Harley Rzeszów / Hard Rock Cafe Kraków – Harley Custom: Hard Rock Beast by Game Over Cycles
– Co by było, gdyby Harley-Davidson wjechał do sklepu muzycznego? – zapytał właściciel krakowskiej Hard Rock Cafe.
– Potrzymaj mi piwo, zaraz Ci pokażę – odpowiedział Staszek Myszkowski, właściciel Game Over Cycles.
Efekt widzicie na zdjęciach.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / foto: Piotr Arnoldes
W tej historii jest dużo farta. Po pierwsze, pytanie zadał rozsądny mecenas sztuki. Po drugie, Harley wjechał w dział z właściwymi płytami. I wreszcie po trzecie, za posprzątanie bałaganu zabrał się Artysta.
Tym sposobem wnętrze Hard Rock Cafe Kraków zdobi teraz najbardziej stylowa fuzja muzyki i motoryzacji, jaką widziałem. Miałem szczęście – motocykl wpadł mi w ręce na kilka godzin przed wyjazdem do właściciela. Dzięki temu mogłem go sprawdzić w ruchu i usłyszeć koncert na dwa gary silnika Harley-Davidson Sportster 883. Przeżycie, które nie będzie dane wielu, bo motocykl stoi (wisi?) teraz wewnątrz krakowskiej restauracji Hard Rock Cafe i raczej nie będzie przepalany przy klientach. Unikatowe doznanie, coś jak prywatny koncert Jima Morrisona z The Doors w Twojej łazience. Rideeers on the Stormmmm, czujecie?
Dinozaury polskiego rocka mogły mawiać: jaka kafejka taki cafe racer. Jakie jest Hard Rock Cafe wiemy, jaki jest zrobiony dla nich Harley, zaraz Wam opowiemy.
Harley Custom: Hard Rock Beast by Game Over Cycles | Dźwięk
Moto odpaliło bez większych kłopotów, mimo że gaźnik potrzebował strojenia kamertonem. Zabulgotało, zadudniło, zatrzęsła się ziemia, Jimi Hendrix obrócił się w grobie, motór zaczął chodzić. Motocykle działają podobnie jak wzmacniacze gitarowe: pokrętło głośności i gaz na full, efekt jest piorunujący. Tak jest też w tym przypadku. Co więcej, ryk można modulować podobnie jak dźwięk, który wydaje saksofon. Układ wydechowy posiada regulowane otwory, którymi można posługiwać się dokładnie tak jak zaworami w saksofonie. Sam Sax&Sex. Robert Chojnacki powinien kiedyś pobawić się gazem, żeby chociaż raz w życiu zagrać coś męskiego.
Harley się rozgrzewał, a ja miałem czas obejrzeć detale. Wahacz? Gryf gitary z progami, ale nie mogłem dopasować akordu do warkotu silnika. Za słaby jestem w te klocki. Akumulator? Schowany w skrzynce wyglądającej jak wzmacniacz estradowy. Pokrywa cewki zapłonowej? Ma kształt gitary, a ramię tremolo to tak naprawdę dźwignia ssania. Mikrofon, który rzuca się w oczy, i który znamy z milionów rockowych teledysków, okazuje się filtrem powietrza. Magia.
Harley Custom: Hard Rock Beast | Pomysł
Jestem sobie w stanie wyobrazić, jak wygląda praca koncepcyjna Staszka Myszkowskiego z Game Over Cycles. Szlifierka kątowa w rękę i ogień. W przypadku tego motocykla poszło tak dobrze, że oryginalny pozostał jedynie silnik. Całą resztę ręcznie zbudowano na nowo, w myśl idei przyświecającej projektowi:
ALBO ROCK&ROLL, ALBO IMPREZA BĘDZIE ROZGONIONA
Wyszło spektakularnie. Jeżeli kochacie dźwięki przesterowanych gitar, to ten motocykl rzuci Was na kolana. Nie jest tak, że on wygląda dobrze jedynie na zdjęciach. On wygląda lepiej, niż Janis Joplin wyglądała kiedykolwiek.
Wstępne oględziny za nami, sadzamy tyłek na kanapie z wygrawerowanym refrenem kawałka AC/DC Highway to Hell. Teraz wystarczy wcisnąć ramię gramofonu, czyli coś co w innych motocyklach jest banalną dźwignią zmiany biegów, puścić sprzęgło i motór rusza. Koło zaczyna się obracać, ale stylówa motocykla jest tak silna, że zamiast bieżnika opony widzimy jedynie kręcącą się ścieżkę na płycie winylowej. To jest piękne.
Byłem w dwóch Hard Rock Cafe na świecie: w Londynie i Amsterdamie. W obu znajdują się unikalne eksponaty i pamiątki związane z muzyką rockową. Kraków jednak bije je teraz na głowę – ja rozumiem, że wisząca na ścianie gitara Toma Petty’ego jest ważna, ale tutaj mówimy o genialnie przerobionym motocyklu, dosłownie przesiąkniętym muzyką. Może warto byłoby dać się nim przejechać komuś ważnemu? Może Papieżowi? Wtedy eksponat nabrałby jeszcze większego ciężaru gatunkowego. Wyobraźcie sobie ten moment, kiedy podwija kiecę i siada na siedzeniu z uwiecznionym fragmentem Highway to Hell. Ach…
Harley Rzeszów: Hard Rock Beast | Duma
Koniec marzeń, czas kończyć tę nierówną walkę. Rzadko zdarza mi się patrzeć na motocykl i czuć dumę. Ze swojego prywatnego motocykla nie jestem tak zadowolony jak z owocu współpracy Harley Rzeszów, Game Over Cycles i Hard Rock Cafe Kraków. Poważnie. Ja się po prostu cieszę, że już zawsze będzie można pojechać do Krakowa, zamówić piwo w HRC, a później katować obsługę, żeby przyniosła kluczyki i odpaliła maszynę. Gas, grass or ass, nobody rides for free…
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Harley Rzeszów / Hard Rock Cafe Kraków – Harley Custom: Hard Rock Beast by Game Over Cycles
– Co by było, gdyby Harley-Davidson wjechał do sklepu muzycznego? – zapytał właściciel krakowskiej Hard Rock Cafe.
– Potrzymaj mi piwo, zaraz Ci pokażę – odpowiedział Staszek Myszkowski, właściciel Game Over Cycles.
Efekt widzicie na zdjęciach.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / foto: Piotr Arnoldes
W tej historii jest dużo farta. Po pierwsze, pytanie zadał rozsądny mecenas sztuki. Po drugie, Harley wjechał w dział z właściwymi płytami. I wreszcie po trzecie, za posprzątanie bałaganu zabrał się Artysta.
Tym sposobem wnętrze Hard Rock Cafe Kraków zdobi teraz najbardziej stylowa fuzja muzyki i motoryzacji, jaką widziałem. Miałem szczęście – motocykl wpadł mi w ręce na kilka godzin przed wyjazdem do właściciela. Dzięki temu mogłem go sprawdzić w ruchu i usłyszeć koncert na dwa gary silnika Harley-Davidson Sportster 883. Przeżycie, które nie będzie dane wielu, bo motocykl stoi (wisi?) teraz wewnątrz krakowskiej restauracji Hard Rock Cafe i raczej nie będzie przepalany przy klientach. Unikatowe doznanie, coś jak prywatny koncert Jima Morrisona z The Doors w Twojej łazience. Rideeers on the Stormmmm, czujecie?
Dinozaury polskiego rocka mogły mawiać: jaka kafejka taki cafe racer. Jakie jest Hard Rock Cafe wiemy, jaki jest zrobiony dla nich Harley, zaraz Wam opowiemy.
Harley Custom: Hard Rock Beast by Game Over Cycles | Dźwięk
Moto odpaliło bez większych kłopotów, mimo że gaźnik potrzebował strojenia kamertonem. Zabulgotało, zadudniło, zatrzęsła się ziemia, Jimi Hendrix obrócił się w grobie, motór zaczął chodzić. Motocykle działają podobnie jak wzmacniacze gitarowe: pokrętło głośności i gaz na full, efekt jest piorunujący. Tak jest też w tym przypadku. Co więcej, ryk można modulować podobnie jak dźwięk, który wydaje saksofon. Układ wydechowy posiada regulowane otwory, którymi można posługiwać się dokładnie tak jak zaworami w saksofonie. Sam Sax&Sex. Robert Chojnacki powinien kiedyś pobawić się gazem, żeby chociaż raz w życiu zagrać coś męskiego.
Harley się rozgrzewał, a ja miałem czas obejrzeć detale. Wahacz? Gryf gitary z progami, ale nie mogłem dopasować akordu do warkotu silnika. Za słaby jestem w te klocki. Akumulator? Schowany w skrzynce wyglądającej jak wzmacniacz estradowy. Pokrywa cewki zapłonowej? Ma kształt gitary, a ramię tremolo to tak naprawdę dźwignia ssania. Mikrofon, który rzuca się w oczy, i który znamy z milionów rockowych teledysków, okazuje się filtrem powietrza. Magia.
Harley Custom: Hard Rock Beast | Pomysł
Jestem sobie w stanie wyobrazić, jak wygląda praca koncepcyjna Staszka Myszkowskiego z Game Over Cycles. Szlifierka kątowa w rękę i ogień. W przypadku tego motocykla poszło tak dobrze, że oryginalny pozostał jedynie silnik. Całą resztę ręcznie zbudowano na nowo, w myśl idei przyświecającej projektowi:
ALBO ROCK&ROLL, ALBO IMPREZA BĘDZIE ROZGONIONA
Wyszło spektakularnie. Jeżeli kochacie dźwięki przesterowanych gitar, to ten motocykl rzuci Was na kolana. Nie jest tak, że on wygląda dobrze jedynie na zdjęciach. On wygląda lepiej, niż Janis Joplin wyglądała kiedykolwiek.
Wstępne oględziny za nami, sadzamy tyłek na kanapie z wygrawerowanym refrenem kawałka AC/DC Highway to Hell. Teraz wystarczy wcisnąć ramię gramofonu, czyli coś co w innych motocyklach jest banalną dźwignią zmiany biegów, puścić sprzęgło i motór rusza. Koło zaczyna się obracać, ale stylówa motocykla jest tak silna, że zamiast bieżnika opony widzimy jedynie kręcącą się ścieżkę na płycie winylowej. To jest piękne.
Byłem w dwóch Hard Rock Cafe na świecie: w Londynie i Amsterdamie. W obu znajdują się unikalne eksponaty i pamiątki związane z muzyką rockową. Kraków jednak bije je teraz na głowę – ja rozumiem, że wisząca na ścianie gitara Toma Petty’ego jest ważna, ale tutaj mówimy o genialnie przerobionym motocyklu, dosłownie przesiąkniętym muzyką. Może warto byłoby dać się nim przejechać komuś ważnemu? Może Papieżowi? Wtedy eksponat nabrałby jeszcze większego ciężaru gatunkowego. Wyobraźcie sobie ten moment, kiedy podwija kiecę i siada na siedzeniu z uwiecznionym fragmentem Highway to Hell. Ach…
Harley Rzeszów: Hard Rock Beast | Duma
Koniec marzeń, czas kończyć tę nierówną walkę. Rzadko zdarza mi się patrzeć na motocykl i czuć dumę. Ze swojego prywatnego motocykla nie jestem tak zadowolony jak z owocu współpracy Harley Rzeszów, Game Over Cycles i Hard Rock Cafe Kraków. Poważnie. Ja się po prostu cieszę, że już zawsze będzie można pojechać do Krakowa, zamówić piwo w HRC, a później katować obsługę, żeby przyniosła kluczyki i odpaliła maszynę. Gas, grass or ass, nobody rides for free…