SsangYong Tivoli 1.6 | W 1885 roku Gottlieb Daimler zbudował pierwszy czterosuwowy silnik spalinowy. Od tamtej pory stworzyliśmy samochody piękne, szybkie, komfortowe i, w niektórych przypadkach, niezniszczalne.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Michał Węgrzynek
Mija 130 lat, a historia zatacza koło: auta się psują, tracą piękny, ponadczasowy wygląd, bywa, że na rynek trafiają modele, które nigdy nie powinny wyjść poza biura projektów. Korea nas uratuje?
Pytanie trochę na wyrost, ale nie do końca pozbawione sensu. W dzisiejszych czasach jedyne, co ogranicza możliwość budowy auta bezawaryjnego, to chęć zysku producenta. Samochód się psuje, trafia do ASO, części się sprzedają, biznes się kręci. A kto jest na dorobku i jeszcze nie wypada mu psuć własnych produktów? Korea!
SsangYong Tivoli 1.6 – opinie
Oni muszą nas, Europejczyków, najpierw przekonać, że potrafią robić samochody, a dopiero wtedy pozwolą sobie na odrobinę szaleństwa. Z takim nastawieniem wsiadałem do SsangYonga Tivoli i się za bardzo nie przeliczyłem. Po kolei.
Jest niedrogi. Cena bazowa to +/- 57 000 zł, a każde auto objęte jest pięcioletnią gwarancją. Wygląda nowocześnie, jest pojemny i całkiem sprawnie się odpycha. Ot, samochód: 1.6 benzyna z sześciobiegowym manualem, 128 KM i 160 Nm. Trzeba kręcić wysoko, ale jedzie bez kompleksów. Wysokie obroty słychać w środku, ale radia nie zagłuszają, a jeżdżony bez oszczędzania pali 8l/100 km. Wszystko OK.
SsangYong Tivoli 1.6 – opinie, dane techniczne, spalanie
Wnętrze ładne, widać, że robione pod Europę. Widać też, że z elektroniką Korea radzi sobie świetnie – sterowanie, ekran LCD i komputer pokładowy działają lepiej niż w kilku testówkach za grubo ponad 100 000 zł. Niewielu pobije Koreę w tej kwestii, bo wszyscy i tak kupują od nich komponenty do swoich systemów elektronicznych. SsangYong Tivoli nie ma elementu, który by w jakikolwiek sposób przeszkadzał. Nic do czego można się szczególnie przyczepić…
Zwłaszcza jeżeli o tym samochodzie myślimy przez pryzmat relacji pieniądze – jakość. Gdybym stał przed wyborem Renault Captura, Opla Mokki czy Nissana Juke’a to profilaktycznie do SsangYonga też bym zajrzał.
SsangYong Tivoli 1.6 – podsumowanie
Jedyne, czego nie oferuje jeszcze SsangYong Tivoli, to prestiż. Przepłacanie za prestiż w budżetowym SUV-ie to średni temat, prawda?
POPRZEDNI
NASTĘPNY
SsangYong Tivoli 1.6 | W 1885 roku Gottlieb Daimler zbudował pierwszy czterosuwowy silnik spalinowy. Od tamtej pory stworzyliśmy samochody piękne, szybkie, komfortowe i, w niektórych przypadkach, niezniszczalne.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Michał Węgrzynek
Mija 130 lat, a historia zatacza koło: auta się psują, tracą piękny, ponadczasowy wygląd, bywa, że na rynek trafiają modele, które nigdy nie powinny wyjść poza biura projektów. Korea nas uratuje?
Pytanie trochę na wyrost, ale nie do końca pozbawione sensu. W dzisiejszych czasach jedyne, co ogranicza możliwość budowy auta bezawaryjnego, to chęć zysku producenta. Samochód się psuje, trafia do ASO, części się sprzedają, biznes się kręci. A kto jest na dorobku i jeszcze nie wypada mu psuć własnych produktów? Korea!
SsangYong Tivoli 1.6 – opinie
Oni muszą nas, Europejczyków, najpierw przekonać, że potrafią robić samochody, a dopiero wtedy pozwolą sobie na odrobinę szaleństwa. Z takim nastawieniem wsiadałem do SsangYonga Tivoli i się za bardzo nie przeliczyłem. Po kolei.
Jest niedrogi. Cena bazowa to +/- 57 000 zł, a każde auto objęte jest pięcioletnią gwarancją. Wygląda nowocześnie, jest pojemny i całkiem sprawnie się odpycha. Ot, samochód: 1.6 benzyna z sześciobiegowym manualem, 128 KM i 160 Nm. Trzeba kręcić wysoko, ale jedzie bez kompleksów. Wysokie obroty słychać w środku, ale radia nie zagłuszają, a jeżdżony bez oszczędzania pali 8l/100 km. Wszystko OK.
SsangYong Tivoli 1.6 – opinie, dane techniczne, spalanie
Wnętrze ładne, widać, że robione pod Europę. Widać też, że z elektroniką Korea radzi sobie świetnie – sterowanie, ekran LCD i komputer pokładowy działają lepiej niż w kilku testówkach za grubo ponad 100 000 zł. Niewielu pobije Koreę w tej kwestii, bo wszyscy i tak kupują od nich komponenty do swoich systemów elektronicznych. SsangYong Tivoli nie ma elementu, który by w jakikolwiek sposób przeszkadzał. Nic do czego można się szczególnie przyczepić…
Zwłaszcza jeżeli o tym samochodzie myślimy przez pryzmat relacji pieniądze – jakość. Gdybym stał przed wyborem Renault Captura, Opla Mokki czy Nissana Juke’a to profilaktycznie do SsangYonga też bym zajrzał.
SsangYong Tivoli 1.6 – podsumowanie
Jedyne, czego nie oferuje jeszcze SsangYong Tivoli, to prestiż. Przepłacanie za prestiż w budżetowym SUV-ie to średni temat, prawda?