Nowa Toyota Mirai
Brzydkie kaczątko zmieniło się w łabędzia. Tak po krótce można podsumować to, co zaszło pomiędzy obecnym a nadchodzącym modelem Mirai. Na auto warto zwrócić uwagę nie tylko ze względu na wygląd, ale również (a może głównie) na napęd.
Tekst: Kacper Majdan, foto: Toyota
Mirai napędzana jest energią elektryczną, która powstaje z reakcji wodoru z tlenem. Pierwsza generacja to pierwszy masowo produkowany samochód wodorowy. W drugiej generacji napęd został udoskonalony, a jego efektywność wzrosła o 30%. Na co się to przekłada? Głównie na zasięg, który może wynosić ponad 700 kilometrów.
Yoshikazu Tanaka, główny inżynier:
Naszym celem było opracowanie samochodu, którym nasi klienci będą chcieli jeździć przy każdej okazji. Skupiliśmy się na budowie auta o atrakcyjnym, budzącym emocje wyglądzie i dynamicznym napędzie, którego osiągi zapewnią radość z jazdy
Nowa Toyota Mirai to absolutna rewolucja jeżeli chodzi o stylistykę. Z pokracznego tworu stała się elegancką limuzyną o dynamicznej sylwetce i niebanalnym wnętrzu. Toyota chce, aby nowy model nie służył tylko do przemieszczania się z punktu a do b, ale również był autem dającym dużą przyjemność z jazdy. W dużej mierze przysłuży się do tego napęd na tylną oś – z którego europejscy producenci się wycofują (a szkoda).
Toyota próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze stara się pokazać, że ekologiczne auta wcale nie muszą być nudne. Po drugie – tak jak w przypadku hybryd – chce stać się symbolem napędu wodorowego. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy w niedalekiej przyszłości.
Póki co nieznane są dokładne parametry techniczne ani cena, ale nowa Toyota Mirai ma wyjechać na ulice już w 2020 roku. Auto pierwszy raz zostanie zaprezentowane na Tokyo Motor Show.
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Nowa Toyota Mirai
Brzydkie kaczątko zmieniło się w łabędzia. Tak po krótce można podsumować to, co zaszło pomiędzy obecnym a nadchodzącym modelem Mirai. Na auto warto zwrócić uwagę nie tylko ze względu na wygląd, ale również (a może głównie) na napęd.
Tekst: Kacper Majdan, foto: Toyota
Mirai napędzana jest energią elektryczną, która powstaje z reakcji wodoru z tlenem. Pierwsza generacja to pierwszy masowo produkowany samochód wodorowy. W drugiej generacji napęd został udoskonalony, a jego efektywność wzrosła o 30%. Na co się to przekłada? Głównie na zasięg, który może wynosić ponad 700 kilometrów.
Yoshikazu Tanaka, główny inżynier:
Naszym celem było opracowanie samochodu, którym nasi klienci będą chcieli jeździć przy każdej okazji. Skupiliśmy się na budowie auta o atrakcyjnym, budzącym emocje wyglądzie i dynamicznym napędzie, którego osiągi zapewnią radość z jazdy
Nowa Toyota Mirai to absolutna rewolucja jeżeli chodzi o stylistykę. Z pokracznego tworu stała się elegancką limuzyną o dynamicznej sylwetce i niebanalnym wnętrzu. Toyota chce, aby nowy model nie służył tylko do przemieszczania się z punktu a do b, ale również był autem dającym dużą przyjemność z jazdy. W dużej mierze przysłuży się do tego napęd na tylną oś – z którego europejscy producenci się wycofują (a szkoda).
Toyota próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze stara się pokazać, że ekologiczne auta wcale nie muszą być nudne. Po drugie – tak jak w przypadku hybryd – chce stać się symbolem napędu wodorowego. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy w niedalekiej przyszłości.
Póki co nieznane są dokładne parametry techniczne ani cena, ale nowa Toyota Mirai ma wyjechać na ulice już w 2020 roku. Auto pierwszy raz zostanie zaprezentowane na Tokyo Motor Show.