Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Artur Woszak
Jak w przypadku wielu motoryzacyjnych legend, tak i w Moto Guzzi początki opierają się o lotnictwo. Po zakończeniu I Wojny Światowej firmę założyło dwóch włoskich pilotów i ich mechanik z eskadry. Role były proste: jeden (Carlo Guzzi) motocykl buduje, drugi (Giorgio Parodi) budowę finansuje, a trzeci (Giovanni Ravelli) ma tym motocyklem wygrywać w wyścigach. Brzmi jak solidny biznesplan, prawda?
Sprawy skomplikowały się, gdy kilka dni po zakończeniu I WŚ Ravelli zginął w wypadku lotniczym. To właśnie jego osobę upamiętnia orzeł w logotypie Moto Guzzi.
Moto Guzzi promowało się przez sport…
To oznaczało konieczność konstruowania najbardziej wydajnych silników, motocykli najlżejszych i najbardziej aerodynamicznych. W efekcie do końca lat 60. dwudziestego wieku Motto Guzzi wygrało 3340 wyścigów GP (w tym 11 razy Tourist Trophy na wyspie Mann), osiem razy kierowcy Moto Guzzi zostawali mistrzami świata, a inżynierowie zgarnęli sześć tytułów dla najlepszych konstruktorów. Co nam to dało?
Pierwsze odchudzone, ale zachowujące sztywność, ramy motocyklowe, tunel aerodynamiczny i motocyklowy silnik V8 500 cm3.
Zatrzymajmy się tu na moment. Wyobraźcie sobie, że jest rok 1955. Powoli zauważacie, że odchudzanie motocykli przestaje zapewniać zwycięstwa w wyścigach, podobnie jak ulepszanie silników, którymi dysponujecie. Co robicie?
The OTTO
MG poszło na całość: przygotowało do wyścigów motocykl z silnikiem V8 lub, jak kto woli, The Otto. Sercem tego motóra był chłodzony wodą, 8-cylindrowy silnik w układzie V. Każdy cylinder posiadał swój gaźnik i dwa wałki rozrządu w głowicy.
To dawało 78 KM przy 12 000 obrotów, wadze motocykla rzędu 148 kg i prędkości maksymalnej w okolicach 280 km/h.
W 1955 roku!
Dlaczego to takie ekscytujące? Bo po odejściu firmy z motorsportu w 1957 r. podobną prędkość w zawodach motoGP osiągnęliśmy dopiero 20 lat później!
Jak dołożymy do tego ówczesne opony i bębnowe hamulce, to nie trzeba tłumaczyć, dlaczego Discovery Channel uznało motocykl Otto za jeden z dziesięciu najlepszych motocykli świata.
Takie konstrukcje jak Otto Cilindri pokazują, jaki wpływ miało Moto Guzzi na motocyklowy świat. Kiedy pojawiały się techniczne problemy – marka szła na całość, przekraczając i pchając do przodu technologiczne granice. Nawet amortyzowany wahacz wymyśliło Moto Guzzi, bo:
bez amortyzowanego tyłu podróże motocyklowe były uciążliwe.
Jak jest dziś? Po perturbacjach związanych z własnością firmy, kiedy marka znajdowała się pod kontrolą zewnętrznych koncernów De Tomaso i Aprilii, sytuacja unormowała się w 2004 roku – wtedy kontrolę przejęło włoskie Piaggio. Od tamtej pory MG produkuje rocznie kilka tysięcy sztuk klasycznych modeli, których najciekawsi przedstawiciele znajdują się na zdjęciach – Moto Guzzi V11 Sport Scura i California 1400.
Przyjrzyjcie się uważnie detalom, bo to motocykle stylistycznie i funkcjonalnie dopięte na ostatni moto guzzik.
Polub nas na Facebooku!
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Tekst: Sebastian Mądrachowski / Foto: Artur Woszak
Jak w przypadku wielu motoryzacyjnych legend, tak i w Moto Guzzi początki opierają się o lotnictwo. Po zakończeniu I Wojny Światowej firmę założyło dwóch włoskich pilotów i ich mechanik z eskadry. Role były proste: jeden (Carlo Guzzi) motocykl buduje, drugi (Giorgio Parodi) budowę finansuje, a trzeci (Giovanni Ravelli) ma tym motocyklem wygrywać w wyścigach. Brzmi jak solidny biznesplan, prawda?
Sprawy skomplikowały się, gdy kilka dni po zakończeniu I WŚ Ravelli zginął w wypadku lotniczym. To właśnie jego osobę upamiętnia orzeł w logotypie Moto Guzzi.
Moto Guzzi promowało się przez sport…
To oznaczało konieczność konstruowania najbardziej wydajnych silników, motocykli najlżejszych i najbardziej aerodynamicznych. W efekcie do końca lat 60. dwudziestego wieku Motto Guzzi wygrało 3340 wyścigów GP (w tym 11 razy Tourist Trophy na wyspie Mann), osiem razy kierowcy Moto Guzzi zostawali mistrzami świata, a inżynierowie zgarnęli sześć tytułów dla najlepszych konstruktorów. Co nam to dało?
Pierwsze odchudzone, ale zachowujące sztywność, ramy motocyklowe, tunel aerodynamiczny i motocyklowy silnik V8 500 cm3.
Zatrzymajmy się tu na moment. Wyobraźcie sobie, że jest rok 1955. Powoli zauważacie, że odchudzanie motocykli przestaje zapewniać zwycięstwa w wyścigach, podobnie jak ulepszanie silników, którymi dysponujecie. Co robicie?
The OTTO
MG poszło na całość: przygotowało do wyścigów motocykl z silnikiem V8 lub, jak kto woli, The Otto. Sercem tego motóra był chłodzony wodą, 8-cylindrowy silnik w układzie V. Każdy cylinder posiadał swój gaźnik i dwa wałki rozrządu w głowicy.
To dawało 78 KM przy 12 000 obrotów, wadze motocykla rzędu 148 kg i prędkości maksymalnej w okolicach 280 km/h.
W 1955 roku!
Dlaczego to takie ekscytujące? Bo po odejściu firmy z motorsportu w 1957 r. podobną prędkość w zawodach motoGP osiągnęliśmy dopiero 20 lat później!
Jak dołożymy do tego ówczesne opony i bębnowe hamulce, to nie trzeba tłumaczyć, dlaczego Discovery Channel uznało motocykl Otto za jeden z dziesięciu najlepszych motocykli świata.
Takie konstrukcje jak Otto Cilindri pokazują, jaki wpływ miało Moto Guzzi na motocyklowy świat. Kiedy pojawiały się techniczne problemy – marka szła na całość, przekraczając i pchając do przodu technologiczne granice. Nawet amortyzowany wahacz wymyśliło Moto Guzzi, bo:
bez amortyzowanego tyłu podróże motocyklowe były uciążliwe.
Jak jest dziś? Po perturbacjach związanych z własnością firmy, kiedy marka znajdowała się pod kontrolą zewnętrznych koncernów De Tomaso i Aprilii, sytuacja unormowała się w 2004 roku – wtedy kontrolę przejęło włoskie Piaggio. Od tamtej pory MG produkuje rocznie kilka tysięcy sztuk klasycznych modeli, których najciekawsi przedstawiciele znajdują się na zdjęciach – Moto Guzzi V11 Sport Scura i California 1400.
Przyjrzyjcie się uważnie detalom, bo to motocykle stylistycznie i funkcjonalnie dopięte na ostatni moto guzzik.
Polub nas na Facebooku!