Powrót Roberta Kubicy |
Na starcie przyszlego sezonu Formuły 1 zobaczymy Roberta Kubicę! Polaka zatrudnił zespół Williamsa, a to dzięki wsparciu PKN Orlen. Z doniesień medialnych wiemy, że chodzi tu o bycie głównym sponsorem przy wkładzie około 10 milionów euro. Tego zabrakło w ubiegłym roku, gdy Kubica walczył o fotel z Siergiejem Sirotkinem. Dziś wiemy, że pieniądze to nie wszystko.
Tekst: Klaudia Kowalczyk, foto: twitter.com/F1
Powrót Roberta Kubicy – na jakich zasadach?
34-latek do Williamsa wniesie nie tylko miliony od Orlenu, ale także niezbędne w tym sporcie doświadczeniem. W październiku kontrakt z Williamsem podpisał George Russell. Zaledwie 20-letni Brytyjczyk jest uważany przez wyspiarzy za nadzieję F1. Zważając na jego wiek, można od razu zauważyć, że będzie on potrzebował nauczyciela. Takie zadanie najpewniej będzie też pełnił Kubica. Oprócz tego zawalczy o punkty oraz o podia i zwycięstwa, jeśli pozwoli na to bolid.
Powrót Roberta Kubicy – co czeka go w sezonie 2019
Na sezon 2019 składa się 21 rund. Start tradycyjnie podczas Grand Prix Australii na torze Albert Park w Melbourne – to już 17 marca. Wcześniej jednak testy w Barcelonie (połowa lutego i początek marca), podczas których dowiemy się już co nieco o formie Polaka oraz całego zespołu Williams. Koniec sezonu zaplanowany jest na 1 grudnia w Abu Zabi, co oznacza, że będzie to najdłuższy cykl wyścigowy w historii Formuły 1.
Powrót Roberta Kubicy – przeżyjmy to jeszcze raz
Na koniec trochę historii. Robert Kubica zadebiutował podczas Grand Prix Węgier w 2006 roku. Wyścig zakończył na 7. miejscu, jednak został zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid. Niewiele ponad 2 miesiące później stanął na najniższym stopniu podium podczas Grand Prix Włoch. Znalazł się obok wielkiego mistrza Michaela Schumachera. Tysiące Polaków wstrzymało oddech, gdy ówczesny kierowca BMW Sauber rozbił swój bolid w Kanadzie w 2007 roku. Okazało się jednak, że jedynie skręcił kostkę i musi pauzować przez jeden wyścig.
Właśnie z wcześniej wymienionym przeze mnie szwajcarskim zespołem Kubica święcił największe triumfy. W 2008 roku powrócił do Montrealu – wygrał jedyny jak dotąd wyścig, a w klasyfikacji generalnej tego sezonu znalazł się na 4. pozycji. Karierę Polaka przerwał wypadek podczas rajdu Ronde di Andorra we Włoszech w 2011 roku. Doznał wtedy rozległych obrażeń ręki. Nic nie zatrzymało go jednak przed walką o miejsce w F1. Łącznie 34-latek jak na razie ma na koncie 76 startów, 12 podiów, jedno zwycięstwo i jedno pole position.
Przed Robertem Kubicą stoi wielkie wyzwanie. Na ten moment przez 8 lat czekali nie tylko najwierniejsi kibice, ale również cały kraj. Powrót Polaka za kierownicę to jeden z największych powrotów w historii sportu. Mamy być z kogo dumni!
POPRZEDNI
NASTĘPNY
Powrót Roberta Kubicy |
Na starcie przyszlego sezonu Formuły 1 zobaczymy Roberta Kubicę! Polaka zatrudnił zespół Williamsa, a to dzięki wsparciu PKN Orlen. Z doniesień medialnych wiemy, że chodzi tu o bycie głównym sponsorem przy wkładzie około 10 milionów euro. Tego zabrakło w ubiegłym roku, gdy Kubica walczył o fotel z Siergiejem Sirotkinem. Dziś wiemy, że pieniądze to nie wszystko.
Tekst: Klaudia Kowalczyk, foto: twitter.com/F1
Powrót Roberta Kubicy – na jakich zasadach?
34-latek do Williamsa wniesie nie tylko miliony od Orlenu, ale także niezbędne w tym sporcie doświadczeniem. W październiku kontrakt z Williamsem podpisał George Russell. Zaledwie 20-letni Brytyjczyk jest uważany przez wyspiarzy za nadzieję F1. Zważając na jego wiek, można od razu zauważyć, że będzie on potrzebował nauczyciela. Takie zadanie najpewniej będzie też pełnił Kubica. Oprócz tego zawalczy o punkty oraz o podia i zwycięstwa, jeśli pozwoli na to bolid.
Powrót Roberta Kubicy – co czeka go w sezonie 2019
Na sezon 2019 składa się 21 rund. Start tradycyjnie podczas Grand Prix Australii na torze Albert Park w Melbourne – to już 17 marca. Wcześniej jednak testy w Barcelonie (połowa lutego i początek marca), podczas których dowiemy się już co nieco o formie Polaka oraz całego zespołu Williams. Koniec sezonu zaplanowany jest na 1 grudnia w Abu Zabi, co oznacza, że będzie to najdłuższy cykl wyścigowy w historii Formuły 1.
Powrót Roberta Kubicy – przeżyjmy to jeszcze raz
Na koniec trochę historii. Robert Kubica zadebiutował podczas Grand Prix Węgier w 2006 roku. Wyścig zakończył na 7. miejscu, jednak został zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid. Niewiele ponad 2 miesiące później stanął na najniższym stopniu podium podczas Grand Prix Włoch. Znalazł się obok wielkiego mistrza Michaela Schumachera. Tysiące Polaków wstrzymało oddech, gdy ówczesny kierowca BMW Sauber rozbił swój bolid w Kanadzie w 2007 roku. Okazało się jednak, że jedynie skręcił kostkę i musi pauzować przez jeden wyścig.
Właśnie z wcześniej wymienionym przeze mnie szwajcarskim zespołem Kubica święcił największe triumfy. W 2008 roku powrócił do Montrealu – wygrał jedyny jak dotąd wyścig, a w klasyfikacji generalnej tego sezonu znalazł się na 4. pozycji. Karierę Polaka przerwał wypadek podczas rajdu Ronde di Andorra we Włoszech w 2011 roku. Doznał wtedy rozległych obrażeń ręki. Nic nie zatrzymało go jednak przed walką o miejsce w F1. Łącznie 34-latek jak na razie ma na koncie 76 startów, 12 podiów, jedno zwycięstwo i jedno pole position.
Przed Robertem Kubicą stoi wielkie wyzwanie. Na ten moment przez 8 lat czekali nie tylko najwierniejsi kibice, ale również cały kraj. Powrót Polaka za kierownicę to jeden z największych powrotów w historii sportu. Mamy być z kogo dumni!