie słowo o chorobie “porscheholizmu”.
porscheholizm (łac. porscheholismus) – nałóg samochodowy; choroba polegająca na odczuwaniu potrzeby jazdy samochodami marki Porsche
To prawda, że ktoś, kto wejdzie w posiadanie jednego z modeli Porsche, z reguły zostaje na zawsze wierny marce. Te auta mają w sobie coś z instynktów pierwotnych. Każdy kierowca, pomimo wielkich zachwytów nad Ferrari czy Aston Martinem, prędzej czy później porówna je do Porsche. To taki wzorzec doskonałości pod kątem wykonania, precyzji i kreślenia uśmiechu na każdej twarzy. Bez znaczenia, czy usiądziesz za sterem legendarnego 911 z lat 60., 80., najnowszego modelu, czy też oddasz się luksusom płynącym z wnętrza komfortowej Panamery lub Cayenne. Istotą jest to, że w każdym z tych aut, bez względu na segment, odczuwa się emocje przesiąknięte sportem wyczynowym.
Porsche Driving Experience | Dlaczego Porsche?
Ci, którzy wybierają włoską motoryzację, oczekują od auta dodatkowej otoczki, zachwytu każdego przechodnia. Porsche koncentruje się na tym, by pokazać nawet świeżo upieczonemu kierowcy na wiejskiej drodze, czym jest motosport. Modele tej marki kipią dopracowaniem technologicznym i precyzją, choć z określeniem „jak skalpel” trzeba być ostrożnym. To ostre narzędzie może trafić albo w ręce ulicznego nożownika, albo doświadczonego chirurga. Aby stać się tym drugim, Porsche tworzy wspomniane wcześniej centra doskonalenia sportowej jazdy.
Rozgrzewane silniki powoli dają o sobie znać. W gronie zgromadzonych ze mną osób są kierowcy o różnych umiejętnościach. Przezornie, instruktorzy nie wrzucają nas od razu na głęboką wodę. Najpierw przygoda ze skromnym modelem 718 Cayman, który potrafi pokazać pazur na technicznych partiach toru wyścigowego. Próba driftu, później slalom z nagłym hamowaniem i przyznawanie pierwszych punktów – na torze nikt nie uniknie rywalizacji. W czasie słonecznego dnia na Silesia Ringu ogromne wrażenie zrobiły modele Panamera. Ciężko uwierzyć jak bardzo sportowy jest to samochód, pomimo wszechobecnego luksusu dla czwórki pasażerów.
Już podstawowe 4S zachęcało do wciskania gazu mocniej i mocniej, przesiadka do Turbo lub Turbo S przesuwała granice rozsądku o kolejne metry, a ukoronowaniem dnia było kilka okrążeń hybrydowym Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid. Panamera to 2,4 tony napędzanej przez 680-konny silnik. Gdy wsiadasz, fotel masuje każdą część Twojego ciała, chłód z klimatyzacji studzi krople potu, a Jamiroquai z głośników systemu audio Burmester koi zmysły w czasie oczekiwania na wjazd na kolejną próbę sportową. Zapominasz, że Panamerą jeździ co trzeci menedżer wyższego szczebla. Rzadko kiedy powiedzenie „jedzie jak po szynach” tak mocno odzwierciedla to, co dzieje się na pokładzie samochodu. Procedura startowa pozwala przypomnieć sobie, co jadłeś na śniadanie, a aktywne zawieszenie na torze pozwoli przemykać między ciasnymi zakrętami. Nie zmienia to faktu, że na co dzień wciąż możesz poczuć najwyższy poziom komfortu.
Porsche Driving Experience | Co się sprzedaje?
Trzon sprzedaży nieustannie stanowią modele SUV. Miałem okazję zmierzyć się z próbą offroadową na pokładzie Porsche Macan S, Macan GTS oraz Cayenne Turbo. Również tu zaskakuje wszechstronność. Luksusowe auta nie zdradzają swoich umiejętności oraz satysfakcji, jaką są w stanie wywołać u kierującego. Ten oczywiście może pokryć opcjonalny (nietani!) lakier warstwą błota. Jednak potencjalnemu klientowi raczej częściej zdarzy się walka z krawężnikiem lub gruntową drogą. Mimo wszystko dobrze mieć świadomość, że w razie potrzeby SUV warty nawet 900 tysięcy złotych jest w stanie przeżyć offroadowy armagedon.
Porsche Driving Experience | Emocje na torze
Emocje trzeba dozować. Miałem to szczęście, że w przedstawionej kolejności przyszło mi mierzyć się z poszczególnymi modelami Porsche. Teraz, na 4 godziny przed zachodem słońca, stoję przed kolumną kolorowych Porsche 911: od nowego modelu T, przez 4S, Targę, GTS, kończąc na najbardziej torowych drapieżnikach – GT3 i GT3 RS. Trzeba przyznać, że każda z wersji 911 na torze czuje się jak ryba w wodzie. Różnice wynikają jedynie z masy aut, charakteru przekazywania napędu oraz trakcji.
Już „turystyczna” Targa daje ogromną radość w czasie pokonywania zakrętów toru wyścigowego. Oczywiście preferowałbym podróż z otwartym dachem na krętych drogach Lazurowego Wybrzeża. GTS? Świetna wersja do codziennego użytku z bardziej sportowym nastawieniem niż bazowa Carrera. Wersja T jest nieco bardziej purystyczną odsłoną 911 Carrera S. 4S natomiast to złoty środek do wszystkiego: podróży, jazdy po mieście, autostradzie i okazjonalnej wizyty na obiekcie takim jak ten.
Porsche Driving Experience | Najlepsze auta
Najbardziej zacierałem ręce na jazdy modelami GT3 i GT3 RS, ponieważ w praktyce są autami wyścigowymi z homologacją drogową. Od wielu lat jest to mój ulubiony sportowy samochód, jednak niekoniecznie w wersji RS. Jest ona nieco mocniejsza, troszkę lżejsza, jeszcze twardsza i bardziej bezpardonowa. Możesz nawet zrezygnować z radia lub klimatyzacji. Nawet w kabinie czuć niekiedy zapach benzyny i klocków hamulcowych. Auto daje najwięcej frajdy na torze, ale jednocześnie nie wybacza błędów. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie polecałbym przygody z GT3 osobom, które wcześniej nie miały okazji spędzić czasu z bazową Carrerą.
To był znakomity czas, jaki każdy pasjonat sportowych aut, nie tylko właściciel Porsche, może spędzić podczas cyklu szkoleń Porsche Driving Experience. Obiekt w Kamieniu Śląskim gości uczestników trzech formuł szkoleniowych. Porsche On Track jest dedykowana osobom, które chcą rozpocząć swoją przygodę z torem wyścigowym i autami tej marki. Druga, czyli Porsche Sport Driving School Precision, która doszlifuje umiejętności nabyte już wcześniej na torze wyścigowym. Na najbardziej wymagających czeka cykl Performance. W czasie dwudniowych zajęć na torze mają oni okazję zmierzyć się z tym, czego smakują profesjonalni kierowcy wyścigowi. Jest to ciekawa okazja do bliższego poznania każdego z modeli Porsche w środowisku bez wątpienia im sprzyjającym. Nie ma znaczenia, czy chcesz poznać możliwości swojego auta, planujesz dopiero zakup, czy po prostu szukasz ciekawego pomysłu na spędzenie jednego lub kilku dni.
Porsche Driving Experience | Podsumowanie
Każdy z modeli, którymi dane było mi jeździć podczas dnia na torze z Porsche Polska, charakteryzował się czymś innym. Trudno jest je porównać, mając w ciągu całego dnia do objeżdżenia przeszło 20 wersji modeli 718 Boxster i Cayman, 911, Macan, Cayenne oraz Panamera. Dzień na Silesia Ring pokazuje jednak, jak wszechstronną marką jest Porsche oraz jak skutecznie można wstrzyknąć motorsport w każdy aspekt i każdą minutę eksploatacji samochodu. Fenomen bez wątpienia tkwi w doświadczeniu inżynierów oraz wierności klientów, którzy cenią to, co już powstało i ciągle oczekują więcej. Porsche zdaje się nie znać umiaru w przestawianiu granicy rozsądku oraz tego, co potrafi ogromna masa posadzona na kawałku gumy. I tak od 70 lat.
Informacje o najbliższym Porsche Driving Experience znajdziesz na stronie Porsche Polska.
Byliśmy także na Porsche Cayenne Driving Experience. Ciekawi? Tutaj przeczytacie o naszej przygodzie z ośmioma błyszczącymi SUVami.
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Porsche Driving Experience
Właśnie na torach wyścigowych samochody Porsche odnajdują się najlepiej. Pomimo swojej wszechstronności użytkowej – wiele modeli 911 widzimy na ulicach używanych jako auta codziennego użytku – w niemal każdym modelu tej marki czuć ducha Ferdinanda Porsche. Wydaje się, że emocje z prowadzenia samochodu wstrzykiwał w żyły każdego auta, które stworzył.
Porsche Driving Experience | Początek
Dziś, 70 lat od powstania pierwszego Porsche 356, stoję przed bramą toru Silesia Ring, gdzie w blaskach porannego słońca dyskretnie pobłyskują logotypy niemieckiej marki. To właśnie tu – obok brytyjskiego Silverstone, toru w Atlancie, legendarnego Le Mans, znanego miłośnikom Porsche Lipsku czy odległego Szanghaju – stworzono oficjalny obiekt Porsche Driving Experience, jedyny w tej części Europy. Od wejścia wita jaskrawozielone 911 GT3 RS, które przyprawi uczestników spotkania o gęsią skórkę. Zanim jednak nastąpi jazda, krótkie słowo o chorobie “porscheholizmu”.
porscheholizm (łac. porscheholismus) – nałóg samochodowy; choroba polegająca na odczuwaniu potrzeby jazdy samochodami marki Porsche
To prawda, że ktoś, kto wejdzie w posiadanie jednego z modeli Porsche, z reguły zostaje na zawsze wierny marce. Te auta mają w sobie coś z instynktów pierwotnych. Każdy kierowca, pomimo wielkich zachwytów nad Ferrari czy Aston Martinem, prędzej czy później porówna je do Porsche. To taki wzorzec doskonałości pod kątem wykonania, precyzji i kreślenia uśmiechu na każdej twarzy. Bez znaczenia, czy usiądziesz za sterem legendarnego 911 z lat 60., 80., najnowszego modelu, czy też oddasz się luksusom płynącym z wnętrza komfortowej Panamery lub Cayenne. Istotą jest to, że w każdym z tych aut, bez względu na segment, odczuwa się emocje przesiąknięte sportem wyczynowym.
Porsche Driving Experience | Dlaczego Porsche?
Ci, którzy wybierają włoską motoryzację, oczekują od auta dodatkowej otoczki, zachwytu każdego przechodnia. Porsche koncentruje się na tym, by pokazać nawet świeżo upieczonemu kierowcy na wiejskiej drodze, czym jest motosport. Modele tej marki kipią dopracowaniem technologicznym i precyzją, choć z określeniem „jak skalpel” trzeba być ostrożnym. To ostre narzędzie może trafić albo w ręce ulicznego nożownika, albo doświadczonego chirurga. Aby stać się tym drugim, Porsche tworzy wspomniane wcześniej centra doskonalenia sportowej jazdy.
Rozgrzewane silniki powoli dają o sobie znać. W gronie zgromadzonych ze mną osób są kierowcy o różnych umiejętnościach. Przezornie, instruktorzy nie wrzucają nas od razu na głęboką wodę. Najpierw przygoda ze skromnym modelem 718 Cayman, który potrafi pokazać pazur na technicznych partiach toru wyścigowego. Próba driftu, później slalom z nagłym hamowaniem i przyznawanie pierwszych punktów – na torze nikt nie uniknie rywalizacji. W czasie słonecznego dnia na Silesia Ringu ogromne wrażenie zrobiły modele Panamera. Ciężko uwierzyć jak bardzo sportowy jest to samochód, pomimo wszechobecnego luksusu dla czwórki pasażerów.
Już podstawowe 4S zachęcało do wciskania gazu mocniej i mocniej, przesiadka do Turbo lub Turbo S przesuwała granice rozsądku o kolejne metry, a ukoronowaniem dnia było kilka okrążeń hybrydowym Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid. Panamera to 2,4 tony napędzanej przez 680-konny silnik. Gdy wsiadasz, fotel masuje każdą część Twojego ciała, chłód z klimatyzacji studzi krople potu, a Jamiroquai z głośników systemu audio Burmester koi zmysły w czasie oczekiwania na wjazd na kolejną próbę sportową. Zapominasz, że Panamerą jeździ co trzeci menedżer wyższego szczebla. Rzadko kiedy powiedzenie „jedzie jak po szynach” tak mocno odzwierciedla to, co dzieje się na pokładzie samochodu. Procedura startowa pozwala przypomnieć sobie, co jadłeś na śniadanie, a aktywne zawieszenie na torze pozwoli przemykać między ciasnymi zakrętami. Nie zmienia to faktu, że na co dzień wciąż możesz poczuć najwyższy poziom komfortu.
Porsche Driving Experience | Co się sprzedaje?
Trzon sprzedaży nieustannie stanowią modele SUV. Miałem okazję zmierzyć się z próbą offroadową na pokładzie Porsche Macan S, Macan GTS oraz Cayenne Turbo. Również tu zaskakuje wszechstronność. Luksusowe auta nie zdradzają swoich umiejętności oraz satysfakcji, jaką są w stanie wywołać u kierującego. Ten oczywiście może pokryć opcjonalny (nietani!) lakier warstwą błota. Jednak potencjalnemu klientowi raczej częściej zdarzy się walka z krawężnikiem lub gruntową drogą. Mimo wszystko dobrze mieć świadomość, że w razie potrzeby SUV warty nawet 900 tysięcy złotych jest w stanie przeżyć offroadowy armagedon.
Porsche Driving Experience | Emocje na torze
Emocje trzeba dozować. Miałem to szczęście, że w przedstawionej kolejności przyszło mi mierzyć się z poszczególnymi modelami Porsche. Teraz, na 4 godziny przed zachodem słońca, stoję przed kolumną kolorowych Porsche 911: od nowego modelu T, przez 4S, Targę, GTS, kończąc na najbardziej torowych drapieżnikach – GT3 i GT3 RS. Trzeba przyznać, że każda z wersji 911 na torze czuje się jak ryba w wodzie. Różnice wynikają jedynie z masy aut, charakteru przekazywania napędu oraz trakcji.
Już „turystyczna” Targa daje ogromną radość w czasie pokonywania zakrętów toru wyścigowego. Oczywiście preferowałbym podróż z otwartym dachem na krętych drogach Lazurowego Wybrzeża. GTS? Świetna wersja do codziennego użytku z bardziej sportowym nastawieniem niż bazowa Carrera. Wersja T jest nieco bardziej purystyczną odsłoną 911 Carrera S. 4S natomiast to złoty środek do wszystkiego: podróży, jazdy po mieście, autostradzie i okazjonalnej wizyty na obiekcie takim jak ten.
Porsche Driving Experience | Najlepsze auta
Najbardziej zacierałem ręce na jazdy modelami GT3 i GT3 RS, ponieważ w praktyce są autami wyścigowymi z homologacją drogową. Od wielu lat jest to mój ulubiony sportowy samochód, jednak niekoniecznie w wersji RS. Jest ona nieco mocniejsza, troszkę lżejsza, jeszcze twardsza i bardziej bezpardonowa. Możesz nawet zrezygnować z radia lub klimatyzacji. Nawet w kabinie czuć niekiedy zapach benzyny i klocków hamulcowych. Auto daje najwięcej frajdy na torze, ale jednocześnie nie wybacza błędów. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie polecałbym przygody z GT3 osobom, które wcześniej nie miały okazji spędzić czasu z bazową Carrerą.
To był znakomity czas, jaki każdy pasjonat sportowych aut, nie tylko właściciel Porsche, może spędzić podczas cyklu szkoleń Porsche Driving Experience. Obiekt w Kamieniu Śląskim gości uczestników trzech formuł szkoleniowych. Porsche On Track jest dedykowana osobom, które chcą rozpocząć swoją przygodę z torem wyścigowym i autami tej marki. Druga, czyli Porsche Sport Driving School Precision, która doszlifuje umiejętności nabyte już wcześniej na torze wyścigowym. Na najbardziej wymagających czeka cykl Performance. W czasie dwudniowych zajęć na torze mają oni okazję zmierzyć się z tym, czego smakują profesjonalni kierowcy wyścigowi. Jest to ciekawa okazja do bliższego poznania każdego z modeli Porsche w środowisku bez wątpienia im sprzyjającym. Nie ma znaczenia, czy chcesz poznać możliwości swojego auta, planujesz dopiero zakup, czy po prostu szukasz ciekawego pomysłu na spędzenie jednego lub kilku dni.
Porsche Driving Experience | Podsumowanie
Każdy z modeli, którymi dane było mi jeździć podczas dnia na torze z Porsche Polska, charakteryzował się czymś innym. Trudno jest je porównać, mając w ciągu całego dnia do objeżdżenia przeszło 20 wersji modeli 718 Boxster i Cayman, 911, Macan, Cayenne oraz Panamera. Dzień na Silesia Ring pokazuje jednak, jak wszechstronną marką jest Porsche oraz jak skutecznie można wstrzyknąć motorsport w każdy aspekt i każdą minutę eksploatacji samochodu. Fenomen bez wątpienia tkwi w doświadczeniu inżynierów oraz wierności klientów, którzy cenią to, co już powstało i ciągle oczekują więcej. Porsche zdaje się nie znać umiaru w przestawianiu granicy rozsądku oraz tego, co potrafi ogromna masa posadzona na kawałku gumy. I tak od 70 lat.
Informacje o najbliższym Porsche Driving Experience znajdziesz na stronie Porsche Polska.
Byliśmy także na Porsche Cayenne Driving Experience. Ciekawi? Tutaj przeczytacie o naszej przygodzie z ośmioma błyszczącymi SUVami.