Trasa Rajdu Dakar 2021 wiedzie w całości przez Arabię Saudyjską, choć plany były nieco inne. Z powodu sytuacji na świecie i restrykcji, jeśli chodzi o podróżowanie, odłożono je na kolejne lata. Nie oznacza to, że będzie mniej emocji, bo Rajd Dakar ze względu na swoją charakterystykę dostarcza ich za każdym razem. Jak podkreślają zawodnicy, w tym roku szykuje się powrót do klasyki, i to nie tylko dzięki nowej kategorii pojazdów, ale także dlatego, że wracamy na pustynię. Tak całe dakarowe wyzwanie widział jego pomysłodawca Thierry Sabine. Kontynuowania jego dziedzictwa nie jest w stanie powstrzymać nawet światowy kryzys.
Co nowego w 2021 roku?
Podobnie jak w Formuła 1, Dakar nie wstydzi się swojego dziedzictwa. Klasa Dakar Classic to gratka dla tych, którzy imprezę rozpoczęli śledzić stosunkowo niedawno. Po nieco zmodyfikowanej trasie pojadą auta wyprodukowane przed 2000 rokiem lub przygotowane wedle ówczesnej specyfikacji, czyli repliki. Aby nie doznały wielkich uszkodzeń, które podczas Rajdu Dakar nie są niczym wyjątkowym, klasyki te wyruszą nieco łatwiejszą drogą. Ich kierowców będą jednak obowiązywać te same przepisy, co wszystkich innych.
A będzie na co popatrzeć. W akcji zmierzą się auta z różnych epok. Na liście startowej jest między innymi Volkswagen Iltis (początek lat 80.), produkowany pod marką VW Buggy Apal, Porsche 911 (przebudowane tak bardzo, że znamy je pod numerem 953), a smaczku wszystkiemu dodaje czeska załoga, która zabiera ze sobą Skodę LR130.
Z drugiej strony na starcie pojawią się zawodnicy wagi ciężkiej. W kategorii ciężarówek trzech bohaterów z różnych epok – Mercedes-Benz Unimog, MAN 41460 oraz Renault 420 DCI.
Rajd Dakar 2021 | Dlaczego Dakar?
Rajd poprzez wydmy pustyni to dzieło życia Thierry’ego Sabine. W 1977 roku Francuz podczas jednego ze startów zgubił się na kilka dni, jak mówił, „gdzieś w Libii”. Urzeczony widokiem, ale również zachwycony wyzwaniem, jakie rzuciły mu afrykańskie piachy, postanowił tam powrócić. Rok później drugiego dnia świąt z paryskiego Placu Trocadero wyruszyło niemal 200 pojazdów – samochodów, motocykli oraz ciężarówek. Przed nimi było ponad 10 tysięcy kilometrów, w tym kilkaset przez mroźną Francję. Do tego tak naprawdę nikt nie wiedział w co się pakuje. Pojazdy w zasadzie nie zostały przystosowane do takiego rajdu, bo nie było wiadomo co będzie potrzebne. Jeden z motocyklistów w kronice z tamtych zawodów krzyczał, że nienawidzi piasku i nigdy do niego nie przywyknie. Nie miał wyjścia. Na trasie rajdu nie było luksusów, a na wyposażeniu zawodników znaleźć mogliśmy mapę, kompas, menażkę z wodą oraz wiele chust ratujących przed palącym słońcem oraz wcześniej wspomnianym wrogiem numer 1 – piachem. Pierwszy GPS, pozwalający na zapewnienie bezpieczeństwa zawodników pojawił się dopiero w 1992 roku. Dziś, niemal 30 lat później, systemy te są dostępne dla załóg w bardzo ograniczonym zakresie.
Jak wygląda w praktyce orientacja w terenie?
„Znajdując się na pustyni poruszamy się na stopień geograficzny. Na przykład: mamy do przejechania 2 kilometry na stopień 256, po tym dystansie musimy skręcić na stopień 180. Tam mamy waypointa, więc wiemy, że jesteśmy w dobrym miejscu. Waypointy to są wirtualne punkty rzucone na pustynię, które odbijają się w naszym GPS. Nie działa to na zasadzie tradycyjnej nawigacji, skręć w lewo za 200 metrów itd., ale można to porównać do potwierdzenia, że znajdujemy się w dobrym miejscu. Rozwiązanie przydatne jest szczególnie dla organizatorów, którzy wiedzą wówczas, że przemieszczamy się w dobrą stronę i nic nam nie grozi.” – tłumaczył przed wylotem do Arabii Saudyjskiej motocyklista Orlen Team Maciej Giemza.
Rajd Dakar 2021 | Powrót na pustynne ścieżki
Dość historii, co czeka nas już za chwilę? W doskonałym nastroju rywalizację zaczyna Jakub Przygoński, czyli bohater #1 numeru Magazynu Motór. Trudno się dziwić, bo czeka na niego nowiutka Toyota Hilux V8: „Nie mam wątpliwości, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do nadchodzącego Dakaru. Dużo czasu spędziliśmy w samochodzie, by być jak najlepiej oswojonym z tym, z czym zaraz będziemy mieli do czynienia w Arabii. Trasa różni się od ubiegłorocznej, jest wolniejsza i bardziej urozmaicona. Mogę z pewnością powiedzieć, że czujemy się mocni. Dysponujemy mocną bronią, Toyotą Hilux z pięciolitrowym silnikiem V8, która pozwala nam walczyć z każdym.”
Nasz przewodnik po nawigacji, Maciej Giemza, w Rajdzie Dakar jedzie po raz czwarty. 25-latek ma w pamięci ubiegłoroczną rywalizację, którą zakończył na 17. pozycji w klasyfikacji. Miniony sezon również może zaliczyć do udanych, bo tryumfował w kategorii Junior Pucharu Świata w rajdach Baja. Czy do tych sukcesów dołoży dobry wynik przywieziony z Arabii Saudyjskiej?
„Po udanym Rajdzie Dakar 2020 miałem głód rywalizacji. Chciałem ścigać się co weekend. Dużo ćwiczyłem w ostatnich tygodniach na pustyni. Mam nadzieję, że przekuje się to w solidny wynik. Czuję się w dobrej formie do walki. Dysponuję mocnym sprzętem, więc nie mogę się już doczekać wyjazdu na pustynne piaski” – mówił Maciej Giemza.
Nie wszyscy zawodnicy tak pozytywnie wspominają ubiegłoroczną rywalizację. Adam Tomiczek z powodu kontuzji musiał wycofać się z rajdu. Teraz chce się odkuć i zaprezentować z jak najlepszej strony: „Dobrym rezultatem na nadchodzącym Dakarze chciałbym zapomnieć o pechowej, ubiegłorocznej edycji. Ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. W spokojnych warunkach przygotowywałem się do rywalizacji. Chcę pomału oswajać się z pustynią, a później walczyć na całego” – mówił na konferencji prasowej tuż przed wylotem z kraju Adam Tomiczek.
Rajd Dakar 2021 | Kogo zobaczymy na starcie?
Lista startowa jest nieco krótsza niż w ubiegłych latach. Wielu kierowców w ostatniej chwili, ze względu na wyniki testów lub problemy z finansowaniem rezygnuje ze startu. Z tymi dwoma argumentami możemy się jeszcze spotkać w nadchodzącym sezonie 2021.
Za kierownicą nowej Toyoty Hilux V8 zobaczymy Kubę Przygońskiego oraz Timo Gottschalka. Pojazdem kategorii SSV jadą natomiast Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, Marek Goczał i Rafał Marton, a także Aron Domżała i Maciej Marton. W wyczerpującą podróż po arabskich pustyniach na motocyklu wybrali się Maciej Giemza, Adam Tomiczek, Konrad Dąbrowski i Jacek Bartoszek.
W kategorii quadów Polskę reprezentuje Kamil Wiśniewski. Dotychczasowy weteran, Rafał Sonik, postanowił w tym roku nie próbować swoich sił. Jak podkreślał, całą imprezę sponsoruje z własnej kieszeni, a w czasach kryzysu związanego z koronawirusem nie chce wydawać zbyt dużo pieniędzy, jeśli nie jest to konieczne.
Łącznie na starcie znalazło się 12 polskich zawodników. W sumie zgłoszono 321 różnych pojazdów, w tym 108 motocykli, 21 quadów, 124 samochodów i SSV oraz 42 ciężarówki, a także 26 „klasyków”. I w zasadzie nie widać tu problemów związanych z pandemią, bo jest to jedynie około 20 zgłoszonych ekip mniej niż przed rokiem.
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Trasa Rajdu Dakar 2021 wiedzie w całości przez Arabię Saudyjską, choć plany były nieco inne. Z powodu sytuacji na świecie i restrykcji, jeśli chodzi o podróżowanie, odłożono je na kolejne lata. Nie oznacza to, że będzie mniej emocji, bo Rajd Dakar ze względu na swoją charakterystykę dostarcza ich za każdym razem. Jak podkreślają zawodnicy, w tym roku szykuje się powrót do klasyki, i to nie tylko dzięki nowej kategorii pojazdów, ale także dlatego, że wracamy na pustynię. Tak całe dakarowe wyzwanie widział jego pomysłodawca Thierry Sabine. Kontynuowania jego dziedzictwa nie jest w stanie powstrzymać nawet światowy kryzys.
Co nowego w 2021 roku?
Podobnie jak w Formuła 1, Dakar nie wstydzi się swojego dziedzictwa. Klasa Dakar Classic to gratka dla tych, którzy imprezę rozpoczęli śledzić stosunkowo niedawno. Po nieco zmodyfikowanej trasie pojadą auta wyprodukowane przed 2000 rokiem lub przygotowane wedle ówczesnej specyfikacji, czyli repliki. Aby nie doznały wielkich uszkodzeń, które podczas Rajdu Dakar nie są niczym wyjątkowym, klasyki te wyruszą nieco łatwiejszą drogą. Ich kierowców będą jednak obowiązywać te same przepisy, co wszystkich innych.
A będzie na co popatrzeć. W akcji zmierzą się auta z różnych epok. Na liście startowej jest między innymi Volkswagen Iltis (początek lat 80.), produkowany pod marką VW Buggy Apal, Porsche 911 (przebudowane tak bardzo, że znamy je pod numerem 953), a smaczku wszystkiemu dodaje czeska załoga, która zabiera ze sobą Skodę LR130.
Z drugiej strony na starcie pojawią się zawodnicy wagi ciężkiej. W kategorii ciężarówek trzech bohaterów z różnych epok – Mercedes-Benz Unimog, MAN 41460 oraz Renault 420 DCI.
Rajd Dakar 2021 | Dlaczego Dakar?
Rajd poprzez wydmy pustyni to dzieło życia Thierry’ego Sabine. W 1977 roku Francuz podczas jednego ze startów zgubił się na kilka dni, jak mówił, „gdzieś w Libii”. Urzeczony widokiem, ale również zachwycony wyzwaniem, jakie rzuciły mu afrykańskie piachy, postanowił tam powrócić. Rok później drugiego dnia świąt z paryskiego Placu Trocadero wyruszyło niemal 200 pojazdów – samochodów, motocykli oraz ciężarówek. Przed nimi było ponad 10 tysięcy kilometrów, w tym kilkaset przez mroźną Francję. Do tego tak naprawdę nikt nie wiedział w co się pakuje. Pojazdy w zasadzie nie zostały przystosowane do takiego rajdu, bo nie było wiadomo co będzie potrzebne. Jeden z motocyklistów w kronice z tamtych zawodów krzyczał, że nienawidzi piasku i nigdy do niego nie przywyknie. Nie miał wyjścia. Na trasie rajdu nie było luksusów, a na wyposażeniu zawodników znaleźć mogliśmy mapę, kompas, menażkę z wodą oraz wiele chust ratujących przed palącym słońcem oraz wcześniej wspomnianym wrogiem numer 1 – piachem. Pierwszy GPS, pozwalający na zapewnienie bezpieczeństwa zawodników pojawił się dopiero w 1992 roku. Dziś, niemal 30 lat później, systemy te są dostępne dla załóg w bardzo ograniczonym zakresie.
Jak wygląda w praktyce orientacja w terenie?
„Znajdując się na pustyni poruszamy się na stopień geograficzny. Na przykład: mamy do przejechania 2 kilometry na stopień 256, po tym dystansie musimy skręcić na stopień 180. Tam mamy waypointa, więc wiemy, że jesteśmy w dobrym miejscu. Waypointy to są wirtualne punkty rzucone na pustynię, które odbijają się w naszym GPS. Nie działa to na zasadzie tradycyjnej nawigacji, skręć w lewo za 200 metrów itd., ale można to porównać do potwierdzenia, że znajdujemy się w dobrym miejscu. Rozwiązanie przydatne jest szczególnie dla organizatorów, którzy wiedzą wówczas, że przemieszczamy się w dobrą stronę i nic nam nie grozi.” – tłumaczył przed wylotem do Arabii Saudyjskiej motocyklista Orlen Team Maciej Giemza.
Rajd Dakar 2021 | Powrót na pustynne ścieżki
Dość historii, co czeka nas już za chwilę? W doskonałym nastroju rywalizację zaczyna Jakub Przygoński, czyli bohater #1 numeru Magazynu Motór. Trudno się dziwić, bo czeka na niego nowiutka Toyota Hilux V8: „Nie mam wątpliwości, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do nadchodzącego Dakaru. Dużo czasu spędziliśmy w samochodzie, by być jak najlepiej oswojonym z tym, z czym zaraz będziemy mieli do czynienia w Arabii. Trasa różni się od ubiegłorocznej, jest wolniejsza i bardziej urozmaicona. Mogę z pewnością powiedzieć, że czujemy się mocni. Dysponujemy mocną bronią, Toyotą Hilux z pięciolitrowym silnikiem V8, która pozwala nam walczyć z każdym.”
Nasz przewodnik po nawigacji, Maciej Giemza, w Rajdzie Dakar jedzie po raz czwarty. 25-latek ma w pamięci ubiegłoroczną rywalizację, którą zakończył na 17. pozycji w klasyfikacji. Miniony sezon również może zaliczyć do udanych, bo tryumfował w kategorii Junior Pucharu Świata w rajdach Baja. Czy do tych sukcesów dołoży dobry wynik przywieziony z Arabii Saudyjskiej?
„Po udanym Rajdzie Dakar 2020 miałem głód rywalizacji. Chciałem ścigać się co weekend. Dużo ćwiczyłem w ostatnich tygodniach na pustyni. Mam nadzieję, że przekuje się to w solidny wynik. Czuję się w dobrej formie do walki. Dysponuję mocnym sprzętem, więc nie mogę się już doczekać wyjazdu na pustynne piaski” – mówił Maciej Giemza.
Nie wszyscy zawodnicy tak pozytywnie wspominają ubiegłoroczną rywalizację. Adam Tomiczek z powodu kontuzji musiał wycofać się z rajdu. Teraz chce się odkuć i zaprezentować z jak najlepszej strony: „Dobrym rezultatem na nadchodzącym Dakarze chciałbym zapomnieć o pechowej, ubiegłorocznej edycji. Ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. W spokojnych warunkach przygotowywałem się do rywalizacji. Chcę pomału oswajać się z pustynią, a później walczyć na całego” – mówił na konferencji prasowej tuż przed wylotem z kraju Adam Tomiczek.
Rajd Dakar 2021 | Kogo zobaczymy na starcie?
Lista startowa jest nieco krótsza niż w ubiegłych latach. Wielu kierowców w ostatniej chwili, ze względu na wyniki testów lub problemy z finansowaniem rezygnuje ze startu. Z tymi dwoma argumentami możemy się jeszcze spotkać w nadchodzącym sezonie 2021.
Za kierownicą nowej Toyoty Hilux V8 zobaczymy Kubę Przygońskiego oraz Timo Gottschalka. Pojazdem kategorii SSV jadą natomiast Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk, Marek Goczał i Rafał Marton, a także Aron Domżała i Maciej Marton. W wyczerpującą podróż po arabskich pustyniach na motocyklu wybrali się Maciej Giemza, Adam Tomiczek, Konrad Dąbrowski i Jacek Bartoszek.
W kategorii quadów Polskę reprezentuje Kamil Wiśniewski. Dotychczasowy weteran, Rafał Sonik, postanowił w tym roku nie próbować swoich sił. Jak podkreślał, całą imprezę sponsoruje z własnej kieszeni, a w czasach kryzysu związanego z koronawirusem nie chce wydawać zbyt dużo pieniędzy, jeśli nie jest to konieczne.
Łącznie na starcie znalazło się 12 polskich zawodników. W sumie zgłoszono 321 różnych pojazdów, w tym 108 motocykli, 21 quadów, 124 samochodów i SSV oraz 42 ciężarówki, a także 26 „klasyków”. I w zasadzie nie widać tu problemów związanych z pandemią, bo jest to jedynie około 20 zgłoszonych ekip mniej niż przed rokiem.