Kuba Piątek Dakar 2017 |
Z Kubą Piątkiem, zawodnikiem Orlen Teamu, rozmawiał Maciej Magiera.
Foto: Kinga Liwak, Orlen Team.
Kuba Piątek Dakar 2017 – kontuzja i rehabilitacja
Masz za sobą chyba najdłuższe i najgorsze wakacje w karierze.
Kuba Piątek: Tak, chociaż na dobrą sprawę prawie w ogóle ich nie było. 18 kwietnia miałem potężny wypadek, dobrze, że udało mi się jakoś pozbierać po tym wydarzeniu. Miałem złamane udo i mocne wstrząśnienie mózgu, dodatkowo pojawił się na nim krwiak, więc trochę musiałem do siebie dochodzić po tym wszystkim. Rehabilitacja rozpoczęła się w momencie, kiedy zacząłem ruszać nogą, więc tak na dobrą sprawę też te wakacje nie były takie, że leżałem i nic nie robiłem, bo jednak poświęciłem jej dużo czasu. Chciałem wrócić jak najszybciej, ale to było złamane udo, największa kość w organizmie, więc ona trochę czasu potrzebuje. Nie ma takiej rehabilitacji, która przyśpieszyłaby zrastanie się kości. Swoje wakacje poświęciłem głównie na powrót do formy. Musiałem swoje przecierpieć.
Jak wyglądał twój powrót po kontuzji?
Kuba Piątek: Pierwszego września dostałem pozwolenie i mogłem pojeździć na motocyklu, ale miałem zakaz skakania. Nie mogłem przeciążać tej nogi, ścigałem się tylko po płaskim. Dla mnie to była jakby informacja życia i od razu wsiadłem na motocykl. Jeździłem bardzo dużo, więcej niż normalnie trenuję, ale miałem takie zaległości, że było to konieczne. Nadal mam bardzo duże zaległości i czeka mnie mnóstwo pracy.
Kuba Piątek Dakar 2017 – Rajd Maroka
Wróciłeś na początku września, a już w październiku wystartowałeś w Rajdzie Maroka.
Kuba Piątek: Tak, ale potraktowałem ten start czysto treningowo. Wiedziałem, że nie mam szans na to, by móc cokolwiek pokazać na tych zawodach. Przez kontuzje nie mogłem liczyć na dobry wynik w generalce, więc podszedłem do tych zawodów typowo treningowo. Zrobiłem sobie trening przed najważniejszą dla mnie imprezą, jaką jest Dakar. Na Dakar chcę być przygotowany w stu procentach, choć wiem, że będzie to bardzo trudne. Podczas tego rajdu nie spinałem się, zeszła ze mnie presja. Na starcie jest ten zastrzyk adrenaliny, ale ja podszedłem do tego z chłodną głową. Oszczędzałem nogę, żeby nie nabawić się jakiś dodatkowych urazów, które mogłyby mnie wykluczyć z dalszych treningów.
Czy podczas startu w Maroku odczuwałeś tę nogę, która uległa kontuzji?
Kuba Piątek: Tak, odczuwałem dość mocno podczas jazdy. Oprócz tego, że pękła kość, to były tam wstawione druty, więc mięśnie też ucierpiały. Lewą nogę mam silniejszą, ta prawa nie jest do końca tak wytrenowana i jeszcze trochę pracy muszę włożyć, żeby była na podobnym poziomie jak lewa. Na takich długich odcinkach, jak my się ścigamy, to pierwsze 100 km jest w porządku, potem jest już gorzej. Były momenty, kiedy ta noga dawała mi się we znaki.
A czy gdzieś w głowie siedziała ta kontuzja, przez co czasami odpuszczałeś, w obawie przed jej odnowieniem się?
Kuba Piątek: W głowie nie miałem żadnych obaw. Jak jechałem, to bardziej się cieszyłem z tego, że jestem tutaj. Jazda motocyklem sprawiała mi radość i nie myślałem o tym, że coś może mi się nowego przytrafić.
Kuba Piątek Dakar 2017 – odbudowa formy
Jaka była różnica pomiędzy tym, jak jeździłeś przed kontuzją, a jak po niej? Jaki czas dajesz sobie, by powrócić do optymalnej formy?
Kuba Piątek: Z tą optymalną formą to ciężko powiedzieć. Wsiadłem na motocykl pierwszy raz i byłem mile zaskoczony, że wcale nie mam jakiejś takiej presji i dodatkowych lęków odnośnie nogi. W miarę dobrze mi się jeździło. Myślałem, że to tempo też jest w miarę dobre. Poszedłem na następny trening i jeździło mi się jeszcze lepiej i tempo było na pewno dużo lepsze. I jak już myślałem, że jestem w formie, to okazywało się na następnym treningu, że jest jeszcze lepiej i jeszcze szybciej potrafiłem jeździć. Jechałem do Maroka dość optymistycznie nastawiony, wiedziałem, że nie będzie formy sprzed wypadku, ale liczyłem na to, że uda mi się wykręcić dobre czasy. Szybko mnie ten rajd zweryfikował.
Mimo tego, że jechało mi się dobrze i były momenty, kiedy naprawdę się starałem, to jak patrzyłem na czasy poszczególnych odcinków, to była tragedia
Niestety po półrocznej przerwie tak to wygląda. Chyba nie ma zawodnika, który by wsiadł i od razu wygrywał po takim czasie nie robienia niczego. Chciałbym być w tej optymalnej formie jak najwcześniej i będę się bardzo starał. Do Dakaru zostały 2 miesiące. Rozmawiałem z moimi trenerami i zapewnili mnie, że jestem w stanie się wyrobić przez ten czas, żeby być optymalnie przygotowany.
Kuba Piątek Dakar 2017 – przygotowania do rajdu
Jak będą wyglądać twoje przygotowania do Dakaru?
Kuba Piątek: Wróciłem z Maroka i od razu zacząłem zbierać sztab ludzi do zespołu, który będzie mnie przygotowywał. Wiem, że jakbym sam się przygotowywał, to czasami bym odpuszczał te treningi. Dużo jest takich czynników, które trening zaburzają. A teraz, kiedy będę miał bat nad sobą, to wiem, że muszę to zrobić i nie ma innego wyjścia. Wziąłem więc kilka tych batów. Mam trenera od przygotowania kondycyjnego, siłowego, mam dietetyka i psychologa. Mam nadzieję, że z tymi wszystkimi osobami będę w stanie osiągnąć swój cel. Codziennie mam dwa/trzy treningi. Na początku grudnia powinienem pojechać do Maroka. Możliwe, że od połowy listopada będę też trenował w Hiszpanii. Póki jest pogoda, to jestem w Polsce, ale jak się zepsuje, to na pewno wyjadę gdzieś za granicę się przygotowywać.
Do świąt będę się przygotowywał, a potem w święta mogę jeść i odpoczywać ile tylko dam radę. (śmiech)
Kuba Piątek Dakar 2017 – oczekiwania
Jak widzisz ten swój start w Dakarze?
Kuba Piątek: Nie ma ciśnienia na wynik. Jadę na ten rajd zmierzyć się bardziej z samym sobą, utwierdzić w przekonaniu, że po takiej kontuzji jestem w stanie wrócić i go przejechać. Nie zapominajmy, że jest to najtrudniejszy rajd świata.
Najważniejsze jest dla mnie, by ukończyć rajd i zebrać cenne doświadczenie, by w kolejnym Dakarze być jeszcze silniejszym.
Sam rajd będzie znakomitym treningiem, takim, którego w Polsce nie mogę mieć. Na pewno będzie mnie to kosztowało dużo sił, ale też dużo się nauczę.
Kuba Piątek Dakar 2017 – powrót po kontuzji
A nie obawiasz się tego rajdu bardziej niż rok temu, kiedy nie byłeś po kontuzji? Nie boisz się, że przy takim obciążeniu dla organizmu jakim jest Dakar ta kontuzja może się odnowić?
Kuba Piątek: Nie, chyba nie. Żeby pojechać na Dakar, muszę dostać zgodę lekarza. Poza tym zaszkodzić sobie mogę wywrotką i złamaniem np. ręki. Noga jak ma się złamać, to złamie się od nowej kontuzji, a nie poprzez odnowienie się starej. Liczę na to, że przejadę ten Dakar bez niespodzianek. Robię wszystko, by być jak najlepiej przygotowanym i żeby jak najmniej odczuwać skutki tej kontuzji. Dam z siebie wszystko.
39. edycja Dakaru startuje już 2. stycznia 2017 roku, i potrwa do 14. stycznia. Rajd Dakar w 2017 roku odbywa się w trzech państwach Ameryki Południowej: w Paragwaju, Boliwii i Argentynie.
Tak Kuba Piątek opowiadał nam o Dakarze 2016 tuż po powrocie do domu: http://www.motormag.pl/2016/03/kuba-piatek-dakar-2016/
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Kuba Piątek Dakar 2017 |
Z Kubą Piątkiem, zawodnikiem Orlen Teamu, rozmawiał Maciej Magiera.
Foto: Kinga Liwak, Orlen Team.
Kuba Piątek Dakar 2017 – kontuzja i rehabilitacja
Masz za sobą chyba najdłuższe i najgorsze wakacje w karierze.
Kuba Piątek: Tak, chociaż na dobrą sprawę prawie w ogóle ich nie było. 18 kwietnia miałem potężny wypadek, dobrze, że udało mi się jakoś pozbierać po tym wydarzeniu. Miałem złamane udo i mocne wstrząśnienie mózgu, dodatkowo pojawił się na nim krwiak, więc trochę musiałem do siebie dochodzić po tym wszystkim. Rehabilitacja rozpoczęła się w momencie, kiedy zacząłem ruszać nogą, więc tak na dobrą sprawę też te wakacje nie były takie, że leżałem i nic nie robiłem, bo jednak poświęciłem jej dużo czasu. Chciałem wrócić jak najszybciej, ale to było złamane udo, największa kość w organizmie, więc ona trochę czasu potrzebuje. Nie ma takiej rehabilitacji, która przyśpieszyłaby zrastanie się kości. Swoje wakacje poświęciłem głównie na powrót do formy. Musiałem swoje przecierpieć.
Jak wyglądał twój powrót po kontuzji?
Kuba Piątek: Pierwszego września dostałem pozwolenie i mogłem pojeździć na motocyklu, ale miałem zakaz skakania. Nie mogłem przeciążać tej nogi, ścigałem się tylko po płaskim. Dla mnie to była jakby informacja życia i od razu wsiadłem na motocykl. Jeździłem bardzo dużo, więcej niż normalnie trenuję, ale miałem takie zaległości, że było to konieczne. Nadal mam bardzo duże zaległości i czeka mnie mnóstwo pracy.
Kuba Piątek Dakar 2017 – Rajd Maroka
Wróciłeś na początku września, a już w październiku wystartowałeś w Rajdzie Maroka.
Kuba Piątek: Tak, ale potraktowałem ten start czysto treningowo. Wiedziałem, że nie mam szans na to, by móc cokolwiek pokazać na tych zawodach. Przez kontuzje nie mogłem liczyć na dobry wynik w generalce, więc podszedłem do tych zawodów typowo treningowo. Zrobiłem sobie trening przed najważniejszą dla mnie imprezą, jaką jest Dakar. Na Dakar chcę być przygotowany w stu procentach, choć wiem, że będzie to bardzo trudne. Podczas tego rajdu nie spinałem się, zeszła ze mnie presja. Na starcie jest ten zastrzyk adrenaliny, ale ja podszedłem do tego z chłodną głową. Oszczędzałem nogę, żeby nie nabawić się jakiś dodatkowych urazów, które mogłyby mnie wykluczyć z dalszych treningów.
Czy podczas startu w Maroku odczuwałeś tę nogę, która uległa kontuzji?
Kuba Piątek: Tak, odczuwałem dość mocno podczas jazdy. Oprócz tego, że pękła kość, to były tam wstawione druty, więc mięśnie też ucierpiały. Lewą nogę mam silniejszą, ta prawa nie jest do końca tak wytrenowana i jeszcze trochę pracy muszę włożyć, żeby była na podobnym poziomie jak lewa. Na takich długich odcinkach, jak my się ścigamy, to pierwsze 100 km jest w porządku, potem jest już gorzej. Były momenty, kiedy ta noga dawała mi się we znaki.
A czy gdzieś w głowie siedziała ta kontuzja, przez co czasami odpuszczałeś, w obawie przed jej odnowieniem się?
Kuba Piątek: W głowie nie miałem żadnych obaw. Jak jechałem, to bardziej się cieszyłem z tego, że jestem tutaj. Jazda motocyklem sprawiała mi radość i nie myślałem o tym, że coś może mi się nowego przytrafić.
Kuba Piątek Dakar 2017 – odbudowa formy
Jaka była różnica pomiędzy tym, jak jeździłeś przed kontuzją, a jak po niej? Jaki czas dajesz sobie, by powrócić do optymalnej formy?
Kuba Piątek: Z tą optymalną formą to ciężko powiedzieć. Wsiadłem na motocykl pierwszy raz i byłem mile zaskoczony, że wcale nie mam jakiejś takiej presji i dodatkowych lęków odnośnie nogi. W miarę dobrze mi się jeździło. Myślałem, że to tempo też jest w miarę dobre. Poszedłem na następny trening i jeździło mi się jeszcze lepiej i tempo było na pewno dużo lepsze. I jak już myślałem, że jestem w formie, to okazywało się na następnym treningu, że jest jeszcze lepiej i jeszcze szybciej potrafiłem jeździć. Jechałem do Maroka dość optymistycznie nastawiony, wiedziałem, że nie będzie formy sprzed wypadku, ale liczyłem na to, że uda mi się wykręcić dobre czasy. Szybko mnie ten rajd zweryfikował.
Mimo tego, że jechało mi się dobrze i były momenty, kiedy naprawdę się starałem, to jak patrzyłem na czasy poszczególnych odcinków, to była tragedia
Niestety po półrocznej przerwie tak to wygląda. Chyba nie ma zawodnika, który by wsiadł i od razu wygrywał po takim czasie nie robienia niczego. Chciałbym być w tej optymalnej formie jak najwcześniej i będę się bardzo starał. Do Dakaru zostały 2 miesiące. Rozmawiałem z moimi trenerami i zapewnili mnie, że jestem w stanie się wyrobić przez ten czas, żeby być optymalnie przygotowany.
Kuba Piątek Dakar 2017 – przygotowania do rajdu
Jak będą wyglądać twoje przygotowania do Dakaru?
Kuba Piątek: Wróciłem z Maroka i od razu zacząłem zbierać sztab ludzi do zespołu, który będzie mnie przygotowywał. Wiem, że jakbym sam się przygotowywał, to czasami bym odpuszczał te treningi. Dużo jest takich czynników, które trening zaburzają. A teraz, kiedy będę miał bat nad sobą, to wiem, że muszę to zrobić i nie ma innego wyjścia. Wziąłem więc kilka tych batów. Mam trenera od przygotowania kondycyjnego, siłowego, mam dietetyka i psychologa. Mam nadzieję, że z tymi wszystkimi osobami będę w stanie osiągnąć swój cel. Codziennie mam dwa/trzy treningi. Na początku grudnia powinienem pojechać do Maroka. Możliwe, że od połowy listopada będę też trenował w Hiszpanii. Póki jest pogoda, to jestem w Polsce, ale jak się zepsuje, to na pewno wyjadę gdzieś za granicę się przygotowywać.
Do świąt będę się przygotowywał, a potem w święta mogę jeść i odpoczywać ile tylko dam radę. (śmiech)
Kuba Piątek Dakar 2017 – oczekiwania
Jak widzisz ten swój start w Dakarze?
Kuba Piątek: Nie ma ciśnienia na wynik. Jadę na ten rajd zmierzyć się bardziej z samym sobą, utwierdzić w przekonaniu, że po takiej kontuzji jestem w stanie wrócić i go przejechać. Nie zapominajmy, że jest to najtrudniejszy rajd świata.
Najważniejsze jest dla mnie, by ukończyć rajd i zebrać cenne doświadczenie, by w kolejnym Dakarze być jeszcze silniejszym.
Sam rajd będzie znakomitym treningiem, takim, którego w Polsce nie mogę mieć. Na pewno będzie mnie to kosztowało dużo sił, ale też dużo się nauczę.
Kuba Piątek Dakar 2017 – powrót po kontuzji
A nie obawiasz się tego rajdu bardziej niż rok temu, kiedy nie byłeś po kontuzji? Nie boisz się, że przy takim obciążeniu dla organizmu jakim jest Dakar ta kontuzja może się odnowić?
Kuba Piątek: Nie, chyba nie. Żeby pojechać na Dakar, muszę dostać zgodę lekarza. Poza tym zaszkodzić sobie mogę wywrotką i złamaniem np. ręki. Noga jak ma się złamać, to złamie się od nowej kontuzji, a nie poprzez odnowienie się starej. Liczę na to, że przejadę ten Dakar bez niespodzianek. Robię wszystko, by być jak najlepiej przygotowanym i żeby jak najmniej odczuwać skutki tej kontuzji. Dam z siebie wszystko.
39. edycja Dakaru startuje już 2. stycznia 2017 roku, i potrwa do 14. stycznia. Rajd Dakar w 2017 roku odbywa się w trzech państwach Ameryki Południowej: w Paragwaju, Boliwii i Argentynie.
Tak Kuba Piątek opowiadał nam o Dakarze 2016 tuż po powrocie do domu: http://www.motormag.pl/2016/03/kuba-piatek-dakar-2016/