Audi R8 Plus | Jak żyć…
Super auto – szybkie, piękne i wzbudzające mnóstwo emocji. Dzisiaj sportowego samochodu nie definiują już tylko cyferki. Rodzinny sedan Mercedesa czy kompakt Audi potrafią oferować osiągi bliskie topowym Ferrari, wobec czego do gry wchodzą jeszcze emocje. Stojącym przed dylematem kupna auta marzeń opowiem o tym, jak żyje się z „supercarem” na przestrzeni miesięcy, tysięcy kilometrów i zróżnicowanych warunków.
Tekst: Szymon Banaś, Cars project / foto: Jakub Janecki
Audi R8 Plus | Oczekiwania
Audi zawsze znaczyło dla mnie dużo. Miałem wiele modeli, łącznie z S6, RS6, RS7, ponieważ budziły moje zaufanie pod względem prowadzenia i uniwersalności, serwując przy okazji jedne z najlepszych osiągów w klasie. Naturalnie, przy poszukiwaniu auta klasy supersport moje serce biło dla czterech pierścieni i przez około dwa lata używałem modelu R8 Plus. Dlaczego wybór padł na niego? Swoje oczekiwania zawęziłem do konkretnych wytycznych – napęd 4×4 i moc około 600 KM.
- Porsche 911 Turbo S – najbardziej neutralne, pewne w prowadzeniu, przestronne wewnątrz – rozum był na TAK.
- Lamborghini Huracan – wolnossący silnik, agresywna skrzynia, obłędny wygląd, klasa i magia marki – emocje szarpały się z rozsądkiem.
- Audi R8 Plus – z pozoru nudne „prawie-Lambo” okazało się dobrym kompromisem
Cena, serwis, koszty eksploatacji. Porównując Huracana i R8 Plus, doszedłem do wniosku, że nie ma żadnych istotnych różnic w zakresie mechaniki, elektroniki czy osiągów. Płacisz 300 000 zł extra za wygląd i charakterystykę układu napędowego (Lambo jest bardziej narowiste). Doliczając do tego droższy serwis oraz dostęp do niego, ubezpieczenie i gorsze warunki gwarancji, mamy już sporo argumentów przeciw Włochom. Porsche jest z kolei bardziej ułożone, kulturalne, brakuje dźwięku i nieprzewidywalności (choć co kto lubi). Cóż – wybór mógł być tylko jeden.
Audi R8 Plus | Wybór mógł być tylko jeden.
5,2 V10
610 KM, 600 Nm
1520 kg
2,9 s do 100 km/h,
6,0 s od 100 do 200 km/h
To tylko liczby, które mówią o tym, że mamy do czynienia z mocnym i szybkim autem, ale kompletnie nie oddają wrażeń, jakie towarzyszą przy wyciskaniu tych cyferek na drodze czy torze wyścigowym.
Pierwszy okres użytkowania to zawsze zauroczenie. W tym przypadku było to raczej testowanie moich umiejętności, bo możliwości tego auta wykraczały poza skalę tego, co potrafiłem wtedy zrobić z autem. Przekonałem się o tym boleśnie w czasie jednej z przejażdżek. Przez mój błąd lekko poślizgnęła się tylna oś i uderzyłem w krawężnik. To był sygnał, że trzeba z większym respektem podejść do tej maszyny. Przez kilka tygodni poznawania się z R8 starałem się dostrzec jakieś wady, ale to jest jak z nowo poznaną dziewczyną: nie wszystko da się zobaczyć na pierwszy rzut oka. Musisz poczekać, aż minie magia i zacznie się proza życia.
Audi R8 Plus | WADY
- BRAK MOŻLIWOŚCI ZAMÓWIENIA UNOSZONEJ PRZEDNIEJ OSI
Masz to i w Lambo, i w Porsche. Nos R8 wisi nieco wyżej niż u nich, ale otarcie karbonowego splittera za 8000 zł boli jak mało co. - DŁUGIE DRZWI
W zestawieniu z szerokim progiem utrudniają dostęp do auta, szczególnie na ciasnych miejscach parkingowych o standardowej szerokości. Uciążliwe na co dzień. - KUBEŁKOWE FOTELE RECARO
Nie mają tradycyjnej regulacji oparcia. Wysiadasz, wyciągasz zaślepkę i kluczem poluzowujesz śrubę, aby wyregulować fotel. W zakrętach znakomite, ale są twarde, przez co dłuższa podróż jest męcząca.
Audi R8 Plus | Podsumowanie
Pomimo minusów, Audi R8 wciąż wygrywa. Sądzę, że gdybyśmy zrobili podział na kategorie, to R8 nigdzie nie zwycięży, ale będzie punktowało bardzo wysoko. A jeśli weźmiemy pod uwagę koszty użytkowania, to w ogólnym rozrachunku wygra na pewno. Stara się łączyć względnie dobre warunki codziennego używania z osiągami, wyglądem i dźwiękiem „supercara”. Jest mniej cywilizowane od 911, ale za to dużo bardziej od Huracana. Lepiej wykonane od swojego brata bliźniaka, może śmiało konkurować z Porsche. Ma sportową i agresywną bryłę, ale widoczność dużo lepszą niż w Lambo, podobnie jest z bagażnikiem i dodatkowymi schowkami. Słowem – w grupie VW (wszystkie te trzy auta do niej należą) starali się połączyć to, co najlepsze w Turbo S i Huracanie, w jedno.
Od nas zależy, jakie oblicze nam zaprezentuje ta maszyna. Możliwości regulacji i ingerencji w trybie drive select jest od groma, łącznie z wydechem, charakterystyką aktywnego zawieszenia, prędkością i agresywnością skrzyni biegów. Natomiast o dosłownie wszystkim, co się dzieje z autem, informuje nas virtual cockpit. Każdym detalem możemy sterować z przepięknej kierownicy z łopatkami. Na okrasę dostajemy laserowe światła, ceramiczne hamulce i połacie carbonu zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. To wszystko daje rezultat w postaci auta z pogranicza dwóch światów, pragmatycznego Porsche i temperamentnego Huracana.
2 lata użytkowania kosztowały mnie:
- 20 000 km radości
- prawie 300 tys. zł nerwów (wliczając w to wszelkie koszty, jak ubezpieczenie czy zabezpieczenie lakieru, jednak z pominięciem paliwa oraz licznych modyfikacji auta, jakie widzicie na zdjęciach).
Niestety największym wrogiem Audi R8 Plus jest jego pochodzenie. Logo sprawia, że traktowane jest jak sportowe auto dla „biedaka”. Brakuje mu splendoru Lambo czy reputacji Porsche i choćby nie wiem jak dobre było (a naprawdę daje radę), to tego nigdy nie przeskoczy.
Artykuł pochodzi z #3 Magazynu Motór.
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Audi R8 Plus | Jak żyć…
Super auto – szybkie, piękne i wzbudzające mnóstwo emocji. Dzisiaj sportowego samochodu nie definiują już tylko cyferki. Rodzinny sedan Mercedesa czy kompakt Audi potrafią oferować osiągi bliskie topowym Ferrari, wobec czego do gry wchodzą jeszcze emocje. Stojącym przed dylematem kupna auta marzeń opowiem o tym, jak żyje się z „supercarem” na przestrzeni miesięcy, tysięcy kilometrów i zróżnicowanych warunków.
Tekst: Szymon Banaś, Cars project / foto: Jakub Janecki
Audi R8 Plus | Oczekiwania
Audi zawsze znaczyło dla mnie dużo. Miałem wiele modeli, łącznie z S6, RS6, RS7, ponieważ budziły moje zaufanie pod względem prowadzenia i uniwersalności, serwując przy okazji jedne z najlepszych osiągów w klasie. Naturalnie, przy poszukiwaniu auta klasy supersport moje serce biło dla czterech pierścieni i przez około dwa lata używałem modelu R8 Plus. Dlaczego wybór padł na niego? Swoje oczekiwania zawęziłem do konkretnych wytycznych – napęd 4×4 i moc około 600 KM.
- Porsche 911 Turbo S – najbardziej neutralne, pewne w prowadzeniu, przestronne wewnątrz – rozum był na TAK.
- Lamborghini Huracan – wolnossący silnik, agresywna skrzynia, obłędny wygląd, klasa i magia marki – emocje szarpały się z rozsądkiem.
- Audi R8 Plus – z pozoru nudne „prawie-Lambo” okazało się dobrym kompromisem
Cena, serwis, koszty eksploatacji. Porównując Huracana i R8 Plus, doszedłem do wniosku, że nie ma żadnych istotnych różnic w zakresie mechaniki, elektroniki czy osiągów. Płacisz 300 000 zł extra za wygląd i charakterystykę układu napędowego (Lambo jest bardziej narowiste). Doliczając do tego droższy serwis oraz dostęp do niego, ubezpieczenie i gorsze warunki gwarancji, mamy już sporo argumentów przeciw Włochom. Porsche jest z kolei bardziej ułożone, kulturalne, brakuje dźwięku i nieprzewidywalności (choć co kto lubi). Cóż – wybór mógł być tylko jeden.
Audi R8 Plus | Wybór mógł być tylko jeden.
5,2 V10
610 KM, 600 Nm
1520 kg
2,9 s do 100 km/h,
6,0 s od 100 do 200 km/h
To tylko liczby, które mówią o tym, że mamy do czynienia z mocnym i szybkim autem, ale kompletnie nie oddają wrażeń, jakie towarzyszą przy wyciskaniu tych cyferek na drodze czy torze wyścigowym.
Pierwszy okres użytkowania to zawsze zauroczenie. W tym przypadku było to raczej testowanie moich umiejętności, bo możliwości tego auta wykraczały poza skalę tego, co potrafiłem wtedy zrobić z autem. Przekonałem się o tym boleśnie w czasie jednej z przejażdżek. Przez mój błąd lekko poślizgnęła się tylna oś i uderzyłem w krawężnik. To był sygnał, że trzeba z większym respektem podejść do tej maszyny. Przez kilka tygodni poznawania się z R8 starałem się dostrzec jakieś wady, ale to jest jak z nowo poznaną dziewczyną: nie wszystko da się zobaczyć na pierwszy rzut oka. Musisz poczekać, aż minie magia i zacznie się proza życia.
Audi R8 Plus | WADY
- BRAK MOŻLIWOŚCI ZAMÓWIENIA UNOSZONEJ PRZEDNIEJ OSI
Masz to i w Lambo, i w Porsche. Nos R8 wisi nieco wyżej niż u nich, ale otarcie karbonowego splittera za 8000 zł boli jak mało co. - DŁUGIE DRZWI
W zestawieniu z szerokim progiem utrudniają dostęp do auta, szczególnie na ciasnych miejscach parkingowych o standardowej szerokości. Uciążliwe na co dzień. - KUBEŁKOWE FOTELE RECARO
Nie mają tradycyjnej regulacji oparcia. Wysiadasz, wyciągasz zaślepkę i kluczem poluzowujesz śrubę, aby wyregulować fotel. W zakrętach znakomite, ale są twarde, przez co dłuższa podróż jest męcząca.
Audi R8 Plus | Podsumowanie
Pomimo minusów, Audi R8 wciąż wygrywa. Sądzę, że gdybyśmy zrobili podział na kategorie, to R8 nigdzie nie zwycięży, ale będzie punktowało bardzo wysoko. A jeśli weźmiemy pod uwagę koszty użytkowania, to w ogólnym rozrachunku wygra na pewno. Stara się łączyć względnie dobre warunki codziennego używania z osiągami, wyglądem i dźwiękiem „supercara”. Jest mniej cywilizowane od 911, ale za to dużo bardziej od Huracana. Lepiej wykonane od swojego brata bliźniaka, może śmiało konkurować z Porsche. Ma sportową i agresywną bryłę, ale widoczność dużo lepszą niż w Lambo, podobnie jest z bagażnikiem i dodatkowymi schowkami. Słowem – w grupie VW (wszystkie te trzy auta do niej należą) starali się połączyć to, co najlepsze w Turbo S i Huracanie, w jedno.
Od nas zależy, jakie oblicze nam zaprezentuje ta maszyna. Możliwości regulacji i ingerencji w trybie drive select jest od groma, łącznie z wydechem, charakterystyką aktywnego zawieszenia, prędkością i agresywnością skrzyni biegów. Natomiast o dosłownie wszystkim, co się dzieje z autem, informuje nas virtual cockpit. Każdym detalem możemy sterować z przepięknej kierownicy z łopatkami. Na okrasę dostajemy laserowe światła, ceramiczne hamulce i połacie carbonu zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. To wszystko daje rezultat w postaci auta z pogranicza dwóch światów, pragmatycznego Porsche i temperamentnego Huracana.
2 lata użytkowania kosztowały mnie:
- 20 000 km radości
- prawie 300 tys. zł nerwów (wliczając w to wszelkie koszty, jak ubezpieczenie czy zabezpieczenie lakieru, jednak z pominięciem paliwa oraz licznych modyfikacji auta, jakie widzicie na zdjęciach).
Niestety największym wrogiem Audi R8 Plus jest jego pochodzenie. Logo sprawia, że traktowane jest jak sportowe auto dla „biedaka”. Brakuje mu splendoru Lambo czy reputacji Porsche i choćby nie wiem jak dobre było (a naprawdę daje radę), to tego nigdy nie przeskoczy.
Artykuł pochodzi z #3 Magazynu Motór.