Yamaha R6 opinie, dane techniczne, wrażenia z jazdy |
Yamaha R6 zawsze była solidnym argumentem w debatach na temat “jaki motocykl na początek”? Można było dać ją każdemu, kto uważa, że sześćsetki nie gryzą. Wtedy wystarczyło poczekać, aż wróci z przejażdżki i słuchać jak zmienia zdanie.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Artur Woszak
Są motocykle z silnikami o pojemności 600 cmᶟ, które krzywdy nie robią i jest Yamaha R6. Zupełnie inna bajka. Do zilustrowania problemu wybraliśmy R6 naszej redakcyjnej koleżanki, redaktor Olesińskiej.
Yamaha R6 opinie | Jak to się zaczęło?
Pierwszy atak Yamahy na motocykle supersportowe miał miejsce 30 lat temu, w 1986 roku. Na rynek trafiła Yamaha FZ-600, stworzona w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie serią wyścigową MotoGP. Trzy lata później poznaliśmy następcę – Yamahę FZR, z której w 1996 wyewoluowała YZF600R ThunderCat. Ta ostatnia tak się miała do sportu, jak Pudzian do tańca na lodzie, więc nikogo nie zdziwiło szybkie pojawienie się prawdziwej sportowej Yamahy. Był rok 1998, a do salonów wjechała nasza bohaterka – Yamaha YZF-R6. W momencie premiery była najlżejsza, najmocniejsza, najzwrotniejsza i, jak się później okazało, najdelikatniejsza z oferowanych ówcześnie motocykli sportowych o pojemności 600cmᶟ.
Yamaha R6 opinie | Motocykl delikatny
Yamaha R6 opinie miała różne. Pisząc „najdelikatniejsza”, mam na myśli wieczne problemy ze skrzynią biegów (wypadająca dwójka!), kłopoty z kompresją i wreszcie ogólną filigranowość konstrukcji, która sprawiała, że motocyklem świetnie się jeździło, ale przy ostrzejszej eksploatacji… odpadały od niego elementy. Było to szczególnie widoczne w stuncie, gdzie motocykl ten nie odnalazł się zupełnie.
Yamaha R6 dane techniczne | Żarty się skończyli
Yamaha R6 to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych motocykli sportowych wszech-czasów. Pozbawiona wad, które dręczyły model w początkowym okresie produkcji i wyposażona w jeden z najbardziej jadowitych silników, jaki Japończycy odważyli się włożyć do seryjnego motocykla. Maksymalną moc, czyli 135 KM, mamy dostępną przy 14 500 obr./min. Wysoko, a to zawsze oznacza słaby dół i, w przypadku R6, jest też powodem, dla którego nie powinno się tego moto polecać początkującym. Skok mocy w okolicach 10 000 obr. masakruje niedoświadczonych riderów. Najpierw jest fajnie, kręcimy manetką, jest jeszcze fajniej, a później walczymy o życie.
Yamaha R6 – nie da się jej nie kochać.
Yamaha R6 | opinie, dane techniczne, nowy model
Yamaha R6 opinie | Ciekawostki
R6 w tej wersji znamy od 2006 roku. Motocykl ciągle jest unowocześniany, ale bryła i zasadnicza idea pozostaje ta sama – ma być ultrasportowo, bez żadnych kompromisów. Co to oznacza w praktyce? Dwa wtryskiwacze na cylinder, tytanowe zawory, kute tłoki czy choćby antyhoppingowe sprzęgło. Żadnych półśrodków.
Yamaha R6 opinie | Jak to było z tą odciną?
Jedyne ustępstwa, na jakie poszła Yamaha, dotyczą prędkości obrotowej silnika. W momencie premiery obrotomierze wyskalowane były do 20 000 obr./min, ale to było marketingowe nieporozumienie. Po chwili wszystko wróciło do normy – obrotomierze wskazywały odcięcie przy cywilizowanych 16 500 obr., a Yamaha zaproponowała odkup każdej R6, której właściciel poczuł się zawiedziony faktem, że motór nie kręci mu się jak bolid F1.
Yamaha R6 opinie | Model 2009 – najmocniejsza Yamaha R6
Czarno-różowa lala prezentowana na zdjęciach obok to rocznik 2009. Najmocniejszy, bo już rok później Yamaha zmieniła mapy wtrysku, żeby wygładzić krzywą mocy i momentu. Ma być bezpieczniej i… chyba trochę nudniej.
Yamaha R6 opinie | Dla kogo?
- Dla wszystkich z ADHD prawej ręki – na długim roll-gazie trzeba mocno kręcić, żeby wykrzesać z tego motóra najlepsze.
- Dla tych, którzy nie boją się mocnych redukcji – nie przeraża cię perspektywa zrzutu z piątki na trójkę i odkręcenia gazu na maksa? W R6 takie redukcje to norma.
- Dla Olgi… – bo ciężko o motocykl ładniejszy i szybszy. Pasują do siebie, prawda?
Tutaj znajdziesz moje wrażenia z testu Yamahy R1 Rn32 – LINK
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Yamaha R6 opinie, dane techniczne, wrażenia z jazdy |
Yamaha R6 zawsze była solidnym argumentem w debatach na temat “jaki motocykl na początek”? Można było dać ją każdemu, kto uważa, że sześćsetki nie gryzą. Wtedy wystarczyło poczekać, aż wróci z przejażdżki i słuchać jak zmienia zdanie.
Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Artur Woszak
Są motocykle z silnikami o pojemności 600 cmᶟ, które krzywdy nie robią i jest Yamaha R6. Zupełnie inna bajka. Do zilustrowania problemu wybraliśmy R6 naszej redakcyjnej koleżanki, redaktor Olesińskiej.
Yamaha R6 opinie | Jak to się zaczęło?
Pierwszy atak Yamahy na motocykle supersportowe miał miejsce 30 lat temu, w 1986 roku. Na rynek trafiła Yamaha FZ-600, stworzona w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie serią wyścigową MotoGP. Trzy lata później poznaliśmy następcę – Yamahę FZR, z której w 1996 wyewoluowała YZF600R ThunderCat. Ta ostatnia tak się miała do sportu, jak Pudzian do tańca na lodzie, więc nikogo nie zdziwiło szybkie pojawienie się prawdziwej sportowej Yamahy. Był rok 1998, a do salonów wjechała nasza bohaterka – Yamaha YZF-R6. W momencie premiery była najlżejsza, najmocniejsza, najzwrotniejsza i, jak się później okazało, najdelikatniejsza z oferowanych ówcześnie motocykli sportowych o pojemności 600cmᶟ.
Yamaha R6 opinie | Motocykl delikatny
Yamaha R6 opinie miała różne. Pisząc „najdelikatniejsza”, mam na myśli wieczne problemy ze skrzynią biegów (wypadająca dwójka!), kłopoty z kompresją i wreszcie ogólną filigranowość konstrukcji, która sprawiała, że motocyklem świetnie się jeździło, ale przy ostrzejszej eksploatacji… odpadały od niego elementy. Było to szczególnie widoczne w stuncie, gdzie motocykl ten nie odnalazł się zupełnie.
Yamaha R6 dane techniczne | Żarty się skończyli
Yamaha R6 to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych motocykli sportowych wszech-czasów. Pozbawiona wad, które dręczyły model w początkowym okresie produkcji i wyposażona w jeden z najbardziej jadowitych silników, jaki Japończycy odważyli się włożyć do seryjnego motocykla. Maksymalną moc, czyli 135 KM, mamy dostępną przy 14 500 obr./min. Wysoko, a to zawsze oznacza słaby dół i, w przypadku R6, jest też powodem, dla którego nie powinno się tego moto polecać początkującym. Skok mocy w okolicach 10 000 obr. masakruje niedoświadczonych riderów. Najpierw jest fajnie, kręcimy manetką, jest jeszcze fajniej, a później walczymy o życie.
Yamaha R6 – nie da się jej nie kochać.
Yamaha R6 | opinie, dane techniczne, nowy model
Yamaha R6 opinie | Ciekawostki
R6 w tej wersji znamy od 2006 roku. Motocykl ciągle jest unowocześniany, ale bryła i zasadnicza idea pozostaje ta sama – ma być ultrasportowo, bez żadnych kompromisów. Co to oznacza w praktyce? Dwa wtryskiwacze na cylinder, tytanowe zawory, kute tłoki czy choćby antyhoppingowe sprzęgło. Żadnych półśrodków.
Yamaha R6 opinie | Jak to było z tą odciną?
Jedyne ustępstwa, na jakie poszła Yamaha, dotyczą prędkości obrotowej silnika. W momencie premiery obrotomierze wyskalowane były do 20 000 obr./min, ale to było marketingowe nieporozumienie. Po chwili wszystko wróciło do normy – obrotomierze wskazywały odcięcie przy cywilizowanych 16 500 obr., a Yamaha zaproponowała odkup każdej R6, której właściciel poczuł się zawiedziony faktem, że motór nie kręci mu się jak bolid F1.
Yamaha R6 opinie | Model 2009 – najmocniejsza Yamaha R6
Czarno-różowa lala prezentowana na zdjęciach obok to rocznik 2009. Najmocniejszy, bo już rok później Yamaha zmieniła mapy wtrysku, żeby wygładzić krzywą mocy i momentu. Ma być bezpieczniej i… chyba trochę nudniej.
Yamaha R6 opinie | Dla kogo?
- Dla wszystkich z ADHD prawej ręki – na długim roll-gazie trzeba mocno kręcić, żeby wykrzesać z tego motóra najlepsze.
- Dla tych, którzy nie boją się mocnych redukcji – nie przeraża cię perspektywa zrzutu z piątki na trójkę i odkręcenia gazu na maksa? W R6 takie redukcje to norma.
- Dla Olgi… – bo ciężko o motocykl ładniejszy i szybszy. Pasują do siebie, prawda?
Tutaj znajdziesz moje wrażenia z testu Yamahy R1 Rn32 – LINK