Zmiany, zmiany, zmiany. Z uwagi na małe zainteresowanie obecnym systemem motywacyjnym, czas na nowy. Każde prężnie działające przedsiębiorstwo reaguje na zmiany rynkowe i daje możliwość uczestniczenia w coraz lepszych programach motywacyjnych. Tak samo działa państwo. Widząc znudzenie społeczne aktualnymi przepisami, wprowadzamy lepsze, w nowym 2016 roku za 24 punkty karne możemy kupić znacznie więcej.
Tekst: Michał Fijałkowski i Tomasz Niedźwiedzki, foto: sxc
Teraz kierowcy o stażu poniżej roku w celu pozbycia się prawa jazdy muszą w 12 miesięcy uzbierać 20 punktów karnych, a jeżeli to się uda, należy wybrać najlepszą szkołę jazdy i wszystko od nowa. Kierowcy z długą brodą oraz
w kapeluszu (posiadający prawo jazdy ponad rok) bawią się do 24 punktów. Jeżeli impreza przeciągnie się powyżej 24, zostaną skierowani na egzamin sprawdzający, taki sam jaki zdają obecnie kursanci. Doświadczeni kierowcy mają dodatkowo dwa koła ratunkowe w ciągu roku pod postacią kursu zbijającego punkty karne (beneficjent/organizator Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego). Podczas takiego szkolenia jest możliwość sprzedaży sześciu punktów, orientacyjny koszt to 300 zł, pohandlować w ten sposób możemy co pół roku. Oferta ważna do końca 2015 roku, jeżeli ktoś posiada punkty karne, warto rozważyć taką możliwość. Koniec epoki szatana. Sześć godzin szkolenia, sześć punktów mniej, raz na sześć miesięcy – 666.
Od 2016 roku limity punktowe nie zmieniają się, a punkty zebrane dotychczas są ważne. Po upływie roku od wykroczenia znikają z Centralnej Ewidencji, a przy jednej kontroli w bonusie dostaniemy max dziesięć pkt. Znikną także za to kursy reedukacyjne w obecnym kształcie. Kierowcy z „długą brodą” po przekroczeniu limitu 24 punktów karnych nie stracą uprawnień. Ekstra. Trafią za to na dłuższe i bardziej specjalistyczne szkolenie, na którym dowiedzą się, że… prędkość zabija. Jeżeli nie odbędą kursu w ciągu miesiąca, stracą prawo jazdy. Reedukacja po zmianach ma trwać cztery dni robocze (w sumie 28 godzin) i będzie ona kosztowała 500 zł (beneficjent/organizator… wiadomo). Jeśli jednak w ciągu pięciu lat, powtarzam P I Ę C I U, od ukończenia kursu kierowca ponownie przekroczy 24 punkty karne w jednym roku, zostaną mu cofnięte uprawnienia i będzie traktowany jakby nigdy wcześniej nie posiadał prawa jazdy. Pożyjemy i zobaczymy, jak to wszystko zagra. Na chwilę obecną jestem na „NIE”.
Trudno wyobrazić sobie doświadczonego kierowcę, który stracił prawo jazdy za punkty karne…
…i będzie zmuszony jeździć z „zielonym listkiem” po autostradzie z prędkością 80 km/h, a wcześniej ukończyć kurs nauki jazdy. Rozumiem, że prawo trzeba respektować, ale nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Mądre prawo i odpowiednia infrastruktura drogowa – to powinno być celem. Można wpływać i kształtować postawy osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z motoryzacją. Obawiam się, że próbowanie zmiany mentalności osoby dorosłej jest bardzo trudne. Nie jest to tylko moje zdanie, osoby uczestniczące w obecnych szkoleniach redukujących punkty karne jasno mówią, że one nic nie zmieniają w ich podejściu. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że bardzo często te same osoby korzystają z nich kilkukrotnie. Coś na zasadzie programu lojalnościowego i przywiązania klienta.
Yanosik, Rysiek, RadarSTOP, CB Radio – kierowcy będą jeszcze intensywniej chować się przed policją. Czy taka zabawa przyniesie zamierzony efekt? Z całą pewnością nie. Organy kontroli powinny być po tej samej stronie co kierowcy i współuczestniczyć w życiu na drodze, a nie eliminować się wzajemnie. Z innych marzeń chciałbym, żeby Polska wygrała Euro 2016, cóż, pozostaje marzyć.
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Zmiany, zmiany, zmiany. Z uwagi na małe zainteresowanie obecnym systemem motywacyjnym, czas na nowy. Każde prężnie działające przedsiębiorstwo reaguje na zmiany rynkowe i daje możliwość uczestniczenia w coraz lepszych programach motywacyjnych. Tak samo działa państwo. Widząc znudzenie społeczne aktualnymi przepisami, wprowadzamy lepsze, w nowym 2016 roku za 24 punkty karne możemy kupić znacznie więcej.
Tekst: Michał Fijałkowski i Tomasz Niedźwiedzki, foto: sxc
Teraz kierowcy o stażu poniżej roku w celu pozbycia się prawa jazdy muszą w 12 miesięcy uzbierać 20 punktów karnych, a jeżeli to się uda, należy wybrać najlepszą szkołę jazdy i wszystko od nowa. Kierowcy z długą brodą oraz
w kapeluszu (posiadający prawo jazdy ponad rok) bawią się do 24 punktów. Jeżeli impreza przeciągnie się powyżej 24, zostaną skierowani na egzamin sprawdzający, taki sam jaki zdają obecnie kursanci. Doświadczeni kierowcy mają dodatkowo dwa koła ratunkowe w ciągu roku pod postacią kursu zbijającego punkty karne (beneficjent/organizator Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego). Podczas takiego szkolenia jest możliwość sprzedaży sześciu punktów, orientacyjny koszt to 300 zł, pohandlować w ten sposób możemy co pół roku. Oferta ważna do końca 2015 roku, jeżeli ktoś posiada punkty karne, warto rozważyć taką możliwość. Koniec epoki szatana. Sześć godzin szkolenia, sześć punktów mniej, raz na sześć miesięcy – 666.
Od 2016 roku limity punktowe nie zmieniają się, a punkty zebrane dotychczas są ważne. Po upływie roku od wykroczenia znikają z Centralnej Ewidencji, a przy jednej kontroli w bonusie dostaniemy max dziesięć pkt. Znikną także za to kursy reedukacyjne w obecnym kształcie. Kierowcy z „długą brodą” po przekroczeniu limitu 24 punktów karnych nie stracą uprawnień. Ekstra. Trafią za to na dłuższe i bardziej specjalistyczne szkolenie, na którym dowiedzą się, że… prędkość zabija. Jeżeli nie odbędą kursu w ciągu miesiąca, stracą prawo jazdy. Reedukacja po zmianach ma trwać cztery dni robocze (w sumie 28 godzin) i będzie ona kosztowała 500 zł (beneficjent/organizator… wiadomo). Jeśli jednak w ciągu pięciu lat, powtarzam P I Ę C I U, od ukończenia kursu kierowca ponownie przekroczy 24 punkty karne w jednym roku, zostaną mu cofnięte uprawnienia i będzie traktowany jakby nigdy wcześniej nie posiadał prawa jazdy. Pożyjemy i zobaczymy, jak to wszystko zagra. Na chwilę obecną jestem na „NIE”.
Trudno wyobrazić sobie doświadczonego kierowcę, który stracił prawo jazdy za punkty karne…
…i będzie zmuszony jeździć z „zielonym listkiem” po autostradzie z prędkością 80 km/h, a wcześniej ukończyć kurs nauki jazdy. Rozumiem, że prawo trzeba respektować, ale nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Mądre prawo i odpowiednia infrastruktura drogowa – to powinno być celem. Można wpływać i kształtować postawy osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z motoryzacją. Obawiam się, że próbowanie zmiany mentalności osoby dorosłej jest bardzo trudne. Nie jest to tylko moje zdanie, osoby uczestniczące w obecnych szkoleniach redukujących punkty karne jasno mówią, że one nic nie zmieniają w ich podejściu. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że bardzo często te same osoby korzystają z nich kilkukrotnie. Coś na zasadzie programu lojalnościowego i przywiązania klienta.
Yanosik, Rysiek, RadarSTOP, CB Radio – kierowcy będą jeszcze intensywniej chować się przed policją. Czy taka zabawa przyniesie zamierzony efekt? Z całą pewnością nie. Organy kontroli powinny być po tej samej stronie co kierowcy i współuczestniczyć w życiu na drodze, a nie eliminować się wzajemnie. Z innych marzeń chciałbym, żeby Polska wygrała Euro 2016, cóż, pozostaje marzyć.