Przejdź do zawartości
Motormag.pl Logo
  • Magazyn
  • Gra
  • Książka
  • Marketing
  • Samochody
  • Motocykle
  • Sklep
  • KOSZYK0
tede wywiad
Strona główna » Jacek TEDE Graniecki: „90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Jacek TEDE Graniecki: “90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Oficjalnie: muzyk, prezenter telewizyjny, biznesmen.  Nieoficjalnie: Piotruś Pan, który jak mało kto potrafi bawić się motoryzacją. 

Mateusz Cieślak
Motormag.pl Logo
  • Magazyn
  • Gra
  • Książka
  • Marketing
  • Samochody
  • Motocykle
  • Sklep
  • KOSZYK0
Strona główna » Jacek TEDE Graniecki: „90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Jacek TEDE Graniecki: “90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Oficjalnie: muzyk, prezenter telewizyjny, biznesmen.  Nieoficjalnie: Piotruś Pan, który jak mało kto potrafi bawić się motoryzacją. 

Motormag.pl Logo
  • Magazyn
  • Gra
  • Książka
  • Marketing
  • Samochody
  • Motocykle
  • Sklep
  • KOSZYK0
Strona główna » Jacek TEDE Graniecki: „90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Jacek TEDE Graniecki: “90% aut w teledyskach nie należy do raperów” | Wywiad

Oficjalnie: muzyk, prezenter telewizyjny, biznesmen.  Nieoficjalnie: Piotruś Pan, który jak mało kto potrafi bawić się motoryzacją. 

Mateusz Cieślak
    • Więcej przeczytasz w #5 Magazynie Motór

TEDE wywiad

Winyle, klasyczne samochody… Nie jest tajemnicą, że lubisz klasykę.

O tak, w sumie bardziej lubię klasyczne samochody niż winyle. Większość samochodów, które mi się podobają, to te, które były nowe i nieosiągalne, kiedy byłem młody. Pamiętam swoją pierwszą wizytę w Mielnie, to był rok ’96 albo ’97. Przyjechali dwaj dżentelmeni ze Szczecina czarnym SL 500 R129, który zamiast tylnych foteli miał wielki głośnik. Całe Mielno ich słyszało – to robiło wtedy ogromne wrażenie. Takie rzeczy zostają w głowie, a potem chcesz je realizować.

TEDE wywiad | Do kanonu klasyki można też zaliczyć papierowe magazyny. Jakie masz wspomnienia z prasą motoryzacyjną?

Widziałem wiele papierowych magazynów, ale jeśli chodzi konkretnie o motoryzacyjne, to największy sentyment mam do Autogiełdy. W czasach, gdy nie było jeszcze portali ogłoszeniowych, ta gazeta była takim papierowym Allegro. Malutkie zdjęcia, krótkie opisy… Kupowałem to co tydzień, chłonąłem i marzyłem.

tede wywiad
tede wywiad

Zaczęliśmy od klasyków, a Ty sam jesteś już youngtimerem. Stary, Twoi rówieśnicy przeżywają problemy wychowawcze z nastoletnimi dziećmi, które z kolei tłumnie przychodzą na Twoje koncerty. Ba, są w Ciebie wpatrzone jak w obrazek. Jak to robisz?

W niektórych przypadkach być może tak jest, natomiast totalnie tego nie analizuję. Tym bardziej nie robię tego z premedytacją. Najczęściej przebywam z ludźmi młodszymi od siebie, przez co naturalnie trafiam w ich gusta. Przychodzi taki moment w życiu, gdy przestajesz oceniać ludzi przez pryzmat wieku, a zaczynasz zwracać uwagę na to, czy się z kimś dogadujesz, czy nie. To prawda, mam dobry kontakt z osobami młodszymi od siebie, co mnie bardzo cieszy.

A czy Twoje motoryzacyjne wybory mogą zdradzać oznaki starzenia? Przez wiele lat jeździłeś samochodami BMW, które pewnego dnia postanowiłeś zamienić na „dziadkowe” Mercedesy. 

Miałem trzy BMW. Ich posiadanie wynikało w pewnej przekory. Kiedy kupiłem pierwszą „siódemkę” E38 czy potem E65, to środowisko rapowe nie potrafiło tego zaakceptować. Pojawiła się szydera, zarzucali mi szpan i takie tam. Minęło kilka lat, raperzy zaczęli zarabiać większe pieniądze i… pokupowali sobie BMW. Chciałem się wyróżnić i tak już totalnie instynktownie kupiłem W140, od którego zacząłem przygodę z Mercedesami. Jestem fanem serialu 07 zgłoś się oraz wielu polskich filmów z tamtych lat, kiedy to Mercedes był symbolem prestiżu, przewyższając na tym polu BMW. Ten sentyment pchnął mnie do kupna białej „Lochy”, której długo szukałem. Po obejrzeniu kilkunastu tragicznych sztuk obiecałem sobie zobaczyć jeszcze jedną w Radomiu. Auto okazało się być w świetnym stanie, a do zakupu przekonał mnie dodatkowo jeden drobiazg – choinka Wunder-Baum w bagażniku.

TEDE wywiad | Waniliowa?

Oczywiście. Pomyślałem wtedy – kto normalny wozi Wunder-Bauma w bagażniku? Zresztą wisi w nim do dzisiaj. To mi powiedziało, że gość dbał o ten samochód, choć wiadomo, że musiałem dużo w niego zainwestować i finalnie stuningować. 

Jacek graniecki

S Klasa, G Klasa, SL… Masz w tym momencie flotę Mercedesów, ale mimo wszystko najmocniej kojarzone z Tobą jest białe E38. Jak wspominasz Operację tuning?

To było sześć lat wspaniałej przygody z telewizją. Zrezygnowałem z niej podczas nagrywania płyty Elliminati – uznałem, że muszę się określić, co chcę naprawdę robić w życiu. Natomiast sam program wspominam pozytywnie. Mieliśmy dużą widownię, wielu ludzi zgłaszało się, aby móc pokazać swoje auto. Nie chcę zdradzać sekretów TVN Turbo, ale ci ludzie jeszcze płacili za to, że przyjeżdżali do programu. Nie telewizja im, tylko oni telewizji. Dla mnie najważniejsze jest to, ile poznałem osób z branży motoryzacyjnej. Część znajomości została do dzisiaj, co jest świetne, bo gdy jadę przez Polskę i coś mi się psuje, to sprawdzam, jakiego znajomego mam w okolicy, dzwonię, „memory find, Operacja tuning i wszystko jasne”. Panowie policjanci również nas oglądali, bo kontrole często kończą się tylko na pouczeniu. 

A jak wspominasz te projekty? Minęło sporo czasu, estetyka nieco się zmieniła… 

Zdecydowanie. Umówmy się, E38 było tuningowane ponad 10 lat temu – zupełnie inne czasy. Ja byłem nowicjuszem w tym programie. Pojawił się pomysł, by stuningować mój samochód. Przychodziły firmy, które dokonywały kolejnych modyfikacji w zamian za reklamę. Tym samym nie miałem wielkiego wpływu na finalny efekt. Dopiero następne moje samochody powstawały według mojej wizji. A że zawsze podobał mi się odważny tuning lat 80-tych i 90-tych, to było na pograniczu dobrego smaku.

TEDE wywiad | Tak jak w przypadku zielonego BMW E65.

Zielone z białym dachem i białymi felgami AEZ 20 cali – bardzo dobre felgi, do dzisiaj gościu na nich jeździ i są cały czas proste. Kiedy wymyśliłem sobie oklejenie folią, w dodatku zieloną, to był problem, ponieważ nikt nie miał wystarczająco dużych zapasów, by pokryć całe auto. Sprowadzaliśmy ją specjalnie z Reichu. Do dzisiaj pamiętam, jak Niemiec dwa razy prosił o potwierdzenie koloru i o zdjęcie samochodu, bo on nie wierzył, że ktoś sobie chce BMW serii 7 okleić w taki kolor. Wtedy było to kontrowersyjne, a po pięciu latach pojawił się Focus RS w tym kolorze i nagle przestał on szokować.

Wychodzi na to, że jesteś trendsetterem.

W kilku sprawach czas przyznał mi rację. Kiedyś wytykano mi używanie autotune’a, a dzisiaj rapują tak prawie wszyscy. Krytykowano moje samochody, a potem widziałem swoje rozwiązania u innych. Nawet ostatnio widziałem na żywo felgi z okładki płyty Ścieżka dźwiękowa. Potrójne, 22-calowe obręcze firmy Rennen, ręcznie wykończone kryształami Swarovskiego. Założyliśmy je na E38 tylko na potrzebę tego jednego zdjęcia. Powiem więcej – były założone tylko z jednej strony, bo nie dało się na nich manewrować. Pomógł mi je załatwić znajomy, pochodziły z Bentleya Continentala GT należącego do gościa, który siedział wtedy w więzieniu. Długa historia. Co ciekawe, dziś należą do Dzianiego Vasyla, syna tego cygańskiego muzyka, Don Vasyla. Jeździ na nich białym Mercedesem W140.

tede
Jacek graniecki

Porozmawiajmy chwilę o samochodach raperów. Każdy z nas kojarzy te teledyski ze Stanów – skaczące lowridery, supercary, luksusowe limuzyny. Tymczasem Ty woziłeś się… Tarpanem. 

(śmiech) O tak, świetny samochód! Kupiliśmy go z kolegą z myślą o tuningu na styl Hummera H2. Wytłoczony napis „Tarpan” na tylnej klapie mieliśmy zmienić na „Harpan”, dołożyć grill z H2 z przodu – plany były ambitne, ale niestety nie wypaliły. Jechałem nim z Garwolina do Warszawy i potem jeszcze raz po mieście. Potem przyszła zima, po zimie już nie odpalił, w końcu zabrała go straż miejska. Tym sposobem przechodzimy do kolejnego projektu, jakim była Łada…

Grubo idziesz. (śmiech)

Model 2107. Beżowa. Mieliśmy zmieniać jej kształt pianką i styropianem – wiesz, taki budżetowy pakiet Hamman. (śmiech) To już były czasy Operacji tuning. Robiliśmy wtedy różne głupoty, a telewizja puszczała to na antenie. Jeszcze dziwniejsze jest to, że płacili nam za to. Stary, pewnego dnia wymyśliliśmy sobie, że okleimy całą Ładę żółtymi karteczkami samoprzylepnymi, żeby wyglądały jak rybie łuski. Myśleliśmy, że pójdzie raz dwa, a finalnie zajęło nam to przynajmniej pół dnia. Nie polecam takiego rodzaju tuningu. 

TEDE wywiad | Słyszałem, że miałeś też epizod z amerykańskim krążownikiem. 

Chevrolet Caprice – wspaniały samochód, do którego kiedyś na pewno powrócę. Ten mój był z 1978 roku. Błękitny z naklejką „Szeryf Mrągowa” na drzwiach. Kupiłem go za sześć tysięcy złotych. Generalnie był świetny, ale miał dwa mankamenty. Pierwszym były znikome hamulce – ktoś włożył tam bębny z Wołgi. W ogóle ten Chevrolet wyglądał jakby przyjechał z Kuby, bo wszystko było na patencie. Silnik pochodził z Mercedesa „Beczki”, diesel 2.4 litra. Stary, to nie jechało. Przy tej masie samochodu ciężko było go najpierw rozpędzić, a następnie wyhamować. Jechaliśmy nim raz ze Zgrywusem z Warszawy do Bydgoszczy. Z czasem przyzwyczaiłem się do tego, żeby hamować z wyprzedzeniem i wszystko było super. Ale kiedy wróciliśmy do Warszawy, a do środka wsiadło jeszcze czterech gości (bo to było auto sześcioosobowe), to nikt nie przewidział skutków. Jedziemy nim po mieście, muza w głośnikach, pędzimy przez stołeczne ulice, aż tu nagle czerwone światło. Wciskam hamulec i nic, kompletnie nic się nie dzieje. Jak jechałem, tak jadę. W ułamku sekundy zdałem sobie sprawę, że mocno zwiększyła nam się masa całkowita i zacząłem zastanawiać się już tylko, w co uderzę. Przede mną stał autobus, z lewej nowe Porsche Cayenne, a z prawej był pusty chodnik. To musiało wyglądać jak scena z Blues Brothers – ostra kontra, wybicie na krawężniku i spektakularne lądowanie na sprężynujących resorach. (śmiech) Wiele bym dał, żeby zobaczyć to z zewnątrz. Po wszystkim wysiedliśmy z auta, poszliśmy z buta do firmy i już nigdy tego samochodu stamtąd nie zabraliśmy. Biedak pojechał na złom.

https://motormag.pl/2019/06/patryk-mikiciuk-wywiad-z-milosci-do-niedoskonalosci/

Teraz na poważnie – dlaczego raperzy poświęcają tak wiele uwagi samochodom w swoich kawałkach, klipach? Chodzi tylko o lans czy coś więcej?

Głównie chodzi o względy estetyczne – teledysk ma się podobać, przykuwać oko, a samochody sprawdzają się w tym celu. Pokazywanie aut w klipach zaczęło się w Ameryce, a że Polska zawsze chce być drugą Ameryką, to kombinuje, jak może. 90% samochodów w teledyskach nie należy do raperów, najczęściej są z wypożyczalni. Mówimy też o takich sytuacjach, gdy lansujący się przy aucie raper nie posiada nawet prawa jazdy. Fajnie mieć na nagraniu Lambo z podniesionymi drzwiami? Fajnie. Ja wzbraniam się przed autami wypożyczonymi, ponieważ moje mi wystarczają. Jeśli zaś chodzi o teksty, to trzeba pamiętać o jednym – rap jest o życiu. Jeśli spędzasz dużo czasu w samochodach, rozmawiasz o nich, myślisz, to siłą rzeczy one będą się przewijać w twoich wersach.

Skoro wspomnieliśmy o kawałkach, to muszę przyznać, że imponujące jest tempo, w jakim wydajesz kolejne płyty. Właściwie co rok nowy krążek. Jak odpoczywasz?

Na przestrzeni lat zmienił się mój sposób pracy. Kiedyś nagrywałem wiele kawałków, z których tylko część trafiała na płytę. Teraz staram się nagrywać mniej, za to bardziej przemyślany i spójny materiał. Mam strategię, która polega na pracy w blokach – lecę na wakacje, piszę tam około 10 kawałków, wracam, nagrywam je, koncertuję. Następnie znowu jadę na wakacje, piszę kolejnych 10 kawałków, wracam, nagrywam i mam mnóstwo czasu na inne projekty. Wcześniej mój proces twórczy wyglądał dużo bardziej żywiołowo. Wspólnie z Michem siedzieliśmy w studiu, ja pisałem tekst, on robił bit i za chwilę mieliśmy nowy kawałek. Do tej pory mamy na koncie kawałki, które się nie znalazły na płycie, a potem wypływały i okazywały się hitami. Wolę jednak tę nową strategię, bo mam zdecydowanie więcej czasu.

Ostatni krążek, Karmagedon – była kiedyś gra o takim samym tytule. Przypadek czy świadome nawiązanie?

Totalny przypadek. Dopiero potem skojarzyłem fakty. To jedna z niewielu gier, w które grałem.

TEDE wywiad | Czy wiesz, że była reklamowana jako „gra dla chemicznie niestabilnych”? To było hasło na USA, a w Wielkiej Brytanii – „Jedź, by przeżyć”. Czy te hasła nie pasują przypadkiem do Ciebie i do tej płyty? 

Pasują. To jakiś rodzaj magii, gdy rzeczy zupełnie do siebie niepasujące zaczynają się kleić i układać w sensowną całość. Zupełnie o tym nie myślałem. Co lepsze, prowadzę w telefonie notatki, w których zapisuje sobie pomysły na kawałki – tematy, tytuły, metafory, rymy, słowa klucze… Mam wiele takich notatek, które potem stają się punktem wyjścia do napisania numeru. Po napisaniu większości kawałków na płytę zacząłem zastanawiać się nad jej tytułem i nagle bang – „Karmagedon”. Euforia, świetny tytuł, gra słów, jestem usatysfakcjonowany. Potem sprawdzam notatki, pyk, pół roku wcześniej już wymyśliłem tę nazwę. Tak musiało być. Potem uświadomiłem sobie, że była taka gra i kilka innych rzeczy zaczęło się łączyć. Magia.

tede
tede

Na tym krążku pojawił się numer 9WIĘĆ ICH, któremu towarzyszyła akcja charytatywna z samochodem w tle. Chciałbym, żebyś o niej powiedział.

Zazwyczaj nie angażuję się w publiczne akcje charytatywne, wolę pomagać prywatnie, ale ta akcja jest inna. Generalnie serduszko mam bardzo głęboko ukryte, jeżeli je w ogóle mam, ale jak usłyszałem historię Kuby Chmielowca, to zmiękłem. Hiphopowiec, typ społecznika, sam organizował koncerty charytatywne. Na jednym z nich typ, któremu pomagał, chciał mu podziękować, więc w euforii ścisnął go i podniósł. Niestety tak niefortunnie, że Kubie pękł kręgosłup. Tym sposobem osoba, która pomagała, sama została sparaliżowana. No, stary, jak ja usłyszałem tę historię i zobaczyłem, jak go wnoszą na wózku na scenę, to mnie rozwaliło. Spędziłem cały wieczór z Kubą i postanowiłem coś zrobić. Zaproponowałem, że nagram jego kawałek swoim głosem. I wiesz co? Widziałem w jego oczach, że wcale nie chodzi zebranie hajsu na rehabilitację, to nie było ważne. Kuba siedział z nami w studiu, ja nagrywałem jego kawałek i mimo że nie jestem żadnym supermanem, to widziałem radość w jego oczach, zajawkę. Gość, który może ruszać tylko twarzą, zapomniał na moment o wszystkim, co złe. Warto pomagać. 

TEDE wywiad | Z tej okazji zrobiliście licytację.

Zgadza się. Chcieliśmy zorganizować coś, co nie będzie zwykłą zbiórką pieniędzy. Z myślą o Kubie przygotowaliśmy licytację dziewięciu rysunków z moją G Klasą. Za projekt odpowiadał bardzo zdolny rysownik, Piotrek Krzyczkowski, który w przeszłości rysował wszystkie moje samochody. Wydrukował to na piance – wyszło elegancko. 

TEDE wywiad | Zastanawiam się nad tym, co mówisz w kontekście przesłania, jakie płynie z większości dzisiejszych kawałków hiphopowych. Czy te wszystkie przechwałki w tekstach, dissy, beefy są faktycznie konieczne, jeśli mamy teraz przykład, że środowisko potrafi jednoczyć się i pomagać w potrzebie? 

Hip hop ma łączyć i dzielić. Ta muzyka i cała kultura od zawsze charakteryzuje się rywalizacją. A rywalizacja odbywa się na poziomie umiejętności, czasami na poziomie ego, a czasem też jeszcze na jakimś innym, ale przynosi to często efekt w postaci zajebistych kawałków. Tak to jest zbudowane, nakręcamy się nawzajem, wspinając na wyżyny umiejętności. Skoro takie jest życie, to taki też jest hip hop. 

Więcej przeczytasz w #5 Magazynie Motór
magazyn motór numer 5 tede okładka

 

Tags: Jacek graniecki, tede, wywiad

POPRZEDNI

NASTĘPNY

Gra Motór GT

Pół wieku od rekordowej jazdy Fiatem – spotkajmy się z legendami

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Książka "Road Trip: Bliski Wschód" – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Okładka Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Kawasaki Versys Skyhook

Kawasaki Versys 1000SE 2021 z zawieszeniem Skyhook

vw t-roc suv kabriolet city foto

SUV KABRIOLET od VW | Volkswagen T-Roc Cabrio

TEDE wywiad

Winyle, klasyczne samochody… Nie jest tajemnicą, że lubisz klasykę.

O tak, w sumie bardziej lubię klasyczne samochody niż winyle. Większość samochodów, które mi się podobają, to te, które były nowe i nieosiągalne, kiedy byłem młody. Pamiętam swoją pierwszą wizytę w Mielnie, to był rok ’96 albo ’97. Przyjechali dwaj dżentelmeni ze Szczecina czarnym SL 500 R129, który zamiast tylnych foteli miał wielki głośnik. Całe Mielno ich słyszało – to robiło wtedy ogromne wrażenie. Takie rzeczy zostają w głowie, a potem chcesz je realizować.

TEDE wywiad | Do kanonu klasyki można też zaliczyć papierowe magazyny. Jakie masz wspomnienia z prasą motoryzacyjną?

Widziałem wiele papierowych magazynów, ale jeśli chodzi konkretnie o motoryzacyjne, to największy sentyment mam do Autogiełdy. W czasach, gdy nie było jeszcze portali ogłoszeniowych, ta gazeta była takim papierowym Allegro. Malutkie zdjęcia, krótkie opisy… Kupowałem to co tydzień, chłonąłem i marzyłem.

tede wywiad
tede wywiad

Zaczęliśmy od klasyków, a Ty sam jesteś już youngtimerem. Stary, Twoi rówieśnicy przeżywają problemy wychowawcze z nastoletnimi dziećmi, które z kolei tłumnie przychodzą na Twoje koncerty. Ba, są w Ciebie wpatrzone jak w obrazek. Jak to robisz?

W niektórych przypadkach być może tak jest, natomiast totalnie tego nie analizuję. Tym bardziej nie robię tego z premedytacją. Najczęściej przebywam z ludźmi młodszymi od siebie, przez co naturalnie trafiam w ich gusta. Przychodzi taki moment w życiu, gdy przestajesz oceniać ludzi przez pryzmat wieku, a zaczynasz zwracać uwagę na to, czy się z kimś dogadujesz, czy nie. To prawda, mam dobry kontakt z osobami młodszymi od siebie, co mnie bardzo cieszy.

A czy Twoje motoryzacyjne wybory mogą zdradzać oznaki starzenia? Przez wiele lat jeździłeś samochodami BMW, które pewnego dnia postanowiłeś zamienić na „dziadkowe” Mercedesy. 

Miałem trzy BMW. Ich posiadanie wynikało w pewnej przekory. Kiedy kupiłem pierwszą „siódemkę” E38 czy potem E65, to środowisko rapowe nie potrafiło tego zaakceptować. Pojawiła się szydera, zarzucali mi szpan i takie tam. Minęło kilka lat, raperzy zaczęli zarabiać większe pieniądze i… pokupowali sobie BMW. Chciałem się wyróżnić i tak już totalnie instynktownie kupiłem W140, od którego zacząłem przygodę z Mercedesami. Jestem fanem serialu 07 zgłoś się oraz wielu polskich filmów z tamtych lat, kiedy to Mercedes był symbolem prestiżu, przewyższając na tym polu BMW. Ten sentyment pchnął mnie do kupna białej „Lochy”, której długo szukałem. Po obejrzeniu kilkunastu tragicznych sztuk obiecałem sobie zobaczyć jeszcze jedną w Radomiu. Auto okazało się być w świetnym stanie, a do zakupu przekonał mnie dodatkowo jeden drobiazg – choinka Wunder-Baum w bagażniku.

TEDE wywiad | Waniliowa?

Oczywiście. Pomyślałem wtedy – kto normalny wozi Wunder-Bauma w bagażniku? Zresztą wisi w nim do dzisiaj. To mi powiedziało, że gość dbał o ten samochód, choć wiadomo, że musiałem dużo w niego zainwestować i finalnie stuningować. 

Jacek graniecki

S Klasa, G Klasa, SL… Masz w tym momencie flotę Mercedesów, ale mimo wszystko najmocniej kojarzone z Tobą jest białe E38. Jak wspominasz Operację tuning?

To było sześć lat wspaniałej przygody z telewizją. Zrezygnowałem z niej podczas nagrywania płyty Elliminati – uznałem, że muszę się określić, co chcę naprawdę robić w życiu. Natomiast sam program wspominam pozytywnie. Mieliśmy dużą widownię, wielu ludzi zgłaszało się, aby móc pokazać swoje auto. Nie chcę zdradzać sekretów TVN Turbo, ale ci ludzie jeszcze płacili za to, że przyjeżdżali do programu. Nie telewizja im, tylko oni telewizji. Dla mnie najważniejsze jest to, ile poznałem osób z branży motoryzacyjnej. Część znajomości została do dzisiaj, co jest świetne, bo gdy jadę przez Polskę i coś mi się psuje, to sprawdzam, jakiego znajomego mam w okolicy, dzwonię, „memory find, Operacja tuning i wszystko jasne”. Panowie policjanci również nas oglądali, bo kontrole często kończą się tylko na pouczeniu. 

A jak wspominasz te projekty? Minęło sporo czasu, estetyka nieco się zmieniła… 

Zdecydowanie. Umówmy się, E38 było tuningowane ponad 10 lat temu – zupełnie inne czasy. Ja byłem nowicjuszem w tym programie. Pojawił się pomysł, by stuningować mój samochód. Przychodziły firmy, które dokonywały kolejnych modyfikacji w zamian za reklamę. Tym samym nie miałem wielkiego wpływu na finalny efekt. Dopiero następne moje samochody powstawały według mojej wizji. A że zawsze podobał mi się odważny tuning lat 80-tych i 90-tych, to było na pograniczu dobrego smaku.

TEDE wywiad | Tak jak w przypadku zielonego BMW E65.

Zielone z białym dachem i białymi felgami AEZ 20 cali – bardzo dobre felgi, do dzisiaj gościu na nich jeździ i są cały czas proste. Kiedy wymyśliłem sobie oklejenie folią, w dodatku zieloną, to był problem, ponieważ nikt nie miał wystarczająco dużych zapasów, by pokryć całe auto. Sprowadzaliśmy ją specjalnie z Reichu. Do dzisiaj pamiętam, jak Niemiec dwa razy prosił o potwierdzenie koloru i o zdjęcie samochodu, bo on nie wierzył, że ktoś sobie chce BMW serii 7 okleić w taki kolor. Wtedy było to kontrowersyjne, a po pięciu latach pojawił się Focus RS w tym kolorze i nagle przestał on szokować.

Wychodzi na to, że jesteś trendsetterem.

W kilku sprawach czas przyznał mi rację. Kiedyś wytykano mi używanie autotune’a, a dzisiaj rapują tak prawie wszyscy. Krytykowano moje samochody, a potem widziałem swoje rozwiązania u innych. Nawet ostatnio widziałem na żywo felgi z okładki płyty Ścieżka dźwiękowa. Potrójne, 22-calowe obręcze firmy Rennen, ręcznie wykończone kryształami Swarovskiego. Założyliśmy je na E38 tylko na potrzebę tego jednego zdjęcia. Powiem więcej – były założone tylko z jednej strony, bo nie dało się na nich manewrować. Pomógł mi je załatwić znajomy, pochodziły z Bentleya Continentala GT należącego do gościa, który siedział wtedy w więzieniu. Długa historia. Co ciekawe, dziś należą do Dzianiego Vasyla, syna tego cygańskiego muzyka, Don Vasyla. Jeździ na nich białym Mercedesem W140.

tede
Jacek graniecki

Porozmawiajmy chwilę o samochodach raperów. Każdy z nas kojarzy te teledyski ze Stanów – skaczące lowridery, supercary, luksusowe limuzyny. Tymczasem Ty woziłeś się… Tarpanem. 

(śmiech) O tak, świetny samochód! Kupiliśmy go z kolegą z myślą o tuningu na styl Hummera H2. Wytłoczony napis „Tarpan” na tylnej klapie mieliśmy zmienić na „Harpan”, dołożyć grill z H2 z przodu – plany były ambitne, ale niestety nie wypaliły. Jechałem nim z Garwolina do Warszawy i potem jeszcze raz po mieście. Potem przyszła zima, po zimie już nie odpalił, w końcu zabrała go straż miejska. Tym sposobem przechodzimy do kolejnego projektu, jakim była Łada…

Grubo idziesz. (śmiech)

Model 2107. Beżowa. Mieliśmy zmieniać jej kształt pianką i styropianem – wiesz, taki budżetowy pakiet Hamman. (śmiech) To już były czasy Operacji tuning. Robiliśmy wtedy różne głupoty, a telewizja puszczała to na antenie. Jeszcze dziwniejsze jest to, że płacili nam za to. Stary, pewnego dnia wymyśliliśmy sobie, że okleimy całą Ładę żółtymi karteczkami samoprzylepnymi, żeby wyglądały jak rybie łuski. Myśleliśmy, że pójdzie raz dwa, a finalnie zajęło nam to przynajmniej pół dnia. Nie polecam takiego rodzaju tuningu. 

TEDE wywiad | Słyszałem, że miałeś też epizod z amerykańskim krążownikiem. 

Chevrolet Caprice – wspaniały samochód, do którego kiedyś na pewno powrócę. Ten mój był z 1978 roku. Błękitny z naklejką „Szeryf Mrągowa” na drzwiach. Kupiłem go za sześć tysięcy złotych. Generalnie był świetny, ale miał dwa mankamenty. Pierwszym były znikome hamulce – ktoś włożył tam bębny z Wołgi. W ogóle ten Chevrolet wyglądał jakby przyjechał z Kuby, bo wszystko było na patencie. Silnik pochodził z Mercedesa „Beczki”, diesel 2.4 litra. Stary, to nie jechało. Przy tej masie samochodu ciężko było go najpierw rozpędzić, a następnie wyhamować. Jechaliśmy nim raz ze Zgrywusem z Warszawy do Bydgoszczy. Z czasem przyzwyczaiłem się do tego, żeby hamować z wyprzedzeniem i wszystko było super. Ale kiedy wróciliśmy do Warszawy, a do środka wsiadło jeszcze czterech gości (bo to było auto sześcioosobowe), to nikt nie przewidział skutków. Jedziemy nim po mieście, muza w głośnikach, pędzimy przez stołeczne ulice, aż tu nagle czerwone światło. Wciskam hamulec i nic, kompletnie nic się nie dzieje. Jak jechałem, tak jadę. W ułamku sekundy zdałem sobie sprawę, że mocno zwiększyła nam się masa całkowita i zacząłem zastanawiać się już tylko, w co uderzę. Przede mną stał autobus, z lewej nowe Porsche Cayenne, a z prawej był pusty chodnik. To musiało wyglądać jak scena z Blues Brothers – ostra kontra, wybicie na krawężniku i spektakularne lądowanie na sprężynujących resorach. (śmiech) Wiele bym dał, żeby zobaczyć to z zewnątrz. Po wszystkim wysiedliśmy z auta, poszliśmy z buta do firmy i już nigdy tego samochodu stamtąd nie zabraliśmy. Biedak pojechał na złom.

https://motormag.pl/2019/06/patryk-mikiciuk-wywiad-z-milosci-do-niedoskonalosci/

Teraz na poważnie – dlaczego raperzy poświęcają tak wiele uwagi samochodom w swoich kawałkach, klipach? Chodzi tylko o lans czy coś więcej?

Głównie chodzi o względy estetyczne – teledysk ma się podobać, przykuwać oko, a samochody sprawdzają się w tym celu. Pokazywanie aut w klipach zaczęło się w Ameryce, a że Polska zawsze chce być drugą Ameryką, to kombinuje, jak może. 90% samochodów w teledyskach nie należy do raperów, najczęściej są z wypożyczalni. Mówimy też o takich sytuacjach, gdy lansujący się przy aucie raper nie posiada nawet prawa jazdy. Fajnie mieć na nagraniu Lambo z podniesionymi drzwiami? Fajnie. Ja wzbraniam się przed autami wypożyczonymi, ponieważ moje mi wystarczają. Jeśli zaś chodzi o teksty, to trzeba pamiętać o jednym – rap jest o życiu. Jeśli spędzasz dużo czasu w samochodach, rozmawiasz o nich, myślisz, to siłą rzeczy one będą się przewijać w twoich wersach.

Skoro wspomnieliśmy o kawałkach, to muszę przyznać, że imponujące jest tempo, w jakim wydajesz kolejne płyty. Właściwie co rok nowy krążek. Jak odpoczywasz?

Na przestrzeni lat zmienił się mój sposób pracy. Kiedyś nagrywałem wiele kawałków, z których tylko część trafiała na płytę. Teraz staram się nagrywać mniej, za to bardziej przemyślany i spójny materiał. Mam strategię, która polega na pracy w blokach – lecę na wakacje, piszę tam około 10 kawałków, wracam, nagrywam je, koncertuję. Następnie znowu jadę na wakacje, piszę kolejnych 10 kawałków, wracam, nagrywam i mam mnóstwo czasu na inne projekty. Wcześniej mój proces twórczy wyglądał dużo bardziej żywiołowo. Wspólnie z Michem siedzieliśmy w studiu, ja pisałem tekst, on robił bit i za chwilę mieliśmy nowy kawałek. Do tej pory mamy na koncie kawałki, które się nie znalazły na płycie, a potem wypływały i okazywały się hitami. Wolę jednak tę nową strategię, bo mam zdecydowanie więcej czasu.

Ostatni krążek, Karmagedon – była kiedyś gra o takim samym tytule. Przypadek czy świadome nawiązanie?

Totalny przypadek. Dopiero potem skojarzyłem fakty. To jedna z niewielu gier, w które grałem.

TEDE wywiad | Czy wiesz, że była reklamowana jako „gra dla chemicznie niestabilnych”? To było hasło na USA, a w Wielkiej Brytanii – „Jedź, by przeżyć”. Czy te hasła nie pasują przypadkiem do Ciebie i do tej płyty? 

Pasują. To jakiś rodzaj magii, gdy rzeczy zupełnie do siebie niepasujące zaczynają się kleić i układać w sensowną całość. Zupełnie o tym nie myślałem. Co lepsze, prowadzę w telefonie notatki, w których zapisuje sobie pomysły na kawałki – tematy, tytuły, metafory, rymy, słowa klucze… Mam wiele takich notatek, które potem stają się punktem wyjścia do napisania numeru. Po napisaniu większości kawałków na płytę zacząłem zastanawiać się nad jej tytułem i nagle bang – „Karmagedon”. Euforia, świetny tytuł, gra słów, jestem usatysfakcjonowany. Potem sprawdzam notatki, pyk, pół roku wcześniej już wymyśliłem tę nazwę. Tak musiało być. Potem uświadomiłem sobie, że była taka gra i kilka innych rzeczy zaczęło się łączyć. Magia.

tede
tede

Na tym krążku pojawił się numer 9WIĘĆ ICH, któremu towarzyszyła akcja charytatywna z samochodem w tle. Chciałbym, żebyś o niej powiedział.

Zazwyczaj nie angażuję się w publiczne akcje charytatywne, wolę pomagać prywatnie, ale ta akcja jest inna. Generalnie serduszko mam bardzo głęboko ukryte, jeżeli je w ogóle mam, ale jak usłyszałem historię Kuby Chmielowca, to zmiękłem. Hiphopowiec, typ społecznika, sam organizował koncerty charytatywne. Na jednym z nich typ, któremu pomagał, chciał mu podziękować, więc w euforii ścisnął go i podniósł. Niestety tak niefortunnie, że Kubie pękł kręgosłup. Tym sposobem osoba, która pomagała, sama została sparaliżowana. No, stary, jak ja usłyszałem tę historię i zobaczyłem, jak go wnoszą na wózku na scenę, to mnie rozwaliło. Spędziłem cały wieczór z Kubą i postanowiłem coś zrobić. Zaproponowałem, że nagram jego kawałek swoim głosem. I wiesz co? Widziałem w jego oczach, że wcale nie chodzi zebranie hajsu na rehabilitację, to nie było ważne. Kuba siedział z nami w studiu, ja nagrywałem jego kawałek i mimo że nie jestem żadnym supermanem, to widziałem radość w jego oczach, zajawkę. Gość, który może ruszać tylko twarzą, zapomniał na moment o wszystkim, co złe. Warto pomagać. 

TEDE wywiad | Z tej okazji zrobiliście licytację.

Zgadza się. Chcieliśmy zorganizować coś, co nie będzie zwykłą zbiórką pieniędzy. Z myślą o Kubie przygotowaliśmy licytację dziewięciu rysunków z moją G Klasą. Za projekt odpowiadał bardzo zdolny rysownik, Piotrek Krzyczkowski, który w przeszłości rysował wszystkie moje samochody. Wydrukował to na piance – wyszło elegancko. 

TEDE wywiad | Zastanawiam się nad tym, co mówisz w kontekście przesłania, jakie płynie z większości dzisiejszych kawałków hiphopowych. Czy te wszystkie przechwałki w tekstach, dissy, beefy są faktycznie konieczne, jeśli mamy teraz przykład, że środowisko potrafi jednoczyć się i pomagać w potrzebie? 

Hip hop ma łączyć i dzielić. Ta muzyka i cała kultura od zawsze charakteryzuje się rywalizacją. A rywalizacja odbywa się na poziomie umiejętności, czasami na poziomie ego, a czasem też jeszcze na jakimś innym, ale przynosi to często efekt w postaci zajebistych kawałków. Tak to jest zbudowane, nakręcamy się nawzajem, wspinając na wyżyny umiejętności. Skoro takie jest życie, to taki też jest hip hop. 

Więcej przeczytasz w #5 Magazynie Motór
magazyn motór numer 5 tede okładka

 

Tags: Jacek graniecki, tede, wywiad

Gra Motór GT

Pół wieku od rekordowej jazdy Fiatem – spotkajmy się z legendami

Rysunki

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Książka "Road Trip: Bliski Wschód" – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Gry

Okładka Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Supercar Club Poland

Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Fighters Attack, czyli zwiedzanie Hiszpanii z perspektywy Ducati

Plakat motoryzacyjny

Łukasz Myszyński: “Projektant to artysta interdyscyplinarny”

Fundament automobilizmu. Czyli o zmaganiach dróg asfaltowych z betonowymi

Alfa Romeo 4C Spider – Jak żyć z nietypową Włoszką?

Alfa Romeo 4C Spider – Jak żyć z nietypową Włoszką?

fox box art plakaty

Motoryzacja a sztuka – Krzysztof Ostrzeniewski, Fox Box Art

AutoScan Elite 3 jaki alkomat polecamy

Alkomat AlcoSense Elite 3 | TRZEŹWOŚĆ JEST FAJNA

Blokada alkoholowa

Blokada alkoholowa – elektroniczny czyściec

mva

Historia MV Agusta – 75 lat emocji

Honda CR-V e:HEV AWD – lepsze miasto czy trasa?

Japońscy ojcowie założyciele

Japońscy ojcowie założyciele – S. Kawasaki, M. Suzuki, T. Yamaha i S. Honda

Jeep Wrangler 2.0 test

Jeep Wrangler 2.0 T GME test – Ikona ikoną po latach

GRY

gra motoryzacyjna karciana planszowa motór gt

Motór GT – Gra Towarzyska

Gry
100,00 zł  z VAT

KSIĄŻKI

Książka Road Trip: Bliski Wschód

Książki
50,00 zł  z VAT

MAGAZYN MOTÓR

#12 motór zasada

#12 Magazyn Motór

Magazyn Motór
40,00 zł  z VAT

#11 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT
- 25%

EKO Kolekcja Magazynu Motór

Magazyn Motór
200,00 zł 150,00 zł  z VAT
- 8%

Kolekcja Magazynu Motór

Magazyn Motór
218,00 zł 200,00 zł  z VAT

#8 Magazyn Motór

Magazyn Motór
16,00 zł  z VAT

#4 Magazyn Motór

Magazyn Motór
14,00 zł  z VAT

#10 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT

#7 Magazyn Motór

Magazyn Motór
16,00 zł  z VAT

#9 Magazyn Motór

Magazyn Motór
20,00 zł  z VAT

#1 Magazyn Motór

Magazyn Motór
14,00 zł  z VAT

PLAKATY

Plakat Italy Lover

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Honda CBR 900 RR Fireblade

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Lady Rider

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT
Plakat porsche 911 safari

Plakat Porsche 911 Safari

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Porsche 911 Carrera RSR

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT
plakat ford 24h le mans ken miles 1966

Plakat Ford GT40 24h Le Mans

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Moto Classic Racer

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Porsche 935

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat DeLorean DMC-12

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

Plakat Williams Renault F1

Plakaty
80,00 zł – 165,00 zł  z VAT

MOTÓR COFFEE

Kawa German Turbo | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT
- 14%

Zestaw Motór Coffee

Motór Coffee
140,00 zł 120,00 zł  z VAT

Kawa Cafe Racer | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

Kawa Italian Taste | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

Kawa American Muscle | Motór Coffee

Motór Coffee
35,00 zł  z VAT

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

14 kwietnia 2022|0 Comments
Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

6 grudnia 2021
Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

2 listopada 2021
Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

14 października 2021
Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

7 października 2021
Łukasz Myszyński: “Projektant to artysta interdyscyplinarny”

Łukasz Myszyński: “Projektant to artysta interdyscyplinarny”

20 września 2021
Motoryzacja a sztuka – Krzysztof Ostrzeniewski, Fox Box Art

Motoryzacja a sztuka – Krzysztof Ostrzeniewski, Fox Box Art

2 maja 2021
Japońscy ojcowie założyciele – S. Kawasaki, M. Suzuki, T. Yamaha i S. Honda

Japońscy ojcowie założyciele – S. Kawasaki, M. Suzuki, T. Yamaha i S. Honda

25 marca 2021
Michał Woroch wywiad | Żyć aż do bólu

Michał Woroch wywiad | Żyć aż do bólu

30 grudnia 2020
Sam na sam z… Akira Nakai San

Sam na sam z… Akira Nakai San

23 grudnia 2020

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

Be gentle, Man. Czyli potęga małych rytuałów

14 kwietnia 2022|0 Comments
Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

Książka “Road Trip: Bliski Wschód” – przedsprzedaż ruszyła!

6 grudnia 2021
Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

Akcja ZERO WASTE Magazynu Motór

2 listopada 2021
Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

Supercar Club Poland – Paradoks nieposiadania

14 października 2021
Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

Gdyby James Bond chciał ubezpieczyć Astona Martina DB5…

7 października 2021
Łukasz Myszyński: “Projektant to artysta interdyscyplinarny”

Łukasz Myszyński: “Projektant to artysta interdyscyplinarny”

20 września 2021
Motoryzacja a sztuka – Krzysztof Ostrzeniewski, Fox Box Art

Motoryzacja a sztuka – Krzysztof Ostrzeniewski, Fox Box Art

2 maja 2021
Japońscy ojcowie założyciele – S. Kawasaki, M. Suzuki, T. Yamaha i S. Honda

Japońscy ojcowie założyciele – S. Kawasaki, M. Suzuki, T. Yamaha i S. Honda

25 marca 2021
Michał Woroch wywiad | Żyć aż do bólu

Michał Woroch wywiad | Żyć aż do bólu

30 grudnia 2020
Sam na sam z… Akira Nakai San

Sam na sam z… Akira Nakai San

23 grudnia 2020

REDAKCJA REGULAMIN KONTAKT POLITYKA PRYWATNOŚCI

2022 © Copyright Magazyn Motór

Motormag

REDAKCJA REGULAMIN KONTAKT POLITYKA PRYWATNOŚCI

2022 © Copyright Magazyn Motór

Motormag
Page load link
Witryna używa plików cookie. OK
Przejdź do góry