W pewnym momencie sportowe motocykle o pojemności 600cm3 przestają zaskakiwać. Wtedy wszyscy sugerują przesiadkę na sportowego litra. Wydaje się, że to właśnie w motórach o poj. 1000cm3 zawarte jest maksimum możliwości technicznych producentów – osiągi i prowadzenie żywcem przeniesione z torów wyścigowych. Często mówi się, że “Japończyków nie da się poprawić”… Okazuje się, że to nieprawda, mimo, że łatwo nie jest.
tekst: Sebastian Mądrachowski, foto: Artur Woszak
Jak przygotować motocykl na tor – 2010 Kawasaki ZX-10R | Po Lublinie jeździ Kawasaki ZX-10R, które idealnie pokazuje jak dużo wysiłku trzeba włożyć, żeby japoński motocykl sportowy naprawdę nadawał się do sportowej jazdy. Właścicielem jest Rafał Stachurski – dzięki jego wiedzy i na przykładzie motocykla, który zbudował opowiemy co można zrobić z motórem, żeby sprawdzał się na torze i wciąż nadawał do codziennej, szybkiej, jazdy.
Fabryczne Kawasaki ZX-10R z 2010r. ma ok. 170KM (z doładowaniem nieco >200KM), poprawione względem poprzedników zawieszenie, radialne hamulce, amortyzator skrętu Ohlinsa i, przynajmniej teoretycznie, wszystko co potrzebne, żeby świetnie bawić się nim na torze. Kiedy kończy się zabawa, a zaczyna walka o dziesiąte części sekundy, przychodzi moment, że coś trzeba zrobić, żeby szybki motocykl stał się jeszcze szybszy.
Lista modyfikacji jest długa. Zaczyna się zawsze od tuningowego standardu – sportowy filtr powietrza i sportowe wydechy. To zazwyczaj nie pomaga wiele bez strojenia na hamowni silnikowej. Rafał znalazł sposób – Kawasaki ma zamontowany układ TRE. Urządzenie oszukuje komputer sterujący silnikiem, dając ECU informację, że aktualnie znajdujemy się na 6 biegu. 6 bieg ma bardzo mocną mapę, która w normalnych warunkach ma dawać maksymalne osiągi. W motocyklu Rafała najmocniejsza mapa jest dostępna na każdym biegu.
Jeżeli motocykl wkręca się szybko na obroty, kłopotem staje się nadążanie ze zmianami biegów. Tutaj Rafał miał łatwo – firma RS Technology, której jest właścicielem, produkuje układy wspomagające zmianę biegów
w motocyklu bez użycia sprzęgła. Quickshifter połączony z odwróconym cięgnem zmiany biegów pozwala na szybkie przerzucanie biegów nawet w ekstremalnych złożeniach. Wyobraźcie sobie motocykl jadący nisko w lewym zakręcie, obroty wędrują na czerwone pole, trzeba szybko wrzucić wyższy bieg. Z quickshifterem po prostu naciskamy dźwignię i nic więcej nas nie interesuje.
Miało być o poprawianiu fabryki. Na “dzień dobry” w swoim ZX-10 Rafał wymienił sprężyny w zawieszeniu na elementy z tłumieniem dopasowanym do swojej wagi, dorzucona jest wydajniejsza pompa hamulcowa w zestawie z przewodami w stalowym oplocie i płynem o wyższej temperaturze wrzenia.
Skoro coś dobrze jedzie to warto, żeby dobrze zwalniało.
Okazuję się, że pozycja za kierownicą, na którą w sportowych motórach wielu narzeka, to wciąż nie jest ideał, który sprawdza się na torze. W Kawasaki wymienione zostały podnóżki, clip-ony, a na zbiorniku mamy doklejone stonegrip’y, czyli gumową powierzchnię, która ułatwia trzymanie motocykla udami w szybkich zakrętach. Przy okazji pomaga nie uszkodzić sobie przyrodzenia o zbiornik podczas hamowania. Przydatne, a Japończycy seryjnie na to nie wpadli.
Lista rzeczy, których nie widać, a które pomagają temu Kawasaki być jeszcze skuteczniejszym motocyklem jest długa. Między innymi krótszy roll-gaz, czy gąbki w zbiorniku paliwa, które sprawiają, że benzyna nie przemieszcza się w baku przy przerzucaniu motóra z zakrętu w zakręt. Gąbki sprawiają też, że paliwo nie wycieka szybko przy przewrócenia motocykla na torze. Względy bezpieczeństwa. Z tego samego powodu motocykl zalany jest wodą zamiast płynu chłodniczego. Po przewrotce na torze woda wyparuje, a płyn zrobi ślizgawkę czekającą na innych zawodników.
Dużo tego i na raz ciężko wszystko szczegółowo opisać. Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek pytania odnośnie tego projektu – zajrzyjcie na facebooka Rafała firmy – www.fb.com/rstechnologyy – tam najłatwiej dopytać o więcej detali… Wychodzi na to, że Japońskie marki produkując motocykle wciąż zostawiają sporo przestrzeni na dopasowanie motocykla do swoich potrzeb – skoro można to chyba warto, prawda?
POPRZEDNI
NASTĘPNY
W pewnym momencie sportowe motocykle o pojemności 600cm3 przestają zaskakiwać. Wtedy wszyscy sugerują przesiadkę na sportowego litra. Wydaje się, że to właśnie w motórach o poj. 1000cm3 zawarte jest maksimum możliwości technicznych producentów – osiągi i prowadzenie żywcem przeniesione z torów wyścigowych. Często mówi się, że “Japończyków nie da się poprawić”… Okazuje się, że to nieprawda, mimo, że łatwo nie jest.
tekst: Sebastian Mądrachowski, foto: Artur Woszak
Jak przygotować motocykl na tor – 2010 Kawasaki ZX-10R | Po Lublinie jeździ Kawasaki ZX-10R, które idealnie pokazuje jak dużo wysiłku trzeba włożyć, żeby japoński motocykl sportowy naprawdę nadawał się do sportowej jazdy. Właścicielem jest Rafał Stachurski – dzięki jego wiedzy i na przykładzie motocykla, który zbudował opowiemy co można zrobić z motórem, żeby sprawdzał się na torze i wciąż nadawał do codziennej, szybkiej, jazdy.
Fabryczne Kawasaki ZX-10R z 2010r. ma ok. 170KM (z doładowaniem nieco >200KM), poprawione względem poprzedników zawieszenie, radialne hamulce, amortyzator skrętu Ohlinsa i, przynajmniej teoretycznie, wszystko co potrzebne, żeby świetnie bawić się nim na torze. Kiedy kończy się zabawa, a zaczyna walka o dziesiąte części sekundy, przychodzi moment, że coś trzeba zrobić, żeby szybki motocykl stał się jeszcze szybszy.
Lista modyfikacji jest długa. Zaczyna się zawsze od tuningowego standardu – sportowy filtr powietrza i sportowe wydechy. To zazwyczaj nie pomaga wiele bez strojenia na hamowni silnikowej. Rafał znalazł sposób – Kawasaki ma zamontowany układ TRE. Urządzenie oszukuje komputer sterujący silnikiem, dając ECU informację, że aktualnie znajdujemy się na 6 biegu. 6 bieg ma bardzo mocną mapę, która w normalnych warunkach ma dawać maksymalne osiągi. W motocyklu Rafała najmocniejsza mapa jest dostępna na każdym biegu.
Jeżeli motocykl wkręca się szybko na obroty, kłopotem staje się nadążanie ze zmianami biegów. Tutaj Rafał miał łatwo – firma RS Technology, której jest właścicielem, produkuje układy wspomagające zmianę biegów
w motocyklu bez użycia sprzęgła. Quickshifter połączony z odwróconym cięgnem zmiany biegów pozwala na szybkie przerzucanie biegów nawet w ekstremalnych złożeniach. Wyobraźcie sobie motocykl jadący nisko w lewym zakręcie, obroty wędrują na czerwone pole, trzeba szybko wrzucić wyższy bieg. Z quickshifterem po prostu naciskamy dźwignię i nic więcej nas nie interesuje.
Miało być o poprawianiu fabryki. Na “dzień dobry” w swoim ZX-10 Rafał wymienił sprężyny w zawieszeniu na elementy z tłumieniem dopasowanym do swojej wagi, dorzucona jest wydajniejsza pompa hamulcowa w zestawie z przewodami w stalowym oplocie i płynem o wyższej temperaturze wrzenia.
Skoro coś dobrze jedzie to warto, żeby dobrze zwalniało.
Okazuję się, że pozycja za kierownicą, na którą w sportowych motórach wielu narzeka, to wciąż nie jest ideał, który sprawdza się na torze. W Kawasaki wymienione zostały podnóżki, clip-ony, a na zbiorniku mamy doklejone stonegrip’y, czyli gumową powierzchnię, która ułatwia trzymanie motocykla udami w szybkich zakrętach. Przy okazji pomaga nie uszkodzić sobie przyrodzenia o zbiornik podczas hamowania. Przydatne, a Japończycy seryjnie na to nie wpadli.
Lista rzeczy, których nie widać, a które pomagają temu Kawasaki być jeszcze skuteczniejszym motocyklem jest długa. Między innymi krótszy roll-gaz, czy gąbki w zbiorniku paliwa, które sprawiają, że benzyna nie przemieszcza się w baku przy przerzucaniu motóra z zakrętu w zakręt. Gąbki sprawiają też, że paliwo nie wycieka szybko przy przewrócenia motocykla na torze. Względy bezpieczeństwa. Z tego samego powodu motocykl zalany jest wodą zamiast płynu chłodniczego. Po przewrotce na torze woda wyparuje, a płyn zrobi ślizgawkę czekającą na innych zawodników.
Dużo tego i na raz ciężko wszystko szczegółowo opisać. Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek pytania odnośnie tego projektu – zajrzyjcie na facebooka Rafała firmy – www.fb.com/rstechnologyy – tam najłatwiej dopytać o więcej detali… Wychodzi na to, że Japońskie marki produkując motocykle wciąż zostawiają sporo przestrzeni na dopasowanie motocykla do swoich potrzeb – skoro można to chyba warto, prawda?