Zdjęcia: Łukasz Kamiński oraz Piotr Kaczor
Stolica Niemiec to kierunek najbliższy i najwygodniejszy. Już na starcie warto wspomnieć, że Classic Remise (wcześniej Meilenwerk) znajduje się również w Düsseldorfie. Tamtejszy obiekt pod względem architektonicznym jest chyba jeszcze bardziej spektakularny, ale „remiza” w Berlinie, która w przyszłym roku będzie obchodziła swoje osiemnaste urodziny, powinna spełnić wszelkie oczekiwania. Czym tak naprawdę jest to miejsce? Kumulacją wrażeń i usług – kolejność przypadkowa.
Jeżeli posiadasz sportowe lub klasyczne auto, możesz odrestaurować je w firmie A, serwisować w firmie B, jeździć na spotkania w miejsce C i jadać w knajpie D. Następnie wracając do domu przez sklep E, w którym kupisz na urodziny syna modelik jego wymarzonego auta, a na koniec sezonu odstawisz swój pojazd do garażu F, gdzie będziesz go doglądał przez następne miesiące. Classic Remise powstało, by sprostać wszystkim wymienionym problemom. Jest to więc – w dużym skrócie – przechowalnia, miejsce napraw i renowacji, a także punkt dealerski kilku sprzedawców (aut, gadżetów, odzieży itd.). Ekspozycja (choć najczęściej jest to po prostu zbiór aut w danej chwili czekających na przegląd, naprawę lub sprzedaż) zmienia się niemal co tydzień, dzięki czemu „remiza” odwiedzana jest licznie zarówno przez przyjezdnych z całego świata, jak i lokalnych pasjonatów.
Kluczem sukcesu Classic Remise jest jednak samo miejsce i to od niego powinniśmy zacząć. Zabytkowa zajezdnia tramwajowa z końca XIX wieku poraża designem, przestrzenią, przeszkleniem, co połączeniu z kunsztem designerów klasycznych i kolekcjonerskich aut daje mieszankę, jaką ciężko podrobić w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Dłuższe rozpływanie się nad samym miejscem nie ma jednak większego sensu, ponieważ prawdziwe emocje przynosi dopiero organoleptyczny kontakt z autami.
Classic Remise jest jedną z ciekawszych atrakcji Berlina, nie tylko dla petrolheadów. 16 000 metrów kwadratowych dostępnej powierzchni pozwala organizować ogromne wydarzenia, albo traktować jako miejsce spotkań biznesowych. Budynek niszczał od lat 60., kiedy to Berlin Zachodni porzucił miejski ruch szynowy, aż do początku obecnego wieku. Pomysł prywatnych właścicieli na przebudowę obiektu okazał się strzałem w dziesiątkę. Stał się on ośrodkiem kulturalnym, do którego niemal przez cały rok każdy może wejść i zajrzeć w jego prawie wszystkie zakamarki. Obecne tam firmy są przychylne zwiedzającym, dzięki czemu gość bez problemu może patrzeć na ręce mechanikom lub przyglądać się zabiegom serwisowym dokonywanym na autach, które nierzadko widzi pierwszy, a być może i ostatni raz w życiu.
Wizyta w „remizie” to zawsze spore przeżycie. Berlin nie jest zatem miejscem wartym odwiedzenia tylko ze względu na Bramę Brandenburską, gmach parlamentu Rzeszy, czy szaleństwa zakupowe. Sześć godzin drogi z centrum Warszawy (z tankowaniem i przymusowymi postojami na nieskończonej liczbie bramek płatnej autostrady A2) to dystans, który każdy będzie w stanie pokonać jednego dnia, i to nawet w dwie strony. Odwiedziny w stolicy Niemiec warto urozmaicić wizytą w Classic Remise, bo jakkolwiek powiedzenie „każdy znajdzie coś dla siebie” bywa używane na wyrost, tak tu pasuje jak silnik V12 do Ferrari – czyli najlepiej.
Więcej przeczytasz w #6 Magazynie Motór
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Zdjęcia: Łukasz Kamiński oraz Piotr Kaczor
Stolica Niemiec to kierunek najbliższy i najwygodniejszy. Już na starcie warto wspomnieć, że Classic Remise (wcześniej Meilenwerk) znajduje się również w Düsseldorfie. Tamtejszy obiekt pod względem architektonicznym jest chyba jeszcze bardziej spektakularny, ale „remiza” w Berlinie, która w przyszłym roku będzie obchodziła swoje osiemnaste urodziny, powinna spełnić wszelkie oczekiwania. Czym tak naprawdę jest to miejsce? Kumulacją wrażeń i usług – kolejność przypadkowa.
Jeżeli posiadasz sportowe lub klasyczne auto, możesz odrestaurować je w firmie A, serwisować w firmie B, jeździć na spotkania w miejsce C i jadać w knajpie D. Następnie wracając do domu przez sklep E, w którym kupisz na urodziny syna modelik jego wymarzonego auta, a na koniec sezonu odstawisz swój pojazd do garażu F, gdzie będziesz go doglądał przez następne miesiące. Classic Remise powstało, by sprostać wszystkim wymienionym problemom. Jest to więc – w dużym skrócie – przechowalnia, miejsce napraw i renowacji, a także punkt dealerski kilku sprzedawców (aut, gadżetów, odzieży itd.). Ekspozycja (choć najczęściej jest to po prostu zbiór aut w danej chwili czekających na przegląd, naprawę lub sprzedaż) zmienia się niemal co tydzień, dzięki czemu „remiza” odwiedzana jest licznie zarówno przez przyjezdnych z całego świata, jak i lokalnych pasjonatów.
Kluczem sukcesu Classic Remise jest jednak samo miejsce i to od niego powinniśmy zacząć. Zabytkowa zajezdnia tramwajowa z końca XIX wieku poraża designem, przestrzenią, przeszkleniem, co połączeniu z kunsztem designerów klasycznych i kolekcjonerskich aut daje mieszankę, jaką ciężko podrobić w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Dłuższe rozpływanie się nad samym miejscem nie ma jednak większego sensu, ponieważ prawdziwe emocje przynosi dopiero organoleptyczny kontakt z autami.
Classic Remise jest jedną z ciekawszych atrakcji Berlina, nie tylko dla petrolheadów. 16 000 metrów kwadratowych dostępnej powierzchni pozwala organizować ogromne wydarzenia, albo traktować jako miejsce spotkań biznesowych. Budynek niszczał od lat 60., kiedy to Berlin Zachodni porzucił miejski ruch szynowy, aż do początku obecnego wieku. Pomysł prywatnych właścicieli na przebudowę obiektu okazał się strzałem w dziesiątkę. Stał się on ośrodkiem kulturalnym, do którego niemal przez cały rok każdy może wejść i zajrzeć w jego prawie wszystkie zakamarki. Obecne tam firmy są przychylne zwiedzającym, dzięki czemu gość bez problemu może patrzeć na ręce mechanikom lub przyglądać się zabiegom serwisowym dokonywanym na autach, które nierzadko widzi pierwszy, a być może i ostatni raz w życiu.
Wizyta w „remizie” to zawsze spore przeżycie. Berlin nie jest zatem miejscem wartym odwiedzenia tylko ze względu na Bramę Brandenburską, gmach parlamentu Rzeszy, czy szaleństwa zakupowe. Sześć godzin drogi z centrum Warszawy (z tankowaniem i przymusowymi postojami na nieskończonej liczbie bramek płatnej autostrady A2) to dystans, który każdy będzie w stanie pokonać jednego dnia, i to nawet w dwie strony. Odwiedziny w stolicy Niemiec warto urozmaicić wizytą w Classic Remise, bo jakkolwiek powiedzenie „każdy znajdzie coś dla siebie” bywa używane na wyrost, tak tu pasuje jak silnik V12 do Ferrari – czyli najlepiej.