Motocyklowy lifestyle
Zdjęcia: Michał Farbiszewski
Polski rynek zaczyna baczniej spoglądać w stronę motocykli i ciuchów w stylu modern classic oraz custom. Co to znaczy? Coraz więcej motocyklistów, ponad osiągi czy stylistykę rodem z torów MotoGP, ceni klasykę i styl. Chcą korzystać ze swoich pojazdów na co dzień, niezależnie od warunków. Dlatego na popularności zyskują maszyny typu scrambler, których uniwersalny charakter daje dużo swobody. Z drugiej strony pociąga nas styl cafe racerów, które nadają się do weekendowych wypadów na miasto lub do ulubionej kawiarni i często do niczego więcej. Styl ponad funkcjonalność.
Coraz więcej osób zauważa, że motocykl przestał być wyłącznie środkiem transportu, a stał się lifestylem na kołach. Jednoślady regularnie pojawiają się w reklamach telewizyjnych, są istotnymi elementami sesji zdjęciowych marek modowych. Widzimy je na plakatach filmów (chociażby tego o agencie 007), pojawiają się coraz częściej na koszulkach znanych sieciówek, a czasami stają się częścią wystroju domowych salonów. Czy możemy mówić o nadchodzącej rewolucji? Nie, ona już się dokonała.
Motocyklowy lifestyle | Modern-Classic jako trend
Producenci zauważyli, że trend na motocykle modern, które nawiązują swoją stylistyką do złotych lat 70. i 80., to dobra droga. Dzisiaj prawie każda duża marka motocykli posiada w swojej ofercie zakładkę modern-classic. Prym wiodą tutaj Triumph oraz Ducati. Ta pierwsza firma oparła produkcję w 80 proc. na modelach klasycznych, natomiast druga, między innymi dzięki modelowi i marce Scrambler, jest jednym z liderów sprzedaży. Równocześnie za motocyklami ruszyła cała fala sprzętu oraz akcesoriów stylizowanych na styl retro i vintage. Wszystko to tworzy samonapędzający się mechanizm popularyzowania klasycznego motocyklizmu. Wyobraź sobie: siadasz na motocykl, który daje ogromną frajdę z jazdy, przyciąga wzrok, a Ty wyglądasz stylowo, jednocześnie zachowując bezpieczeństwo – powrót do korzeni w nowoczesnym wydaniu.
Oczywiście nie ma mowy o lifestyle’u i kulturze motocyklowej bez społeczności, a ta na całym świecie rośnie bardzo gwałtownie. Popatrzmy tylko na festiwal Wheels and Waves we Francji. Impreza trwa pięć dni, przewija się przez nią ponad 30 tys. osób. W jej trakcie odbywają się m.in. sprinty cafe racerów, jazda po torach flat truck czy zawody surfingowe. Całość to – przy równolegle trwającej sprzedaży sprzętu i ciuchów, koncertach oraz jedzeniu z Food Trucków – taki Opener Festival, skupiający wyłącznie społeczność custom i classic.
W Polsce również pojawia się coraz więcej eventów i miejsc koncentrujących się na kulturze jednośladów klasycznych i customowych. Sklepy motocyklowe to już nie tylko sprzedaż sprzętu. W wielu miejscach, oprócz możliwości kupienia kasku, możesz skorzystać z usług lokalnego barbera, a również napijesz się mocnej kawy, ponieważ sklep jest jednocześnie kawiarnią z oldschoolowym ekspresem, będącym częścią wystroju. Najważniejsze, że właśnie w takich miejscach można spotkać ludzi, z którymi wyskoczysz na krótką przejażdżkę po okolicy lub nawet zaplanujesz dłuższą przygodę w stylu heritage. Promotorami w miksowaniu tego wszystkiego są takie marki, jak The Bike Shed z Londynu czy Deus Ex Machina z Sydney.
Motocyklowy lifestyle | F*ck the plastic, ride the classic!
Tak zwana „nowa fala” motocyklistów, która pokochała motocykle cafe racer, brat-style, scrambler, bobber i wszelkiej maści customy, to żadni motocyklowi hipsterzy. Posiadanie wyjątkowego pojazdu, czy to spersonalizowanego w fabryce, czy zbudowanego w lokalnym warsztacie, to pomysł na spędzanie wolnego czasu i wyrażenia siebie. Liczy się styl i wygląd, bo przecież motocykle to sztuka. Czasem jest to też sposób, żeby zmieniać świat.
W 2012 roku w australijskim Sydney wystartował projekt The Distinguished Gentleman’s Ride. Organizatorzy doszli do wniosku, że negatywny wizerunek motocyklistów wymaga zmiany, co można połączyć z realizacją tak szczytnego celu, jakim jest walka z rakiem. Brzmi jak marketingowe pustosłowie, ale w praktyce działa. Uczestnicy z całego świata umawiają się na przejażdżkę motocyklami, zbierają pieniądze na badania nad rakiem prostaty, a smaku całej inicjatywie dodaje idea „aby rajd był dżentelmeński”. Uczestnicy ubierają się elegancko: w garnitury, koszule i jadą na przejażdżkę, zwracając przy okazji uwagę na pomijany męski problem: raka prostaty. Tak proste i dlatego tak skuteczne. Pierwsza polska edycja odbyła się we Wrocławiu w 2014 roku i powtarzana jest co roku, z tą różnicą, że do akcji dołączyły również inne miasta – Łódź, Kraków, Gdańsk i Warszawa.
Idea życia w stylu modern classic nie jest obca osobom ze świata showbiznesu. Swojego umiłowania do customowych motocykli nigdy nie ukrywała śmietanka Hollywood – Tom Cruise, Ryan Reynolds, Tom Hardy czy Keanu Reeves. Ten ostatni z resztą stworzył własną markę motocykli – Arch, której konstrukcje, mimo nowoczesnych rozwiązań, czerpią ze stylu minionych dekad. Wstęp do tego elitarnego klubu jest łatwy. Jeśli posiadasz choć podstawową wiedzę na temat mechaniki i masz odrobinę samozaparcia, możesz kupić bazowy motocykl za kilka tysięcy złotych i w wolnych chwilach zbudować go sam. Na polskim rynku przybywa też profesjonalnych firm, które zrobią unikatowy custom. To z kolei może okazać się sensowną inwestycją kapitału. Możliwości, by zasiąść na własnym, stylowym motocyklu, jest wiele.
Czasy nastały ciężkie. Żyjemy w realiach nadpodaży dóbr i znalezienie własnej ścieżki w natłoku propozycji nie jest sprawą prostą. To, że motocyklizm pozwala dobrze żyć, jest jasne. Korporacje to wiedzą i podsuwają nam swój, jedyny słuszny ich zdaniem, sposób na wyrażenie tej niezależności. Jaki więc jest ten motocyklowy styl życia? Chyba chodzi o ciągłe docenianie braku ograniczeń. Motocykl daje wolność i wypada tę wolność celebrować. Stylowo, godnie i… po swojemu.
Artykuł powstał we współpracy z marką SeventyNinePointCo., producentem stylowej odzieży motocyklowej.
Artykuł pochodzi z #6 Magazynu Motór
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Motocyklowy lifestyle
Zdjęcia: Michał Farbiszewski
Polski rynek zaczyna baczniej spoglądać w stronę motocykli i ciuchów w stylu modern classic oraz custom. Co to znaczy? Coraz więcej motocyklistów, ponad osiągi czy stylistykę rodem z torów MotoGP, ceni klasykę i styl. Chcą korzystać ze swoich pojazdów na co dzień, niezależnie od warunków. Dlatego na popularności zyskują maszyny typu scrambler, których uniwersalny charakter daje dużo swobody. Z drugiej strony pociąga nas styl cafe racerów, które nadają się do weekendowych wypadów na miasto lub do ulubionej kawiarni i często do niczego więcej. Styl ponad funkcjonalność.
Coraz więcej osób zauważa, że motocykl przestał być wyłącznie środkiem transportu, a stał się lifestylem na kołach. Jednoślady regularnie pojawiają się w reklamach telewizyjnych, są istotnymi elementami sesji zdjęciowych marek modowych. Widzimy je na plakatach filmów (chociażby tego o agencie 007), pojawiają się coraz częściej na koszulkach znanych sieciówek, a czasami stają się częścią wystroju domowych salonów. Czy możemy mówić o nadchodzącej rewolucji? Nie, ona już się dokonała.
Motocyklowy lifestyle | Modern-Classic jako trend
Producenci zauważyli, że trend na motocykle modern, które nawiązują swoją stylistyką do złotych lat 70. i 80., to dobra droga. Dzisiaj prawie każda duża marka motocykli posiada w swojej ofercie zakładkę modern-classic. Prym wiodą tutaj Triumph oraz Ducati. Ta pierwsza firma oparła produkcję w 80 proc. na modelach klasycznych, natomiast druga, między innymi dzięki modelowi i marce Scrambler, jest jednym z liderów sprzedaży. Równocześnie za motocyklami ruszyła cała fala sprzętu oraz akcesoriów stylizowanych na styl retro i vintage. Wszystko to tworzy samonapędzający się mechanizm popularyzowania klasycznego motocyklizmu. Wyobraź sobie: siadasz na motocykl, który daje ogromną frajdę z jazdy, przyciąga wzrok, a Ty wyglądasz stylowo, jednocześnie zachowując bezpieczeństwo – powrót do korzeni w nowoczesnym wydaniu.
Oczywiście nie ma mowy o lifestyle’u i kulturze motocyklowej bez społeczności, a ta na całym świecie rośnie bardzo gwałtownie. Popatrzmy tylko na festiwal Wheels and Waves we Francji. Impreza trwa pięć dni, przewija się przez nią ponad 30 tys. osób. W jej trakcie odbywają się m.in. sprinty cafe racerów, jazda po torach flat truck czy zawody surfingowe. Całość to – przy równolegle trwającej sprzedaży sprzętu i ciuchów, koncertach oraz jedzeniu z Food Trucków – taki Opener Festival, skupiający wyłącznie społeczność custom i classic.
W Polsce również pojawia się coraz więcej eventów i miejsc koncentrujących się na kulturze jednośladów klasycznych i customowych. Sklepy motocyklowe to już nie tylko sprzedaż sprzętu. W wielu miejscach, oprócz możliwości kupienia kasku, możesz skorzystać z usług lokalnego barbera, a również napijesz się mocnej kawy, ponieważ sklep jest jednocześnie kawiarnią z oldschoolowym ekspresem, będącym częścią wystroju. Najważniejsze, że właśnie w takich miejscach można spotkać ludzi, z którymi wyskoczysz na krótką przejażdżkę po okolicy lub nawet zaplanujesz dłuższą przygodę w stylu heritage. Promotorami w miksowaniu tego wszystkiego są takie marki, jak The Bike Shed z Londynu czy Deus Ex Machina z Sydney.
Motocyklowy lifestyle | F*ck the plastic, ride the classic!
Tak zwana „nowa fala” motocyklistów, która pokochała motocykle cafe racer, brat-style, scrambler, bobber i wszelkiej maści customy, to żadni motocyklowi hipsterzy. Posiadanie wyjątkowego pojazdu, czy to spersonalizowanego w fabryce, czy zbudowanego w lokalnym warsztacie, to pomysł na spędzanie wolnego czasu i wyrażenia siebie. Liczy się styl i wygląd, bo przecież motocykle to sztuka. Czasem jest to też sposób, żeby zmieniać świat.
W 2012 roku w australijskim Sydney wystartował projekt The Distinguished Gentleman’s Ride. Organizatorzy doszli do wniosku, że negatywny wizerunek motocyklistów wymaga zmiany, co można połączyć z realizacją tak szczytnego celu, jakim jest walka z rakiem. Brzmi jak marketingowe pustosłowie, ale w praktyce działa. Uczestnicy z całego świata umawiają się na przejażdżkę motocyklami, zbierają pieniądze na badania nad rakiem prostaty, a smaku całej inicjatywie dodaje idea „aby rajd był dżentelmeński”. Uczestnicy ubierają się elegancko: w garnitury, koszule i jadą na przejażdżkę, zwracając przy okazji uwagę na pomijany męski problem: raka prostaty. Tak proste i dlatego tak skuteczne. Pierwsza polska edycja odbyła się we Wrocławiu w 2014 roku i powtarzana jest co roku, z tą różnicą, że do akcji dołączyły również inne miasta – Łódź, Kraków, Gdańsk i Warszawa.
Idea życia w stylu modern classic nie jest obca osobom ze świata showbiznesu. Swojego umiłowania do customowych motocykli nigdy nie ukrywała śmietanka Hollywood – Tom Cruise, Ryan Reynolds, Tom Hardy czy Keanu Reeves. Ten ostatni z resztą stworzył własną markę motocykli – Arch, której konstrukcje, mimo nowoczesnych rozwiązań, czerpią ze stylu minionych dekad. Wstęp do tego elitarnego klubu jest łatwy. Jeśli posiadasz choć podstawową wiedzę na temat mechaniki i masz odrobinę samozaparcia, możesz kupić bazowy motocykl za kilka tysięcy złotych i w wolnych chwilach zbudować go sam. Na polskim rynku przybywa też profesjonalnych firm, które zrobią unikatowy custom. To z kolei może okazać się sensowną inwestycją kapitału. Możliwości, by zasiąść na własnym, stylowym motocyklu, jest wiele.
Czasy nastały ciężkie. Żyjemy w realiach nadpodaży dóbr i znalezienie własnej ścieżki w natłoku propozycji nie jest sprawą prostą. To, że motocyklizm pozwala dobrze żyć, jest jasne. Korporacje to wiedzą i podsuwają nam swój, jedyny słuszny ich zdaniem, sposób na wyrażenie tej niezależności. Jaki więc jest ten motocyklowy styl życia? Chyba chodzi o ciągłe docenianie braku ograniczeń. Motocykl daje wolność i wypada tę wolność celebrować. Stylowo, godnie i… po swojemu.
Artykuł powstał we współpracy z marką SeventyNinePointCo., producentem stylowej odzieży motocyklowej.